Filip Mladenović był bez wątpienia jedną z wiodących postaci Lechii Gdańsk w ostatnich dwóch sezonach. Niespełna 29-letni lewy obrońca walnie przyczynił się do zdobycia trzeciego miejsca w w Polsce oraz Pucharu Polski w sezonie 2018/2019.
- Ten sezon był idealny. Do końca walczyliśmy o mistrzostwo, zdobyliśmy Puchar Polski. To był historyczny sezon. Przez całe dwa i pół roku było pięknie w Gdańsku - przyznaje w wywiadzie udzielonym portalowi lechia.pl (do obejrzenia w całości poniżej).
Serbski obrońca mówi też o najpiękniejszej zdobytej przez siebie bramce w barwach Lechii.
- Nie było ich wiele, bo tylko trzy. Najpiękniejsza, nie wiem, ale bardzo miło było mi strzelić bramkę w meczu, który graliśmy w czarnych koszulkach dla prezydenta Pawła Adamowicza (9 lutego 2019 roku w Gdańsku z Pogonią Szczecin 2:1 - red.).
Filip Mladenović zasłynął z zaangażowania i determinacji, czasem przekraczających przepisy. Stąd duża ilość żółtych kartek: w sezonie 2018/19 - dwanaście, w sezonie 2019/20 - trzynaście. Do tego dwie w kwalifikacjach do Ligi Europy.
- Nie żałuję żadnej z tych żółtych kartek. Jeśli je dostałem, to na pewno zasłużenie - zaznacza piłkarz, który nie dostał czerwonej kartki. Tę zobaczył dopiero po ostatnim swoim spotkaniu w barwach Lechii: w środę, 24 czerwca, z Piastem Gliwice. - To fajne było. Jestem jeszcze w szoku po tym co się tam stało (śmiech - red.).
Najbardziej zapamięta finał Pucharu Polski wygrany z Jagiellonią Białystok 1:0.
- To zostanie na całe życie, niesamowita atmosfera - mówi bez wahania Serb.
Wymienia też najciekawsze miejsca w Gdańsku.
- Mieszkałem, no jeszcze mieszkam, na Garnizonie, tam jest wszystko co potrzeba. W Gdańsku jest Stare Miasto, plaża, morze. To idealne miejsce do życia. To była przyjemność tu mieszkać.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z FILIPEM MLADENOVICIEM