Czy Lechia jest szalona?
Ktoś po tym meczu napisał w mediach społecznościowych:
Lechia jest szalona, klub który ma ujemne punkty, jest na dole tabeli i ma zarazem najwięcej strzelonych jak i straconych bramek.
Prawie wszystko się tutaj zgadza: zaledwie dziewięć kolejek Ekstraklasy, a już 18 bramek strzelonych i 22 stracone. W każdym meczu Lechii kibice oglądają statystycznie prawie 4 i pół gola (dokładnie 4,44).
Gdyby nie nałożona za ubiegły sezon przez PZPN kara -5 punktów, gdańszczanie mieliby już na koncie 11 dużych “oczek” i byliby w środku ligowej tabeli. Tymczasem od początku zajmowali ostatnie miejsce i dopiero teraz - za sprawą zwycięstwa w Szczecinie - pozbyli się “czerwonej latarni”, bowiem na ostatnią pozycję w tabeli spadł Piast Gliwice.
Czy Lechia jest szalona? Jeśli już, to szaleństwem, które wynika z młodości piłkarzy - gdańszczanie mają najniższą średnią wieku w całej Ekstraklasie, która wynosi zaledwie 23,3 roku. Daje to duże perspektywy rozwojowe, ale też oznacza brak boiskowego doświadczenia.
Ważniejsze jest co innego: wysoka liczba strzelonych goli, będąca efektem sportowej jakości zawodników i ofensywnego stylu gry, który preferuje trener John Carver. Problemem jest oczywiście zbyt duży worek straconych bramek. Jak wytłumaczyć całą sytuację? Lechia to jedyny klub w Ekstraklasie, który zmuszony był budować w tym sezonie nową defensywę, praktycznie od zera. Efekty już widać, na pewno będziemy obserwować progres, ale szkolne błędy wciąż się zdarzają.
Jedno i drugie było widoczne na boisku w Szczecinie.
Trzy mecze w siedem dni. Lechia w Szczecinie zaczyna maraton
Grad bramek w Szczecinie
Pogoń uważano za zdecydowanego faworyta tego meczu. To drużyna z górnych rejonów tabeli Ekstraklasy, co potwierdza od wielu sezonów.
Szczecińscy kibice pamiętali mecz z Lechią sprzed kilku miesięcy, z wiosny, kiedy to padł remis 3:3. Teraz też mogli spodziewać się festiwalu bramek, ale nikt nie przypuszczał, że finał będzie przykry - tym bardziej, że Pogoń dwa razy obejmowała prowadzenie i na przerwę schodziła z korzystnym wynikiem 2:1.
- 1:0 - zaczęło się fenomenalnie dla gospodarzy: wrzutka z prawego skrzydła Pogoni, piękny strzał przewrotką - piłka wpada do siatki gdańszczan przy lewym słupku
- 1:1 - Lechia wyrównuje za sprawą dwójkowej akcji po prawej stronie pola karnego Pogoni. Mena zagrywa do Kapicia i wbiega w pole karne rywali. Kapić odgrywa do kolegi poprzez gąszcz nóg obrońców. Wszystko w tempo, nie ma mowy o spalonym. Mena już sam na sam z szczecińskim bramkarzem. Kąt jest dość ostry. Mena strzela mocno i płasko, między nogami interweniującego bramkarza.
- 2:1 - Lechia atakuje całą drużyną i popełnia błąd - głupia strata piłki, zawodnik Pogoni mocno zagrywa do przodu. Nikt z gdańskich obrońców nie asekuruje bramki - wszyscy są jeszcze na połowie rywali! Napastnicy Pogoni skutecznie ścigają się z obrońcami Lechii, jeden zagrywa do drugiego, a ten spokojnym strzałem z linii pola karnego strzela do siatki obok wybiegającego bramkarza gdańszczan.
- 2:2 - do remisu Lechia doprowadza już w drugiej połowie. Kapić z autu wrzuca piłkę pod bramkę Pogoni - tam jeden z obrońców wybija ją głową przed pole karne. To wysoki lob, który leci prosto pod nogi Iwana Żelizko - ten nie namyśla się wiele i od razu strzela z podbicia. Piłka skacząc przelatuje między nogami kilku zawodników i wpada do siatki Pogoni, przy lewym słupku.
- 2:3 - piękna i dynamiczna kontra gdańszczan. Kłudka z prawego skrzydła mocno i płasko centruje pod bramkę Pogoni. W polu karnym widzimy pojedynek biegowy Dawida Kurminowskiego z obrońcą gospodarzy. Napastnik Lechii zachowuje się bardzo sprytnie - przepuszcza rywala tuż przed sobą i skręca w prawo, by przeciąć lot piłki. Sięga ją czubkiem buta. “Dziugnięta” piłka ociera jeszcze obrońcę, zmienia kierunek lotu i wpada do siatki obok rozpaczliwie interweniującego bramkarza Pogoni.
- 2:4 - dopiero co wprowadzony do gry Kacper Sezonienko wykorzystuje błąd obrońcy Pogoni, przejmuje piłkę i pędzi z nią na bramkę rywali. Może podać do Tomasa Bobceka, który sprintuje na prawym skrzydle - jednak jest to zbyt ryzykowne, bowiem między gdańszczan wbiegają już dwaj obrońcy. Sezonienko decyduje się na samodzielne zakończenie akcji: wbiega w pole karne, strzela z zimną krwią obok interweniującego bramkarza.
- 3:4 - to już ostatnia minuta doliczonego czasu gry. Diaczuk próbuje zatrzymać rajd napastnika Pogoni z lewego skrzydła. Gdańszczanin robi wślizg, ale nie trafia w piłkę i jednocześnie podcina rywala. Pogoń pewnie wykorzystuje ”jedenastkę”.
Po bramce Kacpra Sezonienki na 2:4 rozczarowani wynikiem szczecińscy kibice zaczęli opuszczać stadion.
Anglicy robią piłkę w Lechii. To może być zaskakujący sezon
Lechia może być lepsza
Teoretycznie bramek dla Lechii mogło być więcej. Przy stanie 2:2 karnego nie wykorzystał Rifet Kapić.
Najważniejszy komunikat po tym meczu: Lechia zaczyna pokazywać to, czego oczekuje trener John Carver i gdańscy kibice.
To był mecz mądrze zagrany przez Biało-Zielonych. Pogoń rzuciła się do ataku od pierwszych minut, zdominowała boisko do przerwy, ale najwyraźniej zapomniała, że gra się do ostatniego gwizdka - tymczasem to Lechia w II połowie pokazała charakter, determinację, piłkarską jakość i skuteczność.
Co ważne, chyba po raz pierwszy gdańszczanie zostawili na murawie więcej zdrowia, niż rywale. Lechia przebiegła 108,94 km, podczas gdy Pogoń 104,74 km. Cztery kilometry to duża różnica!
Gdańszczanie mogą grać jeszcze lepiej, do poprawienia nadal jest gra w obronie, choć i tak widać już znaczne postępy, w porównaniu z początkiem sezonu. Lepsza musi być też celność podań Lechii, która w Szczecinie wyniosła zaledwie 75 proc. przy 84 proc. Pogoni.
Syn stoczniowca. John Carver opowiedział nam swoją historię
Jeszcze dwa mecze na wyjeździe
Lechię w nowym tygodniu czekają dwa mecze, oba wyjazdowe. Najpierw w Pucharze Polski gdańszczanie zmierzą się w Pruszkowie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki (środa, 24 września, godz. 15.15, transmisja w TVP Sport). W sobotę, 27 września, Lechię czeka kolejny pojedynek w Ekstraklasie - tym razem w Kielcach, z tamtejszą Koroną (godz. 14.45, transmisja w Canal+).
Panie i Panowie - na podstawie występu w Szczecinie można się spodziewać, że w tym sezonie Lechia przyniesie kibicom jeszcze dużo radości!
Lechia - Arka 1:0. Wymarzony prezent na 80. urodziny klubu
POGOŃ SZCZECIN - LECHIA GDAŃSK 3:4 (2:1)
- 9. kolejka PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2025/2026
- niedziela, 21 września, godz. 14.45
- Stadion Miejski im. Floriana Krygiera w Szczecinie
- bramki
Pogoń: 24’ Rajmund Molnar, 39' Musa Juwara, 90 + 9' Fredrik Ulvestad (k.)
Lechia: 29’ Camilo Mena, 53' Iwan Żelizko, 77' Danijel Loncar (sam.), 90 + 3' Kacper Sezonienko
POGOŃ SZCZECIN: Valentin Cojocaru, Linus Wahlqvist, Danijel Loncar, Marian Huja, Leonardo Koutris (82' Hussein Ali), Fredrik Ulvestad, Jan Biegański (60' Jose Pozo), Sam Greenwood (82' Adrian Przyborek), Musa Juwara, Rajmund Molnar (82' Kacper Kostorz), Kamil Grosicki (60' Paul Mukairu)
LECHIA GDAŃSK: Alex Paulsen, Bartłomiej Kłudka (87' Alvis Jaunzems), Maksym Diaczuk, Matej Rodin, Miłosz Kałahur, Camilo Mena, Rifet Kapić, Iwan Żelizko, Bohdan Wjunnyk (90' Kacper Sezonienko), Dawid Kurminowski (83' Elias Olsson), Tomasz Neugebauer (46' Tomas Bobcek)