• Start
  • Wiadomości
  • Dla klubu, dla miasta, dla siebie. Jak John Carver ocalił sezon Lechii

Dla klubu, dla miasta, dla siebie. Jak John Carver ocalił sezon Lechii

Jeśli jedno zdjęcie może podsumować dotychczasową historię trenera Johna Carvera w Lechii Gdańsk, to jest to zdjęcie z konferencji prasowej, na którym rozbawiony Anglik żartuje z asystentem Radosławem Bellą. John Carver przyniósł bowiem do Lechii przede wszystkim pomysł na grę, ale też uśmiech, luz i spokój. A co najważniejsze, przyniósł jej utrzymanie w Ekstraklasie. Jak tego dokonał?
19.05.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
trenerzy w czasie konferencji
Keep smiling! John Carver i Radosław Bella w czasie konferencji prasowej
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Grają wszyscy 

To symptomatyczne, że po tym jak Lechia utrzymała się w Ekstraklasie -  na dwie kolejki przed końcem sezonu - trener John Carver zebrał w jednej z sal na stadionie wszystkich pracowników. Wszystkich, czyli też tych z administracji, z mediów klubowych, od bezpieczeństwa. Podziękował im, od księgowej po biuro prasowe. 

Carver od początku wprowadził bowiem zasadę, że w Lechii grają wszyscy - piłkarze, sztab, trenerski, lekarze, masażyści, ale też niewidoczna na co dzień administracja. Każdy miał się poczuć doceniony. Wypłaty, dla piłkarzy czy pracowników, nie wpływały na konto pracowników na czas, co było dramatem klubu. Ale na pewno Carver potrafił docenić każdego. Tak się to robi w angielskich klubach, więc dlaczego miałoby być inaczej w polskim?  

Spójna narracja 

John Carver od początku miał pomysł na Lechię, umiał go przedstawić i umiał o nim opowiedzieć. Tak, jak w wywiadzie dla naszego portalu: że w Newcastle, gdzie wcześniej pracował, piłkarze muszą zasuwać na boisku równie ciężko, jak robotnicy w stoczni. Krew, pot i łzy. Gra się dla kibiców, dla miasta, dla siebie. Tego samego oczekiwał w Gdańsku. Było widać na boisku, że za tymi słowami, za tymi opowieściami, idą czyny.  

gcm-download-1920-20250130-john-carver-briefing-025-682a3c5dac25c
Nie wiemy, czy Anglik zostanie w Gdańsku, choć mówi, że lubi drużynę, stadion i miasto
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Pomysł na grę 

Carver postanowił słabości drużyny przekuć w jej siłę. Lechia to zespół z najniższą średnią wieku w lidze, zaledwie 22,6 lat. Średnia wieku dla całej Ekstraklasy wynosi 25,6 lat. Trzy lata różnicy, trzy sezony zbierania doświadczeń - to na boisku zwykle oznacza przepaść w jakości gry. Jednak Carver, co sam niejednokrotnie mówił, jest specjalistą od budowania młodych zawodników, zajmuje się tym od początku trenerskiej kariery. Przeanalizował silne i słabe strony, zaczął budować nową jakość.

Ustawił drużynę bardzo odważnie, z dwoma napastnikami (przede wszystkim Tomáš Bobček i Bohdan Viunnyk). Wiedział, że jego piłkarze - a miał bardzo wąską ekipę do dyspozycji - są niedoświadczeni, ale właśnie w ciężkich bojach tworzy się ich charakter. I rzeczywiście, ta ekipa potrafiła ograć lidera, Lecha Poznań, i trzecią w tabeli Jagiellonię Białystok. Biało-Zieloni grali do końca: wygrywając w doliczonym czasie ze Stalą Mielec czy Koroną Kielce. W końcówce strzeliła też gola na 3:3 w wyjazdowym starciu z faworyzowaną Pogonią Szczecin. To były nieprawdopodobnie ekscytujące mecze.  

Pokazał tym młodym chłopakom, jak skutecznie bronić się, jak trzymać ustawienia na boisku. Dowiedzieli się też od Carvera, że jeśli przy swoim talencie do piłki włożą wystarczająco dużo pracy, czeka ich piłkarska kariera. I jeszcze jedno: że są młodsi, a więc pod koniec meczu mają więcej sił od wielu swoich rywali na boisku - to dobry moment, by mądrze zaatakować, z wiarą w zwycięstwo.   

Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 3:3

Siła spokoju 

Carver potrafił zachowywać spokój. Były momenty, że jego Lechia popełniała szkolne błędy, traciła głowę przed własną bramką, oddawała piłkę przeciwnikom czy strzelała kuriozalne samobóje. Carver, jak mówił, “nie chciał potrząsać ulem”, bo nie o to chodziło. Jeśli drużyna przeżywała huśtawkę emocji na boisku czy poza nim (dwa miesiące bez wypłaty), a jednak on potrafił skoncentrować piłkarzy na grze.

W rezultacie drużyna, która pikowała ostro w dół i jesienią była przedostatnia, zaczęła wygrywać. I gdyby liczyć tylko rundę wiosenną, zajęłaby piąte miejsce w tabeli! Pod wodzą Carvera 26 punktów w 16 meczach. Wyprzedziłaby aktualnego mistrza Polski - Jagiellonię Białystok - i zawsze mocną Legię Warszawa! 

A przypomnijmy, że angielski trener przejął Lechię pod koniec ubiegłego roku kalendarzowego w bardzo trudnej sytuacji: zaledwie 11 punktów w tabeli i głęboki kryzys w grze całej drużyny, ale przede wszystkim formacji obronnej. Co więcej, drużyna nie otrzymała żadnych wzmocnień - podczas, gdy inne kluby "zbroiły się" poprzez transfery. 

Wytrzymał “bullshit” na górze

Klub nie wywiązywał się z kontraktu. Po pierwsze nie było pensji na czas, opóźnienia trwały nawet 2-3 miesiące. Po drugie nie było transferów. Znamy anegdotę o piłkarzu, który już nawet nagrał powitalny film o tym, jak bardzo się cieszy, że będzie grał w Lechii. Do transferu jednak nigdy nie doszło! Carver otoczony był organizacyjnym chaosem, ale potrafił wyczarować z niego porządek. 

Był przy tym skupiony na pracy. Jak mówił, dla relaksu spacerował po plaży. Czyścił wtedy głowę. Dopiero w dniu, gdy dowiedział się, że Lechia utrzyma się w Ekstraklasie, miał wreszcie czas na chwilę oddechu. - Powiedzmy, że poznałem wtedy lepiej Gdańsk - śmiał się. - Tego wieczoru mogłem wreszcie wyjść z kolegami i poznać kilka fajnych miejsc. Czasem trzeba poświętować. 

gcm-download-1920-20250516-lechia-carver-briefing-009-682a3c0360a6c
Trener z Newcastle wniósł do Lechii uśmiech, luz, spokój i pomysł na grę. Od lewej: rzecznik prasowa Karolina Kawula, John Carver i Radosław Bella
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Potrafił współpracować z Bellą

Widać było zrozumienie i synergię między Carverem a jego asystentem Radosławem Bellą. Bella zna angielski perfekcyjnie, więc został także tłumaczem Carvera na konferencjach prasowych. Rozumiał jego ciężki akcent z Newcastle, rozumiał zawiłości językowe. Carver był od taktyki. Bella prowadził treningi. Świetnie się uzupełniali. 

Bella wreszcie był pierwszym trenerem na niespodziewanym zgrupowaniu z drużyną w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zespół z dnia na dzień dowiedział się po meczu z Radomiakiem, że leci w marcu do Dubaju grać z tamtejszym Al-Ain. Carver musiał w tym czasie być z reprezentacją Szkocji na meczach eliminacyjnych. Tak więc drużyną w Emiratach zarządzał właśnie Bella. Z dobrymi rezultatami. 

Co dalej? 

Nie wiemy, czy Carver zdecyduje się zostać w Gdańsku. Ma usiąść do rozmów z zarządem klubu. Na Lechii ciąży od początku nowego sezonu zakaz transferowy oraz odjętych pięć punktów za złe zarządzanie klubem. Czy Carver będzie chciał pracować w takich warunkach? Tego nie wiemy. Jednak na pewno czas od listopada 2024, kiedy Carver trafił do Lechii, był dla klubu ciekawy. Trener z Newcastle odmienił gdańską piłkę. Nic dziwnego, że dostał nominację do prestiżowego tytułu Trenera Sezonu 2024/25.

Thank you John! Czy jak mówią w slangu brytyjskim cheers, mate!

TV

Nowa sala koncertowa w ULO