
Z dołu do góry, z góry na dół
Gdyby Lechia była człowiekiem, można by zdiagnozować u niej chorobę dwubiegunową. Z jednej strony są okresy euforii - kiedy pod wodzą Johna Carvera Biało-Zieloni wygrali trzy mecze i zremisowali jeden. Z drugiej strony ta euforia ustąpiła teraz depresji: dwa przegrane mecze, w raczej fatalnym stylu, z Puszczą i Rakowem. - Z dołu do góry, z góry na dół - jak śpiewała Kora.
Trener John Carver lubi trzymać się analogii robotniczych: jego drużyna powinna na boisku harować tak ciężko, jak stoczniowcy na pochylni. No cóż, ostatni mecz z Rakowem wyglądał jak celowy sabotaż w procesie produkcyjnym. Błędy, po których padły bramki, były kuriozalne. Albo podanie prosto do przeciwnika (Kapić), albo samobój (Pllana). Ciężko było uwierzyć, że to ta sama drużyna, która niedawno pokonała na swoim boisku skołowanego Lecha Poznań.
Jaką Lechię zobaczymy w niedzielę, 9 maja, o godz. 14.45 na Polsat Plus Arena Gdańsk? Niestety, trener John Carver nie mógł odpowiedzieć na to i inne pytania w czasie konferencji przedmeczowej w piątek, 7 marca. Był nieobecny. Powód: przeziębienie. Pojechał do lekarza.
Pod jego nieobecność wypowiadał się jego asystent Radosław Bella: - Trener jest z nami na treningach, ale ma ból gardła. Poza tym w drużynie wszyscy są zdrowi - zapewnił.
Ta wypowiedź nie dotyczyła Iwana Żelizki, który powoli wychodzi z kontuzji, doznanej jeszcze w czasie zimy. Na boisku nie zobaczymy też Maksyma Chłania, pauzującego za żółte kartki.
Koncentracja jest kluczowa
Jak poradzić sobie z Górnikiem Zabrze? Radosław Bella: - Musimy wyzbyć się indywidualnych błędów. Pod Górnika musimy się przygotować inaczej - musimy się trzymać założeń, planu. Po dwóch porażkach ten mecz będzie ważył więcej niż inne. Margines błędu się skończył. Patrzymy jednak w przyszłość. Zespół zdaje sobie sprawę, że musimy poprawić początek spotkania, czyli wejście w mecz. Mamy świadomość, że to bardziej my podarowaliśmy bramki Rakowowi niż nam je strzelono. Kluczem będzie więc zwiększona koncentracja.
Trzy błędy w meczu z Rakowem zniweczyły wysiłek
Błędy są częścią życia
W konferencji wziął także udział kosowski obrońca Bujar Planna, który ostatnio strzelił gola samobójczego w meczu z Rakowem.
- Tak, popełniłem błąd - przyznał szczerze. - Popełnianie błędów to część gry i część życia. Obrońca jest w ostatniej linii, więc nasze błędy dużo kosztują. Ostatnio zdarzyło się to mnie, w następnym meczu może to być ktoś inny. Bywa. Musimy iść dalej i się nie przejmować. Znamy słabości Górnika i wiemy, jak ich zranić. Musimy teraz zdobyć jak najwięcej punktów, żeby się utrzymać w Ekstraklasie.