Lechia wróciła na szczyt. Zwycięstwo z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza 3:1

Bohaterem gdańskiej Lechii był Tomas Bobcek, który zdobył dwa gole. Szczególnie podobała się bramka na 1:0 po świetnej zespołowej akcji. Biało-Zieloni od niedzieli, 14 kwietnia, ponownie są liderem pierwszej ligi, mają jeden punkt przewagi nad Arką Gdynia i osiem na trzecim GKS Katowice. Na trybunach tym razem zasiadło niespełna 10,5 tysiąca widzów.
14.04.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Na zdjęciu widać scenę z meczu piłki nożnej. Dwóch zawodników w biało-zielonych strojach, prawdopodobnie z tej samej drużyny, biegnie w stronę kamery; jeden z nich unosi rękę w geście, który może oznaczać komunikację z kolegami z drużyny lub sygnalizowanie pozycji. W tle za nimi widać innego zawodnika w pomarańczowym stroju, który wydaje się obserwować sytuację. Trybuny w tle są wypełnione widzami. To dynamiczne ujęcie wydaje się uchwycić moment gry, w którym zawodnicy są skoncentrowani na piłce, która nie jest jednak widoczna w kadrze. Atmosfera jest intensywna i skupiona na akcji.
Tomas Bobcek zdobył dwa gole dla Lechii
fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

Pierwszy kwadrans dla Bruk-Bet Termaliki

Australijczyk Louis D'Arrigo i Kacper Sezonenko zajęli w wyjściowym składzie pauzujących za żółte kartki Ivana Żelizko i Maksyma Chłania, który pojawił się na murawie prezentując statuetkę dla najlepszego piłkarza Fortuna 1. Ligi miesiąca (otrzymał ją za luty i marzec). Do składu - po pauzie za kartki - wrócił z kolei Dominik Piła

- Nasi rywale na pewno przyjadą do Gdańska, by zgarnąć trzy punkty - przepowiadał przed niedzielnym meczem trener Lechii Szymon Grabowski.

Nie minęło 90 sekund spotkania a Bruk-Bet Termalika już wywalczyła rzut rożny. Było groźnie, na szczęście żaden z zawodników Niecieczy nie zdołał dojść do piłki, która leciała wzdłuż bramki (cztery metry od linii bramkowej). 

Drugi kwadrans dla Lechii

Bliski zdobycia gola był w 20. minucie Tomas Bobcek, który świetnie wykorzystał błąd Wiktora Biedrzyckiego (podał zbyt słabo do kolegi z zespołu) przy wyprowadzeniu akcji z własnej połowy. Słowak przejął piłkę, ruszył do przodu, przed polem karnym strzelił mocno, piłka być może wpadałaby pod poprzeczkę, ale trącił ją palcami Tomasz Loska i ta przeleciała nad bramką.

Kilka minut później w pole karne Termaliki wpadł Rifet Kapić, ale nie utrzymał piłki.

Powadzenie dla Lechii

Blisko gola byli także goście. W 33. minucie rzut wolny wykonywał Kacper Karasek. Przymierzył, uderzył, piłka zakręciła obok kilkuosobowego muru Lechii, odbiła się od słupka (trochę poniżej spojenia z poprzeczką) i wyszła na aut.  

I w końcu świetna akcja Lechii prawą stroną zapoczątkowana przez Kapicia. Cztery dokładne podania, ostatnie Piły w pole karne do wbiegającego Bobceka, który pewnie uderzył. Loska był bez szans. Od 41. minuty Lechia prowadziła 1:0

Drugi gol Lechii

Po zmianie stron trener gości Marcin Brosz wprowadził dwie zmiany. Chciał od razu odrabiać straty. Ale to gdańszczanie cieszyli się z drugiego gola.

W 53. minucie niefrasobliwość przy wychodzeniu z własnej połowy Biedrzyckiego (znowu źle podawał do kolegi) wykorzystał Camilo Mena, który przejął piłkę, podał do przodu do Bobceka. Słowak wbiegł w pole karne, przełożył piłkę z prawej na lewą, strzelił celnie przy prawym słupku Loski. 2:0.

Wcześniej boisko opuścił Piła, który już pod koniec pierwszej połowy miał problemy z urazem (upadł na murawę po złym stanięciu na nogę). 

Rzut karny dla gości

Goście próbowali zmniejszyć straty. Przez kilkanaście minut mieli przewagę, ale ich akcje albo kończyły się gdzieś w polu, albo strzały były blokowane, jak w przypadku Tarasa Zawijskiego (blokował Miłosz Kałahur) czy Karaska (blokował Andrei Chindris). 

Maciej Ambrosiewicz strzelał w 88. minucie, zablokowany. Ale sędzia Grzegorz Kawałko, wskazał na "jedenastkę", bo chwilę wcześniej Maciej Wolski w polu karnym został faulowany przez Loupa Diwana Gueho.  

Biedrzycki mocno pod poprzeczkę. Od 92. minuty 2:1.

Na zdjęciu widzimy trzech piłkarzy w biało-zielonych pasiastych strojach świętujących na boisku. Wydają się być radośni i pełni energii, prawdopodobnie po strzeleniu gola. Zawodnik na pierwszym planie unosi rękę, wyrażając entuzjazm, podczas gdy drugi piłkarz za nim krzyczy z radości, a trzeci patrzy na nich, oklaskując sytuację. Mają na sobie koszulki z napisem „FORTUNA” i herbem z napisem „GDANSK”. Jest to scena typowa dla piłkarskiego meczu, gdzie emocje są na wysokim poziomie.
Łukasz Zjawiński (pierwszy z prawej) ustalił wynik spotkania na 3:1
fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

Spokój Zjawińskiego

Do zakończenia spotkania było jeszcze pięć minut. Zespół z Niecieczy "siedział" na gdańskiej połowie, kilka razy - w tym po rzutach rożnych - póbował doprowadzić do remisu. 

Sędzia dał jeszcze pograć. Gdy była 100. minuta, Mena z prawej strony zabrał piłkę jednemu z rywali, urwał się do przodu, przerzucił na lewo do Łukasza Zjawińskiego, ten mając przed sobą tylko Loskę pewnie po ziemi ustalił wynik spotkania na 3:1


Na trybunach tym razem zasiadło 10 412 widzów. To prawie o 2,5 tysiąca więcej niż w poprzednim spotkaniu w Gdańsku z Odrą Opole. Czy 24 kwietnia na Polsat Plus Arenie Gdańsk (z Polonią Warszawa) zasiądzie 15 tysięcy?

Lechia jest znowu liderem pierwszej ligi, ma jeden punkt przewagi nad Arką Gdynia oraz osiem nad trzecim GKS Katowice i kilkoma innymi drużynami.

Lechia Gdańsk - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:1 (1:0)

Bramki:
1:0 Tomas Bobcek 41'
2:0 Tomas Bobcek 53'
2:1 Wiktor Biedrzycki (k.) 90+2'
3:1 Łukasz Zjawiński 90+10'

Żółte kartki: Neugebauer, Kapić (Lechia) - Ambrosiewicz, Kasperkiewicz (Termalica)

Lechia: Bohdan Sarnawski - Dominik Piła (48' Dawid Bugaj), Andrei Chindris, Elias Olsson, Miłosz Kałahur - Camilo Mena, Tomasz Neugebauer (85' Filip Koperski), Louis D'Arrigo (68' Loup-Diwan Gueho), Rifet Kapić, Kacper Sezonienko (68' Jakub Sypek) - Tomas Bobcek (85' Łukasz Zjawiński)

Termalica: Tomasz Loska - Taras Zawijśkyj, Arkadiusz Kasperkiewicz, Wiktor Biedrzycki, Artem Putiwcew, Maciej Wolski - Jakub Nowakowski (46' Maciej Ambrosiewicz), Adam Radwański (83' Bruno Wacławek), Kacper Karasek (83' Jakub Wróbel) - Andrzej Trubeha (64' Morgan Fassbender), Wojciech Jakubik (46' Jakub Branecki)

 

TV

MEVO rozkręca wiosnę. Wsiadaj i jedź: do pracy, na uczelnię, na plażę