Kosmiczne plany Gdańska. Mrzonka czy rzeczywistość?

Gdańsk ma się stać miastem kosmicznym. Dosłownie: nowe firmy pracujące dla przemysłu kosmicznego otrzymają wsparcie ze strony Urzędu Miejskiego.
05.12.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

W piątek, 4 grudnia, w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym tęgie głowy z różnych stron świata dyskutowały o możliwościach korzystania z technologii kosmicznych.

Oczywiście - bez przesady z tym Kosmosem. Nie chodzi o fantazje na temat podboju Marsa. 

Chodzi o wykorzystanie danych zbieranych przez satelity obserwujące Ziemię. - Polska jest na granicy Unii Europejskiej, więc dane z nawigacji satelitarnej mogą być z powodzeniem użyte w cywilnym uszczelnieniu granic i zapewnieniu Polsce, i całej Unii bezpieczeństwa – mówi dr Krzysztof Kanawka, prezes Blue Dot Solutions. - Tę branżę cechuje duża dynamika zmian, więc nie wiemy, jakie inne zastosowania zostaną wymyślone. Przecież 10 lat temu GPS był montowany głównie w autach, a teraz już jest powszechny w telefonach komórkowych. Zaczynamy żyć w świecie, w którym internet jest wszędzie: w telefonie, zegarku, samochodzie, naszym domu. Miliardy urządzeń łączą się ze sobą, i z nami. To wymusi nowe zastosowania dla danych pochodzących z kosmosu.


Leki na kłopoty Ziemian

Nawigację satelitarną i dane pochodzące z satelitów można wykorzystać także np. w... precyzyjnym rolnictwie. Takie właśnie zastosowanie wymyśliła firma Blue Dot Solutions z Gdańska. Opracowała ona aplikację, którą chce za rok sprzedać na rynek arabski (na początek do Jordanii), gdzie bardzo trudno o wodę i jej racjonalne zużycie. Oprogramowanie wykorzystujące dane z satelity ma pomóc tamtejszej administracji efektywniej zarządzać zasobami wodnymi w tym kraju. Gdańska firma to świetny przykład globalizacji w działaniu: używając danych z amerykańskiego systemu satelitarnego GPS, rosyjskiego systemu Glonass oraz europejskiego Galileo, programiści Blue Dot Solutions piszą software, który wkrótce może zostać sprzedany na Bliskim Wschodzie.

Jak jeszcze wykorzystywane będą dane docierające do nas z satelitów? Na pewno w wojskowości (w najgorszym razie w czasie konfliktów zbrojnych), ale także przez policję.

Dyskusji przysłuchiwała się grupa specjalistów i dziennikarze.


Rzecz w akceleratorze

Miasto Gdańsk chce, by ten rodzaj przemysłu kosmicznego, oparty na wykorzystywaniu na Ziemi informacji satelitarnych, stał się jedną z gałęzi gdańskiej gospodarki. Dlatego władze miasta zadeklarowały w piątek, 4 grudnia, na spotkaniu w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym, że wesprą tzw. „akcelerator kosmiczny”, czyli dadzą pieniądze na rozwój, czy „wyhodowanie” w Gdańsku małych i średnich firm oraz zespołów akademickich i start-upów pracujących w dziedzinie kosmicznej. Akcelerator dostanie też wsparcie finansowe od Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, firmy Blue Dot i funduszu inwestycyjnego Black Pearls. Na czym będzie polegała opieka? Miasto zapłaci na przykład za opiekuna-eksperta wysokiej klasy z USA czy innej potęgi technologicznej (w Gdańsku była wczoraj grupa ekspertów z Chin). Potencjalni przedsiębiorcy dostaną także, w ramach ośrodka zwanego roboczo Space3.ac, wsparcie w postaci biura, warsztatu oraz wiedzy technicznej i biznesowej. Akcelerator będzie wspierał dany projekt przez sześć tygodni. Potencjalni chętni już mogą się zgłaszać przez stronę www.space3.ac. Gdańsk chce przyciągać w ten sposób talenty z całej Polski.

Wiceprezydent Piotr Grzelak zadeklarował w imieniu władz samorządowych - i podpisał stosowną umowę - że Gdańsk wesprze tzw. akcelerator kosmiczny.

 

100 tys. kosmicznych miejsc

Zresztą studenci, nie tylko ci z Gdańska, ale z całej Polski, już kombinują, jak wykorzystać nawigację satelitarną w sposób komercyjny. Sami szukają europejskich grantów, pracują w kilkuosobowych teamach, w domu czy na uczelni, wspierają się w programowaniu. Pomysły są rozmaite; w piątek część z nich poznaliśmy na specjalnej prezentacji w Gdańsku, w ramach finału konkursu Galileo Masters: aplikacja na system Android ostrzegająca użytkowników przed kleszczami i innymi niebezpiecznymi owadami w dużych skupiskach i chorobami przez nie przenoszonymi; hardware dla spadochroniarzy i paralotniarzy czy pilotów szybowców mający pomóc im uniknąć kolizji w powietrzu. W turystyce, aplikacja na tablety pozwalająca turystom stojącym w danym miejscu w mieście zobaczyć, jak otaczające ich budynki historyczne wyglądały w zamierzchłej przeszłości.

Polska płaci co roku 30 milionów euro na rzecz Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Niestety fakt, że nasz przemysł kosmiczny jest w powijakach sprawia, że ESA w ramach pomocy zwraca nam może 20-30 procent tej sumy. Rzecz w tym, żeby firm kosmicznych było w Polsce, w tym w Gdańsku, coraz więcej, bo tylko wtedy te pieniądze do nas wrócą. Jak to zrobić?

- W całej Europie może wkrótce powstać 100 tysięcy miejsc pracy związanych z sektorem komicznym – mówi Krzysztof Kanawka z Blue Dot. - To nasza przyszłość, trzeba ją dobrze wykorzystać.  


Więcej: www.space3.ac, www.polsa.gov.pl

TV

MEVO rozkręca wiosnę. Wsiadaj i jedź: do pracy, na uczelnię, na plażę