Lechia poległa w Kielcach z Koroną - na własne życzenie

Świetny wynik zdawał się być na wyciągnięcie ręki. Gdyby Lechia zwyciężyła w Kielcach, byłoby to trzecie wyjazdowe zwycięstwo w ciągu siedmiu dni. Niestety, gdańszczanie razili nieskutecznością pod bramką rywali i sami popełniali błędy w obronie. Skutkiem tego była upokarzająca przegrana. Wynik 3:0 dla Korony nie odzwierciedla tego, co się działo na boisku. Brak zdobyczy punktowej sprawił, że Lechia wróciła na ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy.
27.09.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Noga piłkarza, która uderza piłkę na murawie boiska
Gdańscy kibice mają prawo być rozczarowani klęską Lechii w Kielcach. Obiektywnie jednak trzeba powiedzieć, że ten tydzień, choć bardzo trudny, był udany. Gdańszczanie wygrali dwa z trzech meczów wyjazdowych - ligowy w Szczecinie z Pogonią i w Pruszkowie, z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, co dało naszym awans do 1/16 finału Pucharu Polski
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Lechia pechowa w Kielcach

Korona, która ma świetną passę, grała o swój ósmy mecz bez porażki (po czterech wygranych i trzech remisach). Lechia, również mając świetną passę, chciała sięgnąć po czwarte zwycięstwo z rzędu.

Wynik powinien być znacznie lepszy dla gdańszczan. Nie da się jednak wygrać, ani zremisować, jeśli masz pecha, w decydujących momentach razisz nieskutecznością, a do tego robisz w obronie błędy, które kosztują cię zbyt łatwą utratę bramek.

Pech był już na początku meczu, przy stanie 0:0, gdy Lechia gniotła rywali: Tomasz Neugebauer huknął z prawej nogi, z dystansu 20 metrów, a piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Pech był też w drugiej połowie, gdy przy stanie 2:0 z daleka uderzył Camilo Mena. Piłka poleciała w długie okienko - bramkarz mógł tylko bezradnie się przyglądać jej lotowi - ale odbiła się od słupka i wyszła w pole. Ile zabrakło, żeby od słupka trafiła do siatki? Dwa, najwyżej 3 centymetry. 

Pogoń - Lechia 3:4. Gdańszczanie wygrali, idą w górę tabeli

Lechia rażąco nieskuteczna

Nieskuteczność to osobny temat. Jak to możliwe, że Dawid Kurminowski, który na 5. metrze przed bramką dostaje od Rifeta Kapicia idealną piłkę na głowę - zamiast posłać ją do siatki, uderza ponad bramką? Albo sytuacja z drugiej połowy: ostry płaski strzał Camilo Meny broni ręką golkiper Korony. Piłkę pod nogi dostaje Tomas Bobcek - dobitka… i piłka przelatuje nad poprzeczką praktycznie pustej bramki gospodarzy. 

Tymczasem Korona - użyjmy tutaj terminologii bokserskiej - kryła się jak mogła za podwójną gardą i wyprowadzała ciosy, gdy tylko zwietrzyła swoją szansę. Gospodarze byli zabójczo skuteczni.

Lechia niby przeważała: w I połowie miała 60 proc. posiadania piłki, po ostatnim gwizdku sędziego - 56 proc., ale nic z tego nie wynikło.

Lechia awansowała w Pruszkowie do 1/16 finału Pucharu Polski

Jak Korona rozbiła Lechię

Katem gdańszczan okazał się pomocnik Korony, Wiktor Długosz.

  • 16. minuta: mocne dośrodkowanie z prawego skrzydła w środkową część pola karnego Lechii. Piłkę z wyskoku uderza głową pomocnik Korony Wiktor Długosz, któremu gdańscy obrońcy zostawili zbyt dużo miejsca. Niestety, ten strzał jest bardzo precyzyjny. Podkręcona piłka po drodze jeszcze kozłuje na murawie i wpada do siatki przy lewym “długim” słupku.
  • 51. minuta: płaskie dośrodkowanie z rzutu rożnego, po prawej stronie boiska - wprost pod nogi wbiegającego Wiktora Długosza. Zawodnik Korony sprytnym strzałem z woleja posyła piłkę w krótkie okienko bramki Lechii. Jest to uderzenie z bardzo ostrego kąta, wyjątkowej urody. Zdobywcy gola niestety znowu pomogła pasywna postawa obrony gdańszczan. Życie miał mu utrudniać Rifet Kapić, ale zaspał. Relacjonujący mecz komentator Canal+ użył efektownego porównania, że obrońcy Lechii "stali jak parasolki na plaży w Sopocie".  
  • 79. minuta: Wiktor Długosz szarżuje z kontrą na bramkę Lechii, spóźniony Miłosz Kałahur nie ma innej możliwości, jak go sfaulować. Gdański obrońca dostaje za to czerwoną kartkę. Jest praktycznie po meczu.
  • 87. minuta: pomocnik Korony Martin Remacle dobija Lechię. Wpadł z kontrą w pole karne, strzelił obok bramkarza, ale piłkę sprzed linii bramkowej wybił jeden z obrońców. Sęk w tym, że ta interwencja była pechowa. Piłka znowu trafiła pod nogi strzelca, który dobitką pod poprzeczkę ustalił wynik meczu.

Transfermarkt: Mena wart 2,5 mln euro, najdroższy w Lechii

Klęska w Kielcach ma swoje konsekwencje dla pozycji Lechii w tabeli Ekstraklasy. Piast Gliwice w sobotę wygrał swój mecz i dzięki zdobyciu 3 punktów awansował kosztem gdańszczan na przedostatnie miejsce. Tym samym Lechia spadła na 18-tą, ostatnią pozycję, czyli wróciła do roli "czerwonej latarni" Ekstraklasy.

KORONA KIELCE - LECHIA GDAŃSK 3:0 (1:0)

10. kolejka PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2025/2026

sobota, 27 września, godz. 14.45

stadion EXBUD Arena Kielce

 

  • 1:0 Wiktor Długosz 16'
  • 2:0 Wiktor Długosz 51'
  • 3:0 Martin Remacle 87'

żółte kartki: Nono (Korona) oraz Mena (Lechia)
czerwona kartka: Kałahur 79' (Lechia, za faul taktyczny)

sędzia: Karol Arys (Szczecin)

 

składy:

KORONA: Xavier Dziekoński - Wiktor Popow, Bartłomiej Smolarczyk, Kostas Sotiriou, Pau Resta, Marcel Pięczek (76' Kornad Matuszewski) - Wiktor Długosz (86' Stjepan Davidović), Martin Remacle, Tamar Svetlin, Dawid Błanik (76' Nono) - Antonin

 

LECHIA: Alex Paulsen - Bartłomiej Kłudka, Maksym Diaczuk, Matej Rodin, Miłosz Kałahur - Camilo Mena (90' Kacper Sezonienko), Rifet Kapić, Tomasz Neugebauer (90' Bartosz Szczepankiewicz), Bohdan Wjunnyk (46' Aleksandar Ćirković) - Dawid Kurminowski (81' Elias Olsson), Tomas Bobcek (64' Mohamed Awad)

TV

Zupa na Monciaku