• Start
  • Wiadomości
  • Sopocki wiec wsparcia dla Ukrainy: “Każdy gest jest ważny, na działanie przyjdzie jeszcze czas”

Sopocki wiec wsparcia dla Ukrainy: “Każdy gest jest ważny, na działanie przyjdzie jeszcze czas”

W sobotę, 26 lutego, Plac Przyjaciół Sopotu zamienił się w plac przyjaciół Ukrainy - w wiecu wsparcia dla objętego wojną sąsiada uczestniczyło kilkaset osób. Pełnym emocji wystąpieniom Ukrainek i Ukraińców towarzyszyła rada dla chcących pomóc - najlepiej zwrócić wysiłki wsparcia do samorządowych akcji Gdańska, Gdyni lub Sopotu.
26.02.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Wiec solidarności z Ukrainą na Placu Przyjaciół Sopotu, sobota 26 lutego 2022
Wiec solidarności z Ukrainą na Placu Przyjaciół Sopotu, sobota 26 lutego 2022
Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

W popołudniowym zgromadzeniu na Placu Przyjaciół Sopotu uczestniczyło kilkaset osób. W tłumie powiewały flagi Ukrainy, Polski i Unii Europejskiej. Odśpiewano hymny Ukrainy i Polski, a hasła nawoływały do europejskiej solidarności z Ukrainą bądź wyrażały dobitny sprzeciw wobec agresji Putina i Federacji Rosyjskiej.

Wiec otworzył prezydent Sopotu Jacek Karnowski, ale to przede wszystkim Ukraińcom oddano trybunę, zgodnie z założeniami organizatorów wydarzenia.

 

Jacek Karnowski prezydent Sopotu, po prawej Piotr Charka z Sopockiego Centrum Wolontariatu
Jacek Karnowski prezydent Sopotu, po prawej Piotr Charka z Sopockiego Centrum Wolontariatu
Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

 

- Wykazujemy wielką solidarność wobec ludzi zdradziecko napadniętych w niepodległym kraju, w Europie, w XXI wieku - mówił Jacek Karnowski. - Tak jak my byliśmy napadnięci w 1939 roku przez sowiecką Rosję Stalina, tak teraz Ukraińcy zostali napadnięci przez sowiecką Rosję Putina. Jesteśmy z Wami i będziemy z Wami wedle zwykłego ludzkiego poszanowania dla wolności. Możecie być pewni, że wszystkie polskie miasta są dziś waszym domem, ale mamy nadzieję, że tymczasowym, że wróci wolna Ukraina i Białoruś.

- Sława ukraińskiemu wojsku. Oni bronią teraz nas wszystkich, granic Europy aż po wschodnie granice Ukrainy. Nie poddamy się, zwalczymy tę barbarzyńską napaść - mówił mieszkający od kilku lat w Trójmieście pan Wołodymyr.

Dziękuję, że jesteście z nami. Przez te ostatnie dni odczułam bardzo dużą miłość i wsparcie ze strony Polaków. Bardzo to doceniamy. Wierzę, że zwalczymy to zło wspólną mocą. Kochamy was - dodała pani Iwanka.

Pan Włodymyr z flagą Ukrainy, z prawej strony - pani Iwanka
Pan Włodymyr z flagą Ukrainy, z prawej strony - pani Iwanka
Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Głos zabrała także pani Natalia, psycholożka z Sopockiego Centrum Integracji i Wsparcia Cudzoziemców: - Mieszkam w Polsce już trzy lata, jak i trzy miliony Ukraińców wspierających polską gospodarkę. Teraz nasza ojczyzna jest brutalnie atakowana, zrzucają bomby na domy, gdzie są dzieci, kobiety, mężczyźni i zwierzęta, bo tak chce ich dowódca Putin, który od dawna pokazuje twarz psychopaty - mówiła pełnym emocji głosem. - Ten atak na Ukrainę nie zaczął się w czwartek (24 lutego - red.), on idzie od 2013 roku, więc nasi mężczyźni są przygotowani i walczą jak bohaterowie, skutecznie walczą. Putinizm jest straszny, brudny i fałszywy.(....) Zwracajcie uwagę na putinowską propagandę. Trolle w internecie będą teraz odwracać uwagę od prawdy.

Pani Natalia nie była w stanie powtrzymać łez
Pani Natalia nie była w stanie powtrzymać łez
Fot. Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Na zakończenie Ukrainka poprosiła o chwilę milczenia dla bohaterów i bohaterek. 

- To przejmująca sytuacja dla każdego. Wszyscy zadajemy sobie pytanie, co ja mogę zrobić dla drugiego człowieka - mówił Piotr Charka z Sopockiego Centrum Wolontariatu, który przedstawił się jako Polak i Ukrainiec urodzony w warmińsko -mazurskiem. - To, że tu jesteście to wielki gest, znak solidarności z tymi, którzy walczą i mieszkają na Ukrainie, ale z drugiej strony trzeba się szykować na to, że przyjadą tu do nas. Szukajmy kontaktu i wsparcia w samorządach, które się genialnie spisują: Sopot, Gdynia, Gdańsk. W Trójmieście czekają miejsca noclegowe, organizowana jest pomoc psychologiczna, ale jeżeli sytuacja zmieni się w stopniu dramatycznym, będziemy potrzebowali osób rozmawiających po ukraińsku i rosyjsku. Każda myśl, gest solidarności i rozmowa są bardzo ważne, także flagi na Facebooku, na działanie przyjdzie jeszcze czas - zapewniał Piotr Charka.

 

 

W trakcie wiecu odczytano także apel polskich organizacji pozarządowych, które podpisali już przedstawiciele 150 NGO`sów z całego kraju. “W w tej strasznej godzinie próby nie jesteście sami, jako przedstawiciele polskich organizacji społecznych deklarujemy gotowość do niesienia pomocy dotkniętym wojną, zapewniamy o naszej przyjaźni i solidarności wspólnotę ukraińską w Polsce, jesteśmy gotowi wspierać działające w Polsce ukraińskie organizacje społeczne ze zdwojoną siłą” - napisano m.in. w dokumencie. 

W Sopocie nie zabrakło także głosu białoruskiego - Andrzeja Pisalnika ze Stowarzyszenia Polaków na Białorusi: - Wyrażam poparcie dla braci Ukraińców cierpiących za nas wszystkich. Dziś dziennikarz jednej ze stacji radiowych w Polsce zapytał mnie, jaka jest szansa na wypuszczenie Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta na wolność. Odpowiedziałem, że jest taka, jak zwycięstwa Ukrainy. Więc jeśli Ukraina zwycięży Rosję, będzie szansa na uwolnienie naszych kolegów, więźniów politycznych na Białorusi.

 

 

TV

Warzywa od rolników przy pętli Łostowice - Świętokrzyska