• Start
  • Wiadomości
  • Polska - Francja 3:2. Pokonujemy mistrzów olimpijskich w Lidze Narodów

Polska - Francja 3:2. Pokonujemy mistrzów olimpijskich w Lidze Narodów

Metaforycznie można powiedzieć, że francuska żaba ugotowała się w biało-czerwonym kotle, jakim była w niedzielny wieczór Ergo Arena. Przy ogłuszającym dopingu Polska wygrała z Francuzami, czyli mistrzami olimpijskimi, 3:2. Może Wilfredo Leon nie wygrał tego meczu sam, ale zdobył aż 30 punktów. - Gdańsk, I love you! - powiedział trener Polaków Nikola Grbić na koniec. Teraz czas na finały Ligi Narodów w Chinach. Ćwierćfinał zagramy z Japonią.
20.07.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
1000010115
Wilfredo Leon atakuje francuski blok
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Prawdziwa historia. W ostatni piątek w pewnym momencie do press roomu, gdzie pracują dziennikarze akredytowani przy Lidze Narodów, wchodzi francuski siatkarz Trévor Clévenot, dwukrotny mistrz olimpijski (Tokio 2020, Paryż 2024), zwycięzca Ligi Narodów, mistrz Polski z Jastrzębskim Węglem w 2023 roku. 

Reprezentacja Francji właśnie przyjechała do Ergo Areny, są tuż przed rozgrzewką, za półtorej godziny zagrają z Kubą. Clévenot rozgląda się po press roomie i pyta, czy mamy kawę w ekspresie. Jedna w hotelu dla niego to za mało. Nie mamy, bo ekspres jeszcze nie został uruchomiony. Ale to szansa dla mnie, żebym z nim zagadał. 

- Wszyscy w Polsce mówią, że niedzielny mecz Polska - Francja to będzie la revanche, rewanż za finał Igrzysk w Paryżu, gdzie rozbiliście nas 3:0 - mówię. - Czy to rzeczywiście będzie la revanche

- Wiesz co - wzrusza ramionami Clévenot - To było rok temu. Minęło sporo czasu, jesteśmy w innym miejscu. Patrzmy w przyszłość, walczymy o nowe tytuły. To jak z tą kawą? 

Polska - Iran 3:2 na początek Ligi Narodów w Gdańsku 

Clévenot miał rację. Siatkarze są w innym miejscu - trzeba w sierpniu wygrać Ligę Narodów, a we wrześniu mistrzostwa świata na Filipinach. Dalej są Igrzyska w Los Angeles w 2028 roku. O tym myślą zawodnicy. Mecz w Paryżu 10 sierpnia 2024 już się odbył. Zostawmy go. 

Ale powiedzcie to polskim kibicom w Ergo Arenie! Oni chcieli tylko jednego: rewanżu za finał w Paryżu. Kibice patrzą na takie mecze przez pryzmat rozdrapanych ran i przegranych, za które trzeba wziąć odwet. Więc to był - chcą nie chcąc - rewanż za Paryż. 

1000010114
Francuzi nie dali rady atakom Kewina Sasaka
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Pierwszy garnitur Francji  

Francja przyjechała do Gdańska w możliwie najmocniejszym składzie. Była tu większość mistrzów olimpijskich. Zabrakło Earvina Ngapetha i Jeana Patry. Ale były tu takie gwiazdy jak wymieniony Trévor Clévenot, Theo Faure, Benjamin Toniutti, Barthélémy Chinenyeze i Antoine Brizard. Francuzi podeszli do turnieju w Gdańsku bardzo poważnie. Wygrali kolejno z Chinami, Kubą i Iranem. Naprawdę zależało im na każdym meczu, każdym secie i każdym punkcie. W meczu z Polską także. 

Paradoksalnie volley nie jest we Francji sportem aż tak popularnym. Jak wyjaśnił mi dziennikarz gazety L'Equipe, po prostu siatkówka ma tam dużą konkurencję: Francuzi mają świetną piłkę nożną, reprezentacyjną czy PSG, które wygrało Ligę Mistrzów; mają mocne rugby (wygrali tegoroczny Puchar Sześciu Narodów), koszykówkę i piłkę ręczną, mają 36 kolarzy w trwającym właśnie Tour De France. Volley też jest oglądany, ale nie aż tak jak w Polsce. 

Oczywiście, kiedy reprezentacja Francji wygrywała w Paryżu złoto olimpijskie w 2024 roku, pokonując Polskę, oglądalność w TV była rekordowa. Ale już na co dzień publiczność siatkówki jest we Francji znacznie mniejsza. Dlatego zawodnicy francuscy przyznali, że byli zachwyceni grą w Gdańsku - przy 11 tysiącach rozgorączkowanych, zaangażowanych, rozkrzyczanych  kibiców. 

Polska - Kuba 1:3. Nawet Wilfredo Leon nie pomógł

Co się dzieje w roku poolimpijskim? 

W Polsce siatkówka to po piłce nożnej sport numer dwa, co zrozumiałe, biorąc pod uwagę nasze sukcesy w tym sporcie i to jak mocną mamy drużynę. Turniej w Gdańsku sprawił pewien niedosyt kibicom, którzy wypełnili Ergo Arenę szczelnie na każdym meczu. Polska wygrała co prawda z Iranem, ale przegrała z Kubą i Bułgarią. Mecz z Les Bleus miał im to wynagrodzić.  

Reprezentacja Polski jest teraz w trakcie zmian. W roku poolimpijskim trenerzy z reguły dają odpocząć gwiazdom zmęczonym po Igrzyskach i po sezonie klubowym. Bartosz Kurek i Aleksander Śliwka są kontuzjowani. Grzegorz Łomacz, Mateusz Bieniek czy Paweł Zatorski dostali wolne, żeby dojść do siebie, zregenerować się. Dlatego w Gdańsku grali zawodnicy bardzo młodzi, bo m.in. 20-letni Jakub Nowak i Maksymilian Granieczny. Nikola Grbić wciąż próbuje nowych ustawień, nowych zawodników. Wygrany mecz z Francją pokazał, że idą w dobrym kierunku. 

1000010113
Polacy śpiewają Mazurka Dąbrowskiego
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Starcie Tytanów

Polacy wyszli na Francję w składzie: Marcin Komenda, Kewin Sasak, Wilfredo Leon,Kamil Semeniuk, Jakub Kochanowski, Jakub Nowak oraz libero. Jakub Popiwczak. 

W pierwszym secie mieliśmy starcie Tytanów. Kibice dostali za co zapłacili, a nawet więcej. 32:30 dla Polski po secie, który nie chciał się skończyć. A jednak to my wytrzymaliśmy lepiej ten horror. Trzeba było zobaczyć, jak Kuba Kochanowski całował piłkę przed każdą zagrywką, żeby zrozumieć, jak bardzo jemu i jego kolegom zależało na każdym serwie, każdej zbiórce, każdym bloku.

W drugim secie znów wet za wet. U nas najlepsi byli Wilfredo Leon i Kewin Sasak, u Francuzów Faure i Brizard, który tłukł nas niemiłosiernie. Francuzi wygrali tego seta 25:20. 

Trzeci set znów pod nasze dyktando. Odskoczyliśmy mistrzom olimpijskim na 4 punkty - 21:17. Znów Leon z Sasakiem wiedli prym w naszej drużynie. Francuzi się pogubili, a czas, o który prosił ich trener, nic im nie dał. Końcówkę tego seta - który dał nam w meczu prowadzenie 2:1 - 11 tysięcy kibiców oglądało na stojąco. 25:20 dla Polski.    

Czwarty set mógł być kluczowy. Polska bardzo chciała skończyć już ten mecz, ale Francuzi wygrali 25:23. W setach było więc 2:2.  

 ZOBACZ FOTOGALERIĘ Z MECZU POLSKA - FRANCJA

 

Była godzina 22.40, gdy zaczął się tie-break. Ta noc miała być nieprzespana z emocji. Na początku to Francuzi mieli jedno-, góra dwupunktową przewagę. Udało nam się ją zniwelować. W kluczowym momencie Polacy wyszli na prowadzenie 10:9. Mieli pięć punktów do końca meczu. Jakub Nowak postawił blok nie do przejścia, a do tego w końcówce Francuzi zaczęli się gubić, popełniać błędy i źle odbierali nasze ataki. W efekcie wygrywamy tie-break 15:12 i cały mecz 3:2. Euforia! Głośne "Dziękujemy!" od kibiców, którzy naprawdę wydali na bilety spore pieniądze.  

Kewin Sasak po meczu powiedział gdańskiej publiczności: - Dziękuję za wsparcie. Jesteście najlepsi na świecie. Brak słów, żeby opisać, jak nam pomogliście. 

Trener Nikola Grbić dodał: - Gdańsk, I love you! 

Co dalej? 

Finały Ligi Narodów odbędą się w mieście Ningbo w Chinach w dniach 30 lipca - 3 sierpnia. Oto pary ćwierćfinałowe: 

Brazylia – Chiny
Włochy – Kuba
Francja – Słowenia
Polska – Japonia

Mecz bądź mecze Polaków (zależnie od rezultatu meczu z Japonią) zostaną pokazane w Polsacie i Polsacie Sport. Siatkarze będą rywalizowali w formule play-off - ćwierćfinały (środa i czwartek), półfinały (sobota) i mecze o medale (niedziela).

 

TV

Jesienne nasadzenia drzew. Mikrolas w Kokoszkach