• Start
  • Wiadomości
  • Lechia - Wisła Płock 1:1. Szału nie było, ale jest punkt

Lechia - Wisła Płock 1:1. Szału nie było, ale jest punkt

Gdańszczanie bardzo chcieli wygrać, jednak bez Camilo Meny i Ivana Zhelizko nie mieli dość jakości, by to osiągnąć. Wynik nie jest sprawiedliwy, bowiem Lechia miała przewagę. Sęk w tym, że Wisła Płock to solidna drużyna, która dobrze zaczęła sezon, i nawet jeśli od kilku ligowych kolejek nie wygrywa, to też nie daje się pokonać. Goście mieli w Gdańsku tylko jeden celny strzał, ale to im wystarczyło, by wracać do domu z podniesioną głową.    
03.10.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Kilku piłkarzy z trenerem, przy płycie bocznej boiska
Kacper Sezonienko - tutaj pośrodku - w niemal każdym meczu Lechii potwierdza, że świetnie rozwija się pod okiem trenera Johna Carvera (w dresie, po prawej). Gdański napastnik strzelił Wiśle gola i była to już druga jego bramka w nowym sezonie
fot. Piotr Wittamn/gdansk.pl

Ze wskazaniem na Lechię

Meczowe statystyki dość wyraźnie wskazują, że Lechia miała w tym meczu przewagę i w sumie zapracowała na zwycięstwo. 

  • strzały wszystkie: 13 do 9 na korzyść Lechii
  • strzały celne: 5 do 1 na korzyść Lechii
  • posiadanie piłki: 56 proc. do 44 proc. na korzyść Lechii
  • celność podań: 82 proc. Lechia, 76 proc. Wisła

Obie drużyny przebiegły podobny dystans, ale Lechia nieco dłuższy: 110 km do 109,3 km.

Jeśli czegoś gdańszczanom brakowało, to przede wszystkim szybkości, gry z pierwszej piłki i jasnego pomysłu na "rozmontowanie" Wisły.

Transfermarkt: Mena wart 2,5 mln euro, najdroższy w Lechii

Jak padły bramki?

  • Lechia objęła prowadzenie w 29 minucie. Daleki wrzut piłki z lewego autu, w pole karne Pogoni. Tam doszło do walki w powietrzu - zawodnicy skakali wysoko, by główkować. Lepiej wychodziło to gdańszczanom. W końcu do spadającej na murawę piłki dobiegł Kacper Sezonienko - zgasił ją biodrem i gdy tylko odbiła się od trawy, uderzył z lewej nogi na bramkę Wisły Płock. Strzał był mocny, płaski. Bramkarz próbował interweniować, ale nie dał rady.
  • Wyrównanie w 49 minucie. Jeden z zawodników Wisły huknął zza pola karnego Lechii, piłka odbiła się od poprzeczki - prosto na głowę innego z zawodników Wisły, Marcina Kamińskiego. Ta intuicyjna dobitka była skuteczna, trafiła do siatki nad bramkarzem Lechii, który leżał jeszcze na murawie po wcześniejszej interwencji.  

Gdańszczanie kilka razy byli bliscy zdobycia drugiego gola, ale w bramce Wisły świetnie spisywał się Rafał Leszczyński.

Pogoń - Lechia 3:4. Gdańszczanie wygrali, idą w górę tabeli

Wbrew pozorom mocny rywal

Warto pamiętać o starej i dość banalnej prawdzie, że piłka jest okrutna. W piątek wieczorem dla Lechii była zaledwie nieprzyjemna. Kibice co jakiś czas oglądają mecze, w których lepszej drużynie zdarza się przegrać. 

Lechia w piątkowy wieczór przynajmniej zdobyła punkt - i tę zdobycz trzeba szanować. Tym bardziej, że Wisła Płock w bieżącym sezonie to drużyna więcej, niż solidna. Niby według portalu Transfermarkt cały zespół z Płocka wyceniany jest na skromne 9 mln euro, ale po dziesięciu kolejkach rozgrywek Ekstraklasy “nafciarze” mają 18 punktów i są w ścisłej czołówce ligowej tabeli.

Transfermarkt wycenia Lechię na sporo więcej, bo prawie 17,5 mln euro. Dla porównania: najdroższe w Ekstraklasie są Lech Poznań (ponad 42,5 mln euro) i Legia Warszawa (prawie 41 mln euro).

Lechia awansowała w Pruszkowie do 1/16 finału Pucharu Polski

Lechia na drodze do spadku?

Gdańszczanie ze zdobyczą 7 punktów są na ostatnim, 18., miejscu w tabeli Ekstraklasy. Czy to pachnie degradacją do niższej ligi? Raczej nie, ponieważ gdańszczanie w tym sezonie zdobyli już w sumie 12 punktów, ale pięć z nich PZPN im karnie odebrał za nieprawidłowości organizacyjne z poprzedniego sezonu. Gdyby nie to, Lechia znajdowałaby się dziś w połowie tabeli. Gdańszczanie muszą po prostu zacząć regularnie punktować.

Trener John Carver mówi, że wierzy w tę drużynę - i chyba można mu zaufać, skoro widzi tych zawodników w pracy nie tylko na boisku.

Lechia poległa w Kielcach z Koroną - na własne życzenie

LECHIA GDAŃSK - WISŁA PŁOCK 1:1 (1:0)

  • 10. kolejka PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2025/2026
  • piątek, 3 października, godz. 18.00
  • stadion Polsat Plus Arena Gdańsk 
  • widzów: 11 tys.184

 

  • bramki:

1:0 Kacper Sezonienko 29’

1:1 Marcin Kamiński 49’

 

  • żółte kartki: Sezonienko - Salvador, Jurić
  • sędzia: Mateusz Piszczelok

 

LECHIA: 18. Alexander Paulsen, 2. Bartłomiej Kłudka, 8. Aleksandar Ćirković (83' 7. Bohdan Viunnyk), 10. Rifet Kapić (C), 15. Maksym Diachuk, 27. Matus Vojtko, 79. Kacper Sezonienko, 80. Matej Rodin, 89. Tomas Bobcek, 90. Dawid Kurminowski, 99. Tomasz Neugebauer

 

WISŁA: 12. Rafał Leszczyński - 19. Andrias Edmundsson, 35. Marcin Kamiński (C), 4. Marcus Haglind-Sangré - 5. Bojan Nastić (61' 13. Quentin Lecoeuche), 8. Dani Pacheco (83' 25. Nemanja Mijušković), 14. Dominik Kun, 17. Matchoi Djaló (61' 2. Kevin Čustović), 21. Žan Rogelj - 66. Iban Salvador (61' 6. Krystian Pomorski), 99. Deni Jurić (71' 20. Łukasz Sekulski)

TV

Gambit Michała