• Start
  • Wiadomości
  • Teatr w Blokowisku zmienia kierunek. Wywiad z reżyserem Tomaszem Kaczorowskim

Teatr w Blokowisku zmienia kierunek. Wywiad z reżyserem Tomaszem Kaczorowskim

- Uważam, że dzisiaj teatr powinien się zajmować kwestiami zdrowia psychicznego, przemijania i lęku przed samotnością. Chcemy dać pretekst do dyskusji o trudnych emocjach i o tym, jak sobie radzić z presją i przebodźcowaniem w dzisiejszym świecie - mówi Tomasz Kaczorowski, reżyser, dramaturg, kierownik Teatru w Blokowisku - cyklu, który działa w zaspiańskiej Plamie GAK. W rozmowie z gdansk.pl mówi o zupełnie nowych pomysłach i pierwszych własnych produkcjach.
16.10.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Tomasz Kaczorowski to trójmiejski reżyser i dramaturg, który realizował m.in. spektakle w Teatrze Miniatura i czytania performatywne w ramach PC Dramy w Klubie Żak. Od kwietnia tego roku jest kieruje Teatrem w Blokowisku
Tomasz Kaczorowski to trójmiejski reżyser i dramaturg, który realizował m.in. spektakle w Teatrze Miniatura i czytania performatywne w ramach PC Dramy w Klubie Żak. Od kwietnia tego roku kieruje Teatrem w Blokowisku
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

Wstrząsające opowieści mieszkańców Mariupola w Teatrze w Blokowisku. Czytanie powróci jesienią

Agata Olszewska: Czym właściwie jest Teatr w Blokowisku?

Tomasz Kaczorowski, kierownik Teatru w Blokowisku, reżyser, dramaturg: - Teatr w Blokowisku to cykl, który funkcjonuje już od kilkunastu lat w ramach Gdańskiego Archipelagu Kultury Plama na Zaspie. Prezentuje przede wszystkim wydarzenia niezależne, offowe, w tym spektakle małoobsadowe, które wzbudzają zainteresowanie szerokiego grona widzów. Początkowo w ramach tego cyklu tworzył głównie jego ówczesny koordynator Marek Brand, który czasem wraca do nas z nowymi projektami. Jesteśmy profesjonalną sceną działającą w ramach instytucji. Dysponujemy bardzo małą, kameralną przestrzenią, idealnie dostosowaną do tego typu inicjatyw.

Instytucje kultury nigdy nie miały łatwo, szczególnie małe, a w ostatnich latach jest jeszcze trudniej... Pandemia miała wpływ na działalność Teatru w Blokowisku?

- Pandemia byłam takim czasem, kiedy Teatr w Blokowisku przez chwilę trochę słabiej działał. Z prostej przyczyny - chaos organizacyjny ze strony rządowej uniemożliwiał nam skuteczne planowanie repertuaru, tak, żeby sprowadzać jakościowe rzeczy z Trójmiasta i całej Polski i nie odwoływać tego na ostatnią chwilę, w razie gdyby wprowadzono lockdown. Jestem kuratorem tego cyklu od kwietnia i bardzo usilnie walczę o to, aby to miejsce zarówno odzyskało widzów sprzed pandemii, ale też pozyskało nowych. Mamy w planie również grania w godzinach szkolnych dla młodzieży szkół ponadpodstawowych: 25 października oraz 22 listopada – będzie to nasza najnowsza premiera „Smutek & Melancholia” oraz 30 listopada – „Migranci” przygotowani przez Małgorzatę Polakowską i Stowarzyszenie Feeria. Już teraz zapraszamy do rezerwacji nauczycieli z klasami i grupy zorganizowane.

Jakie macie na to pomysły?

- Przede wszystkim zależy nam na trzech celach, i to na nie ukierunkowujemy swoje działania. Pierwszym jest aktywizowanie społeczności lokalnej, a więc mieszkańców Zaspy. To przede wszystkim im chcemy dostarczyć sztukę wysokiej jakości, żeby będąc po sąsiedzku, w bloku obok, chcieli do nas przyjść. Szczególnie nam zależy na dotarciu do ludzi młodych.

Chcemy również być inicjatywą, która jednoczy i inicjuje spotkanie środowiska akademickiego Trójmiasta - mam na myśli głównie Uniwersytet Gdański i Zakład Dramatu Teatru i Widowisk Instytutu Filologii Polskiej, zainicjowałem też kontakt z Akademią Muzyczną w Gdańsku. Mam nadzieję, że te współprace będą owocować w najbliższych miesiącach, i że studenci, którzy teraz przychodzą do nas jako widzowie, będą współtwórcami charakteru tego miejsca. 

I po trzecie: zależy mi też na spotkaniu środowiska artystycznego Trójmiasta. Będziemy się starać, żeby to było miejsce interdyscyplinarne, z pogranicza sztuk - od koncertów performatywnych, poprzez monodramy, czytania performatywne i różnorodne małe formy. 

23 października zobaczymy w Teatrze w Blokowisku własną premierę: „Smutek & melancholię” w reżyserii Tomasza Kaczorowskiego. To inscenizacja sztuki cenionego niemieckiego dramatopisarza Bonna Parka, inspirowana prawdziwą historią o ostatnim żółwiu słoniowym z Galapagos - słynnym samotnym George'u
23 października zobaczymy w Teatrze w Blokowisku własną premierę: „Smutek & melancholię” w reżyserii Tomasza Kaczorowskiego. To inscenizacja sztuki cenionego niemieckiego dramatopisarza Bonna Parka, inspirowana prawdziwą historią o ostatnim żółwiu słoniowym z Galapagos - słynnym samotnym George'u
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

Współpraca, którą podjąłeś jako kurator Teatru w Blokowisku, nie dotyczy tylko uczelni, wykracza też poza Trójmiasto - zapraszacie także teatry i artystów z Polski.

- Tak. Pierwszą inicjatywą było nawiązanie współpracy z Akademią Teatralną w Warszawie - filią w Białymstoku, czyli dawnym Wydziałem Sztuki Lalkarskiej. W kwietniu udało mi się zaprosić szeroko nagradzany spektakl „Odmęt” Marka Idzikowskiego, który zdobył m.in. główną nagrodę na Forum Młodej Reżyserii w Krakowie. 10 października pokazaliśmy spektakl „Stand up” – brawurowy egzamin Aleksandry Gosławskiej, która opowiada o swoim doświadczeniu aktorki wchodzącej w zawód.

14 listopada zobaczymy spektakl ponownie z Białegostoku - „Płuca”, spektakl egzaminacyjny trojga młodych aktorów pod opieką reżyserską Łukasza Lewandowskiego, aktora warszawskiego Teatru Dramatycznego. To przedstawienie na podstawie tekstu angielskiego dramaturga Duncana Macmillana. Opowiada o obawach, o rozpadzie znanego nam świata, ale też o miłości.

Zależało mi na tym, żeby do Trójmiasta sprowadzić spektakle, jakich nie ma na tutejszych scenach, i pokazać dyplomy i egzaminy studentów aktorów-lalkarzy. Nie mamy w Trójmieście teatru ożywionej formy dla dorosłych, jest tylko jeden teatr lalkowy w Gdańsku - Teatr Miniatura - którego repertuar przeznaczony jest głównie dla młodszych widzów. Jako Teatr w Blokowisku chcemy wypełnić tę lukę.

Co takiego ciekawego i wartościowego jest w teatrze ożywionej formy?

- Jako reżyser widzę w nim ogromne możliwości, o wiele większe niż w teatrze dramatycznym. Jeśli wyobrażamy sobie, jak pokazać na przykład śmierć, to w teatrze dramatycznym to zawsze będzie pewien rodzaj fałszu - aktor (na szczęście) tak naprawdę nie umrze. Środki teatru przedmiotu, które ożywia animator, pozwalają nam zagrać wszystko. Teatr ożywionej formy daje narzędzia do myślenia na przykład o science-fiction w teatrze - lalki czy formy możemy przeprowadzić przez każdy świat, jaki tylko chcemy, z kosmosem włącznie. Pozwala też stworzyć zupełnie nowy świat. Jest to więc teatr z ogromnym potencjałem, niestety z łatką teatru dla dzieci. On jest dla każdego, kto ma w sobie otwartość, ciekawość, wyobraźnię i poczucie humoru. Dokładnie tego samego potrzeba w teatrze dramatycznym.

W tym sezonie w Teatrze w Blokowisku obok wydarzeń impresaryjnych pojawią się także produkcje własne. To nowość.

- Tak, pierwszy raz od wielu lat Teatr w Blokowisku zaczyna produkować swoje spektakle. 25 września odbyła się premiera naszej pierwszej produkcji: „Hop w kosmos”, przedstawienia dla dzieci od 3. roku życia i bliskich im dorosłych przygotowane przez aktorkę - Zuzannę Łuczak-Wiśniewską. Spektakl cieszył się tak ogromną popularnością, że na pewno wróci na naszą scenę w listopadzie i grudniu, być może zawita też do innych placówek Gdańskiego Archipelagu Kultury.

Obecnie jesteśmy tuż przed premierą nowej produkcji dla młodzieży i dorosłych - 23 października serdecznie zapraszam na „Smutek & melancholię” w mojej reżyserii. To spektakl, który pod pretekstem opowieści o ostatnim żółwiu słoniowym z Galapagos, słynnym samotnym George'u, dotyka kwestii zdrowia psychicznego, przemijania i lęku przed samotnością. Uważam, że dzisiaj to jeden z najbardziej potrzebnych tematów, jakim teatr powinien się zajmować. Mam nadzieję, że ten spektakl stanie się pretekstem do dyskusji o emocjach i o tym, jak sobie radzić z presją i przebodźcowaniem w dzisiejszym świecie.

W spektaklu występuje Mikołaj Bańdo - aktor teatralny, serialowy i filmowy, absolwent Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie - filii we Wrocławiu
W spektaklu występuje Mikołaj Bańdo - aktor teatralny, serialowy i filmowy, absolwent Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie - filii we Wrocławiu
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

Co jeszcze nas czeka w październiku i listopadzie w Teatrze w Blokowisku?

- Jeszcze w tym miesiącu, 17 października, ponownie zobaczymy naszą produkcję własną, którą mieliśmy okazję zaprezentować w sierpniu w Plamie oraz sopockim Teatrze Boto - czytanie performatywne „…moja śmierć to kwestia czasu…”, w którym występuje aktorka Marta Kalmus. To świadectwa Ukrainek i Ukraińców z objętego wojną kraju, zebrane i opracowane  przez Marinę Yurchenko, młodą dziewczynę, która dzień przed zbombardowaniem Teatru Dramatycznego w Mariupolu uciekła z tego miasta do Gdańska. To taki tekst, obok którego nie da się przejść obojętnie, jest wstrząsający. Na obu pokazach ogromnego wzruszenia nie kryła ani publiczność, ani występująca aktorka.

21 i 22 listopada wróci „Smutek & Melancholia”. Natomiast 25 listopada zaprezentujemy czytanie „Delta Wenus” autorstwa i w reżyserii Pauliny Eryki Masy, której projekt został nagrodzony Stypendium Kulturalnym Miasta Gdańska. A 28 listopada do Plamy zawita gościnnie znany trójmiejski dramaturg i reżyser Mariusz Babicki z monodramem „(Nie)Cierpienia Młodego Wertera”, w którym wystąpi James Malcolm. Będzie to teatralno-muzyczna reinterpretacja klasyki, na którą zapraszamy młodzież, dorosłych i seniorów. Zaś 30 listopada swoją premierę przygotuje Małgorzata Polakowska. Będzie to spektakl w formule teatru forum i będzie dotykał kwestii żyjących wśród nas migrantów.

Po drodze zapraszamy na wiele innych wydarzeń. Repertuar na grudzień już ustalamy - niedługo ogłosimy szczegóły. Na pewno będzie ciekawie.

„Przypływ” - premiera Teatru Miniatura dla dzieci już od 6. miesiąca życia. Już w sobotę

TV

Święty Mikołaj przyjechał do Świbna