Odchodzą z Trefla jeden po drugim
Wielkich zmian w Treflu ciąg dalszy po zakończeniu sezonu 2021/2022. Zaczęło się od trenera Michała Winiarskiego, który otrzymał propozycję poprowadzenia reprezentacji Niemiec.
Potem byli siatkarze. Pablo Crer i Moritz Reichert, następnie Bartłomiej Mordyl i Patryk Łaba, Bartłomiej Lipiński i Łukasz Kozub oraz Mateusz Mika.
Warto oddać, że z w/w Lipiński i Kozub otrzymali powołania do reprezentacji Polski na Ligę Narodów, podobnie jak Karol Urbanowicz.
Kolejnych trzech odchodzi
W poniedziałek, 23 maja, gdański klub poinformował o kolejnych trzech rozstaniach. Z Treflem żegnają się:
- atakujący Kewin Sasak, który żółto-czarnych barwach występował od sezonu 2018/2019, w tym czasie był zmiennikiem Macieja Muzaja, Bartosza Filipiaka a w ostatnich dwóch latach - Mariusza Wlazłego. Łącznie zagrał w 88 spotkaniach PlusLigi, zdobył 464 punktów, z czego ponad połowę (261) w minionych rozgrywkach. W sezonie 2021/2022 dwa razy wybierany był MVP, został też powołany przez selekcjonera Nicolę Grbicia do szerokiej, 30-osobowej reprezentacji Polski.
- libero Maciej Olenderek, który był zawodnikiem gdańskiej drużyny od sezonu 2017/2018, podstawowym na swojej pozycji.
- środkowy Dmytro Paszycki, który dołączył do „gdańskich lwów” w połowie marca tego sezonu, po tym, jak zerwał kontrakt z rosyjskim Zenitem Sankt-Petersbug. Ukrainiec zagrał w 11 spotkaniach, zdobył 96 punktów.
Prezes dziękuje
- Bardzo dziękujemy Kewinowi i Maćkowi za lata gry oraz Dimie za ostatnie miesiące w Gdańsku. Każdy z nich dał się poznać nie tylko jako świetny zawodnik, ale przede wszystkim wspaniały człowiek - mówi Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk. - Trzymamy kciuki za dalsze kariery chłopaków, a w szczególności będziemy śledzić rozwój Kewina. To zawodnik z ogromnym potencjałem i jestem przekonany, że wyjazd za granicę pozwoli mu w pełni rozwinąć skrzydła.
Jak na razie z Treflem pożegnał się trener Winiarski oraz dziesięciu zawodników. Kontrakty przedłużyli jedynie Lukas Kampa i Urbanowicz. Na razie nie wiadomo co z Mariuszem Wlazłym, który przez ostatnie dwa sezony był kapitanem "gdańskich lwów".