|
Igrzyska olimpijskie w Tokio miały się odbyć w 2020 roku. Ze względu na ogólnoświatową pandemię koronawirusa zostały przełożone o rok (podobnie jak m.in. piłkarskie mistrzostwa Europy). W piątek, 23 lipca 2021 roku, odbyła się ceremonia otwarcia i Igrzyska XXXII Olimpiady oficjalnie się rozpoczęły. Rywalizacja odbywa się w reżimie sanitarnym oraz bez kibiców na trybunach.
Tegoroczne igrzyska olimpijskie potrwają do 8 sierpnia. Swój start zakończyli już sportowcy z Gdańska, których do Tokio pojechała piątka (wszyscy reprezentowali jeden klub - AZS AWFiS). Medalu niestety nie zdobyli.
W środę, 4 czerwca, brąz po świetnym biegu wywalczył za to 27-letni Patryk Dobek, urodzony w Kościerzynie, pochodzący ze wsi Osowo w gminie Karsin. Jest absolwentem Zespołu Szkół Sportowych i Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku, w latach 2009-2017 był zawodnikiem SKLA Sopot. Od 2018 roku jest zawodnikiem MKL Szczecin.
Dobek zrobił coś niezwykłego. Od początku kariery specjalizował się w biegu na 400 metrów (zdobywał srebrne medale juniorskich mistrzostw świata i Europy), później także na 400 metrów przez płotki (Młodzieżowy Mistrz Europy w 2015). Dopiero w tym roku zmienił konkurencję - zaczął biegać na 800 metrów. W marcu 2021 zdobył złoty medal Halowych Mistrzostw Europy w Toruniu. Teraz w Tokio sięgnął po jeszcze więcej - brąz igrzysk olimpijskich. To pierwszy medal dla Polski w tej konkurencji w historii olimpizmu.
- Przeszedłem do historii - przyznawał sam zawodnik w telewizyjnym wywiadzie dla TVP po olimpijskim finale biegu na 800 metrów.
Z gdańskich sportowców pierwszy olimpijskie zmagania zaczął 25 lipca żeglarz Piotr Myszka w windsurfingowej klasie RS:X. Najstarszy (40 lat) i najbardziej utytułowany z gdańszczan, czwarty na igrzyskach olimpijskich w 2016 roku, 2-krotny mistrz świata (2010, 2016) i Europy (2011, 2014), który na sześć tygodni przed olimpijskim startem wygrał zawody Pucharu Świata.
Myszka w poszczególnych wyścigach w Tokio był (11 - jako najsłabszy wynik odrzucony z punktacji), 4, 6, 3, 5, 11, 5, 2, 5, 9, 5, 2. Do wyścigu medalowego, podwójnie punktowanego, który rozgrywany był 31 lipca, startował z czwartej pozycji z realnymi szansami na medal. Do drugiego Thomasa Goyarda z Francji tracił pięć punktów, do trzeciego Włocha Mattia Camboniego - trzy. Zawodnicy ruszyli, sędziowie dopatrzyli się falstartu i kolejno (w ciągu kilku kolejnych minut trwania wyścigu) nakazali przerwanie wyścigu najpierw Camboniemu, potem Myszce, w końcu Goyardoowi. Francuz miał tak dużą przewagę punktową nad pozostałymi rywalami, że utrzymał drugie miejsce. Włoch spadł z podium na piąte miejsce, Polak na szóste.
Piotr Myszka napisał na swoim profilu na FB
Igrzyska Tokio 2020 podsumowanie:
- 5 lat przygotowań
- ponad 200 dni w roku na wyjazdach treningowych
- 2 kontuzje
- Covid-19
- przełożone Igrzyska
- 40 lat na karku
- Rodzina: żona i 3 dzieciMożna w takich warunkach przygotować się i walczyć o medal na Igrzyskach? Można, a nawet trzeba. Ja właśnie to zrobiłem, było ciężko, bolało, gdy pękała kość w stopie (ME 2017) lub gdy żebro pękło w dwóch miejscach listopad 2020(ME), ale było warto.
W życiu trzeba wyznaczać sobie cele i je realizować nie po trupach, ale z ludźmi, którzy w ciebie wierzą i zawsze możesz liczyć na ich pomoc.
Przyjęło się, że Medal Igrzysk Olimpijskich to największe osiągnięcie w sporcie olimpijskim - Zgadzam się i byłem tego blisko w Rio i w Tokio.
Przez ostatnie 20 lat mojej kariery w sporcie na poziomie olimpijskim zdałem sobie sprawę, że "droga w dochodzeniu do sukcesu jest równie ważna" - słowa trenera Pawła Kowalskiego. Na tej drodze spotkałem ludzi, którzy mieli ogromny wpływ na moją karierę sportową i życie osobiste. Ciężko jest tu ich wszystkich wymienić ale każdy, z którym kiedyś współpracowałem lub robię to dalej to wie o czym mówię, a jeżeli nie wie to ja teraz mówię, że to również dzięki Tobie, który to czytasz jestem tu gdzie jestem.
Kinga Łoboda w klasie 49er FX w parze z Aleksandrą Melzacką (YKP Gdynia) w swoim olimpijskim debiucie zostały sklasyfikowane na szóstej pozycji. Panie nie awansowały do wyścigu medalowego (z udziałem 10 najlepszych załóg), ale potrafiły kończyć poszczególne wyścigi w czołówce a jeden z nich nawet wygrały. Miejsca Polek w poszczególnych wyścigach: 8, 14, 16, 8, 5, 7, 18, 15, 1, (20 - odrzucony), 17, 19.
Paweł Kołodziński i Łukasz Przybytek w klasie 49er dobili do wyścigu medalowego, w którym zajęli czwarte miejsce. Ostatecznie zostali sklasyfikowani na dziewiątej pozycji. Był to trzeci olimpijski start gdańskiej pary: w 2012 roku byli na ósmym miejscu, w 2016 na trzynastym.
- Od strony sportowej czujemy lekki niedosyt. Mieliśmy tutaj świetne wyścigi w czołówce, dwa z nich nawet wygraliśmy, ale też zdarzały nam się słabsze. Mamy możliwości i umiejętności by walczyć o dużo wyższe cele. Ale jest też druga strona medalu. To droga, którą przebyliśmy. Jestem z niej zadowolony, bo była ona bardzo wyboista. Niewiele brakowało, a w ogóle by nas tutaj nie było. We wrześniu podczas Kieler Woche uległem wypadkowi, w wyniku którego miałem złamaną kość udową. Rehabilitacja to była walka z czasem. Udało się wrócić na łódkę w odpowiednim czasie i walczyć tutaj w Enoshimie jak równy z równym z najlepszymi na świecie. Dziękuję wszystkim, którzy trzymali za nas kciuki i tym, którzy sprawili, że w trakcie przygotowań mieliśmy komfort i niczego nam nie brakowało - mówił Paweł Kołodziński.
W poszczególnych wyścigach zajmowali miejsca: 9, 7, 15, (18 - odrzucony), 7, 8, 7, 1, 13, 17, 1, 15 oraz medalowy 4.
W środę, 4 sierpnia, nad ranem polskiego czasu w eliminacjach rzutu oszczepem startował Cyprian Mrzygłód. Niestety przepadł. Dwie pierwsze próby spalił, w trzeciej rzucił oszczep na 78,33 m, co dało jedynie 11. miejsce w jego grupie. Awans do finału uzyskało 12 najlepszych zawodników (z dwóch grup eliminacyjnych), a gwarancję występu dawał wynik 83,50.
Igrzyska olimpijskie w Tokio zakończą się w niedzielę, 8 sierpnia.