Izabela Biała: Prezydent Andrzej Duda po raz drugi odrzucił projekt zmian w Ustawie Prawo Oświatowe, czyli Lex Czarnek 2.0, powołując się m.in. na brak społecznej akceptacji dla projektu. Jest to koniec marzeń ministra Przemysława Czarnka o centralizacji polskich szkół i definitywne zwycięstwo nauczycieli, rodziców, uczniów, samorządów - czy tylko wygrana w bitwa w walce o niezależność szkolnictwa?
Monika Chabior zastępczyni prezydent Gdańska: - Biorąc pod uwagę ogromną energię jaką zaangażowaliśmy w zwalczanie tego szkodliwego pomysłu, należy powiedzieć, że prezydenckie weto jest wielkim zwycięstwem koalicji „Wolna Szkoła”. Równocześnie nie wolno zapominać, że tym wielkim sukcesem jest uniknięcie katastrofy, a nie wsparcie rozwoju szkół. To wielka ulga, ale trochę na zasadzie „wyprowadzania kozy”.
Od pewnego czasu mówiłam o politycznej nieskuteczności ministra Przemysława Czarnka i choć obawiałam się Lex Czarnek 2.0, wierzyłam, że sam minister jest obecnie zbyt słaby politycznie, żeby doprowadzić do upokorzenia prezydenta Andrzeja Dudy, bo tym byłoby podpisanie ustawy, którą prezydent wcześniej zawetował. Zwłaszcza, że Lex Czarnek 2.0. nie uwzględniało poprawek, które wnosiła Kancelaria Prezydenta.
Prezydent Duda zawetował Lex Czarnek. Aleksandra Dulkiewicz: - Presja ma sens!
Choć prezydent niejednokrotnie pokazał, że protesty społeczne nie robią na nim wrażenia, składając swój podpis pod zmianami zaostrzającymi prawo aborcyjne, czy sankcjonując “reformy” ministra Zbigniewa Ziobry w sądownictwie - edukacja okazała się być tym obszarem, w którym głos społeczny i samorządowy, m.in. w postaci akcji Wolna Szkoła, miał znaczenie. Dlaczego tym razem okazał się ważny?
- Uważam, że prezydent zobaczył to, co Przemysław Czarnek ignorował czyli ogromny, pozytywny, zmęczony, ale zdeterminowany ruch społeczny, myślący o szkole w kategorii dobra wspólnego, długofalowo. W tym ruchu były osoby o różnych poglądach, zaangażowane w oświatę publiczną i niepubliczną od bardzo dawna, z ogromnym autorytetem i wielkim bagażem doświadczeń, zarówno z metropolii, jak i maleńkich miejscowości. Prezydent wolał stanąć po stronie tych ludzi, a nie ministra otoczonego garstką antywolnościowych aktywistów i koniunkturalistów. Cieszę się z tego. Dla mnie to oznaka przyzwoitości, ale też politycznej racjonalności.
“Nie wpuszczaj strachu do szkoły!”. Wspólna akcja polskich miast przeciwko “Lex Czarnek”. FILM
Pocieszmy się trochę tym, czego uniknęły polskie szkoły dzięki prezydenckiemu vetu. Jakie główne zagrożenia dla szkoły zawarte były w projekcie Lex Czarnek?
- Przede wszystkim zagrożona była wolność edukacji, w tym wolność i prawo wyboru rodziców do kształtowania edukacji swoich dzieci. Poprzez wymaganie referendów szkolnych, prawo weta przyznane kuratorowi, ogromną biurokrację oraz równoczesne straszenie dyrektorów i nauczycieli – działalność dodatkowa szkół realizowana z organizacjami pozarządowymi byłaby sparaliżowana. Zastraszanie dyrektorów prowadzi też do efektu mrożącego i nadinterpretacji przepisów, a więc mogłyby być zagrożone także inne zajęcia np. realizowane przez samorząd.
Dlaczego współpraca szkół z organizacjami pozarządowymi jest tak cenna?
- Często jest ona dla szkół wyróżnikiem tworzącym ich unikatowy charakter. Są takie, które działania społeczne i charytatywne organizują niemal przez cały rok, urozmaicając tym program zajęć i rozwijając postawy obywatelskie dzieci i młodzieży. Przykłady? Dzień Tumbo, sprzątanie świata, wolontariat podczas maratonów, wspieranie schronisk dla zwierząt, współpraca z klubami seniora, organizacjami kombatantów, działania promujące dobrostan psychiczny, współpraca z klubami sportowymi, dzień praw człowieka…. Równocześnie my, jako samorząd realizujemy działania prozdrowotne np. 6-10-14 dla zdrowia, Fit Klasa, ulubione przez ministra Zdrovve Love, a także edukację do kultury czy lekcje obywatelskie. Wszystko to i wiele, wiele więcej byłoby zagrożone.
Prezydent Andrzej Duda podpisze Lex Czarnek? Samorządowcy apelują o konsultacje i liczą na weto
Wracając do uniknięcia zmian na gorsze w Prawie Oświatowym. Czy ustawa w obecnym kształcie odzwierciedla charakter współczesnej szkoły, nadąża za nią, czy powinna być znowelizowana, a w ślad za “obaleniem” Lex Czarnek powinien pójść obywatelski projekt zmian - tym razem na lepsze?
- Uważam, że w tej chwili polskie szkoły potrzebują spokoju. Moim zdaniem, należy prowadzić dyskusję na temat zmian potrzebnych w szkole i obecna sytuacja temu sprzyja. Natomiast politycznie realne zmiany będą mogły zostać wprowadzone po zmianie władzy, na co mam szczerą nadzieję. Proces zmian musi być wizjonerski, ale musi dbać o dobry kontakt ze środowiskami szkolnymi całego kraju.
Polskie szkoły potrzebują zmian na bardzo głębokim poziomie. Powinny one brać pod uwagę główne wyzwania takie jak kryzys psychiczny i zdrowotny, kryzys klimatyczny, zagrożenie systemu demokratycznego i bezpieczny rozwój gospodarczy. Na przecięciu tych zagadnień powinniśmy znaleźć odpowiedź na to, jakie warunki rozwoju powinni mieć młodzi oraz czego powinni się uczyć, ku czemu dążyć.
Musimy też zadbać o atrakcyjne warunki pracy dla kadry oraz sposób finansowania oświaty, który w obecnym kształcie i kontekście podatkowym jest zabójczy dla samorządów. Liczę na kontynuację dyskusji na ten temat i przygotowanie się do zmian ewolucyjnych, które należy rozpocząć po wygranych przez opozycję demokratyczną wyborach. Aby tak się stało, wszyscy musimy się zaangażować.