• Start
  • Wiadomości
  • Syn stoczniowca. John Carver opowiedział nam swoją historię

Syn stoczniowca. John Carver opowiedział nam swoją historię

John Carver jest bardzo skoncentrowany na pracy, ale znalazł czas, by opowiedzieć swoją historię czytelnikom gdansk.pl. - Newcastle to miasto z tradycjami robotniczymi. Po całym tygodniu ciężkiej pracy stoczniowcy szli w weekend na stadion i oczekiwali, że tak samo jak oni w stoczni, na murawie zasuwać będzie ich drużyna - mówi Anglik i staje się jasne, że tak samo widzi rolę Lechii w życiu miasta.
13.02.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
trener na stadionie
John Carver, stuprocentowy Geordie
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Podwórko przed blokiem 

Czy John Carver okaże się zbawcą Lechii? Może za wcześnie przesądzać po trzech meczach, ale na pewno angielski trener odmienił oblicze nędznej dotąd drużyny. Z trzech meczów jeden zremisował i dwa wygrał, w tym 1:0 z liderem - Lechem Poznań. Ważny jest w tym wszystkim charakter zespołu, prezentowany na boisku. Nie dość, że Lechia zwyciężyła, to jeszcze Lech został w Gdańsku zdominowany do tego stopnia, że po meczu trener Kolejorza Niels Frederiksen mówił: - Zagraliśmy like shit - jak gów…  

W Gdańsku po wygranej euforia. - Pilnuję, żeby moim piłkarzom nie uderzyła woda sodowa do głowy - mówi John Carver. - Przed nami wciąż kluczowe mecze. Nie możemy popadać w samozadowolenie, musimy trzymać się mocno ziemi. Jak "odlecimy", będzie po nas. 

Hasło ciężka praca - hard work - przewija się u Carvera notorycznie. Dlaczego? Bo jak mówi, pochodzi z miasta, gdzie zarabiało się na chleb ciężką, fizyczną harówką.  

- Newcastle to typowe dla północy Anglii miasto robotnicze. Kiedyś były tu kopalnie węgla, dziś wciąż działa kilka mniejszych stoczni - mówi Carver. - Mój ojciec pracował w stoczni, mama sprzątała i zajmowała się starszymi osobami potrzebującymi opieki. Typowa rodzina robotnicza. Mieszkanie komunalne, pamiętam do dziś - trzecie piętro, numer 24. Osiedle bloków zwane Kings Meadows. Dziś już zburzone. Moja starsza siostra stawała w mojej obronie na podwórku. A siostry mam trzy.  

mężczyzna z czasie treningu
Carver w czasie treningu
fot. Lechia Gdańsk/materiały prasowe

Kim jest Geordie?

Geordie - Carver mówi tak sam o sobie. To określenie mieszkańca Newcastle, miasta na północnym wschodzie Anglii. Jest stąd raptem godzina drogi samochodem do granicy ze Szkocją. W Newcastle mieszkają ludzie twardzi, mówiący z charakterystycznym, silnym akcentem - to angielski z wpływami szkockimi, a nawet skandynawskimi.  

Carver - choć czasem ciężko go zrozumieć - wprowadza mnie w topografię miasta: opowiada mi o rzece Tyne, nad którą leży Newcastle, kilka kilometrów od morza; o ciągnącej się wzdłuż Tyne arterii Scotchwood Road oraz o… traktującej o miejscowych o wyścigach konnych piosence “Blaydon Races”. Mimo, że utwór oryginalnie jest z roku 1863, to jego uwspółcześnioną wersję można wciąż usłyszeć na stadionie Newcastle United - St. James’ Park.  

Marzeniem wszystkich dzieciaków w Newcastle było zostać piłkarzem. John już w 14 roku życia zapowiadał się na dobrego napastnika, później obrońcę. - Interesowało się mną kilka klubów, ale oczywiście wybrałem rodzinne Newcastle - mówi. 

Grał w Newcastle Utd i później w Cardiff City do 20 roku życia. Miał nawet powołanie do juniorskiej reprezentacji Anglii. Ale poważna kontuzja uda przerwała jego karierę. Wrócił z Cardiff do domu. 

- Byłem z tym sam, bo to nie były czasy, żeby pracował z tobą psycholog - wspomina Carver. - Musiałem się otrzepać i iść dalej. Wybrałem pracę trenera. Zaczynałem od obozów piłkarskich dla dzieci, później dla nastolatków, aż w wieku 26 lat zdobyłem najwyższe uprawnienia trenerskie.    

gcm-download-1920-20250130-john-carver-briefing-007-67ac63e8f248d
Keep smiling! Carver zachowuje pogodę ducha mimo trudnej sytuacji Lechii w tabeli
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Jak się czuje twoja matka?

Lista osób z którymi albo grał na boisku jako nastolatek, albo pracował później jako trener, jest imponująca: Kevin Keegan, Kenny Dalglish, Steve Clarke, Ruud Gullit. Najdłużej, bo przez 255 meczów, był w Newcastle United asystentem pierwszego trenera sir Bobby'ego Robsona

Czego się od nich nauczył jako młody trener? Carver wymienia: - Kevin Keegan umiał wydobywać z ludzi to, co najlepsze. Kenny Dalglish znał wszystkich w klubie, od piłkarzy po zwykłych pracowników. Pytał każdego: “jak się czuje twoja matka i co tam u brata?” Bobby Robson sprawiał, że każdy z nas czuł się naprawdę ważny. 

Carver kontynuuje: - Dlatego dziś mam w pracy dwie podstawowe zasady: bądź szczery i spraw, by wszyscy czuli się częścią grupy. Łatwo jest wybrać pierwszą jedenastkę na mecz. Ale trudna część tej pracy to uspokoić tych pozostałych jedenastu, którzy nie zagrają tego dnia. Potrzebna jest rozmowa, rozmowa, rozmowa. 

Akurat z rozmową Carver nie ma kłopotu. Jest przyjazny, towarzyski i komunikatywny, co w Lechii nie zawsze było normą. Zabiera mnie do swojego biura, gdzie stoi biurko i tablice, na których można zaznaczać pionkami ustawienie zawodników. Siadamy. Rozmawiamy dalej o bliskim jego sercu Newcastle. 

Gazza nie wybrał inaczej

Pytam, czy to miasto tak samo oszalałe na punkcie futbolu, jak Liverpool czy Manchester? 

- Oczywiście - mówi Carver. - My żyjemy futbolem, oddychamy futbolem i zasypiamy z futbolem. Atmosfera na meczach jest niesamowita. Kiedy tam pracowałem, ludzie zaczepiali mnie na ulicy, na stacji benzynowej, w restauracjach. 

- Nie przeszkadzało ci to? - pytam. 

- Wiesz co, ci ludzie z kupionych biletów czy koszulek składali się na moją pensję, więc nic mnie nie kosztowało pogadać z nimi kilka minut - mówi Carver. 

Carver przypomina mi, że w Newcastle swoje kariery zaczynały takie legendy lat 80. jak Chris Waddle, Peter Beardsley czy Paul Gascoigne

- Z Gazzą grałem w Newcastle jako nastolatek - mówi Carver. - W końcu wybrał Tottenham, bo w Londynie były duże pieniądze. Może powinien był pójść do Manchesteru Utd, bo tam jego życie pozaboiskowe kontrolowałby Sir Alex Ferguson? A tak zagubił się w nocnym życiu Londynu.  

Poza pracą w Lechii Carver to także asystent trenera pierwszej reprezentacji Szkocji Steve’a Clarke. Opisuje, jak wyglądały jego weekendy, zanim dostał pracę w Gdańsku: - Z Newcastle do Glasgow jechałem autostradą dwie i pół godziny, oglądałem Celtic czy Rangersów, jechałem na mecz do Edynburga i w niedzielę wracałem do domu.  

gcm-download-1920-2025-02-09-lechia-lech-pilka-028-67ac63b72fc42.JPG
Tomáš Bobček w objęciach kolegów po strzeleniu gola Lechowi Poznań
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Nikozja, Toronto, Gdańsk 

60-letni trener (urodziny obchodził na zgrupowaniu Lechii w Turcji) w sumie aż 25 lat spędził w Newcastle Utd, a resztę w innych klubach angielskich (Leeds, Sheffield Utd, West Brom), w Kanadzie, na Cyprze, a teraz w Polsce. 

Cypru i pracy w Omonii Nikozja nie wspomina zbyt dobrze, bo na boisko z trybun leciały kamienie, a pośród fanatycznych kibiców bywało niebezpiecznie. W Toronto było o niebo lepiej. Carver pokochał to sportowe miasto, gdzie grają koszykarze Raptors, hokeiści Maple Leafs oraz piłkarze Toronto FC (właścicielem wszystkich trzech drużyn jest ta sama firma MLSE).  

Mógł tam zostać jako asystent trenera Mo Johnstona, ale Alan Shearer ściągnął go z powrotem do Newcastle. Kiedy jednak Carver wrócił - ze względu na ukochany klub oraz chorych rodziców - okazało się, że Shearer nie dostał kontraktu na kolejny sezon. Carver także został bez pracy. 

- Przyznaję, że wyjazdu z Toronto żałuję - mówi szczerze.  

- A Gdańsk jak ci się podoba? - pytam. 

- Nie miałem jeszcze czasu zwiedzić miasta, raz byłem na zakupach, raz w restauracji, a poza tym non stop pracuję - mówi Carver. - Długo żyłem w hotelu, dopiero teraz przeprowadziłem się do mieszkania. Może kiedy przyleci do mnie żona, na 5-6 dni, uda nam się wspólnie zwiedzić Gdańsk… 

Czy Newcastle zaśnie? 

W marcu, wygodnie dla trenera, z lotniska w Gdańsku mają polecieć pierwsze loty Ryanair do Newcastle. Pytam, czy warto wybrać się na St James’ Park i zobaczyć w akcji tamtejsze Sroki, czyli Newcastle United? 

- Oczywiście, że warto, ale nie dostaniesz biletu - mówi Carver. - Wszystko wykupione do końca sezonu. Dzwonił do mnie nawet gracz Celticu i Szkocji Greg Taylor z pytaniem czy załatwię mu dwa bilety na finał Pucharu Ligi (śmiech). 

16 marca Newcastle zagra na Wembley z Liverpoolem w finale Carabao Cup, czyli Pucharu Ligi. To może być pierwsze trofeum Srok od 1955 roku, kiedy wygrali Puchar Anglii.  

Czy jeśli wygrają, miasto nie zaśnie? 

- Na pewno! Wiesz z czego jeszcze, poza stoczniami i futbolem, słynie Newcastle? Z imprez! Jesteśmy określani mianem party city. Do naszych klubów i pubów przyjeżdżają ludzie z Anglii i Szkocji! Zapewniam, że umiemy się bawić - mówi trener. 

Oby przyszło mu świętować w Gdańsku utrzymanie przedostatniej póki co Lechii w Ekstraklasie. - Będziemy walczyć, jakby od tego zależało nasze życie - obiecuje Carver z uśmiechem.  

TV

2. Kongres Zdrowia Kobiet. Gdańszczanki badają piersi