Ratusz Staromiejski w Gdańsku. Lider PO spotkał się z młodzieżą
Lider Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, w piątek, 13 stycznia 2023 roku przyjechał do Gdańska, aby wziąć udział w wydarzeniach upamiętniających Pawła Adamowicza. Spotkanie z młodzieżą w Ratuszu Staromiejskim, aby porozmawiać o destrukcyjny wpływie hejtu na życie społeczne, było jednym z punktów napiętego programu uroczystości.
#StopHejt! Gdańskie serce dla Pawła Adamowicza i przeciw nienawiści
- W moim rodzinnym, ukochanym Gdańsku, w tak symbolicznym dniu spotykamy się w rocznicę śmierci prezydenta Pawła Adamowicza, wielkiego gdańszczanina, mojego przyjaciela - rozpoczął spotkanie Donald Tusk. - Ale spotykamy się także w dniu pełnym politycznych emocji, które wskazują że to co się będzie działo w najbliższych tygodniach i miesiącach, angażuje Polki, Polaków w największym stopniu. Czujecie pewnie równie mocno jak ja, jak ważne decyzje zapadają i będą zapadały w przyszłości.
Donald Tusk o unijnych środkach z Krajowego Planu Odbudowy
W ten sposób Donald Tusk wyjaśniał decyzję opozycji w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma odblokować unijne środki z Krajowego Planu Odbudowy.
- Otrzymaliśmy dokument, o którym wiedzieliśmy, że jest delikatnie mówiąc niedoskonały, ale o którym wiedzieliśmy, że daje realną szansę odblokowania pieniędzy - tłumaczył lider PO. - Zdając sobie sprawę, że spotka się to z emocjami i krytyką zdecydowaliśmy się głosować za odblokowaniem i za ustawą, która jest zła i może niekonstytucyjna, ale obiektywnie jest lepsza niż status quo.
Tusk tłumaczył, że chce wygrać najbliższe wybory, żeby przywrócić praworządność w Polsce, ale nie pozwoli, aby największa partia opozycyjna wpadała w pułapki zastawiane przez Jarosława Kaczyńskiego.
- Gdybyśmy podjęli złą decyzję, to do wyborów bylibyśmy oskarżani, że to przez opozycję Polska nie dostała miliardów z KPO - tłumaczył lider PO. - Dlatego że Tusk w Berlinie i Brukseli zablokował te decyzje. Odblokowanie tych środków nie zaszkodzi nam, a pozwoli wygrać wybory.
Eliminacja mowy nienawiści to upamiętnienie Pawła Adamowicza
Po wypowiedziach nawiązujących do wydarzeń bieżących Tusk wspominał zamordowanego prezydenta Gdańska. Stwierdził, że chce wyeliminować nienawiść i pogardę z polskiej polityki. Tylko tak można upamiętnić Pawła Adamowicza - mówił - usuwając język pogardy i nienawiści z debaty publicznej.
Nagroda im. Pawła Adamowicza dla Michałowa, które ratuje ludzi na granicy z Białorusią
- Mowa nienawiści to jest ponury fenomen o charakterze międzynarodowym. Stała się niebezpieczna ze względu na technologie, internet - mówił Donald Tusk. - Ale też mowa nienawiści nie jest niczym nowym, pokazuje to historia XX wieku. ONZ chce walczyć z mową nienawiści tworząc analizy i programy, ale nie trzeba wielkich projektów, międzynarodowych organizacji, żeby tutaj w Gdańsku odczuć wagę tego problemu i skalę zagrożenia jakie niesie słowo nasycone nienawiścią. Śmierć Pawła Adamowicza to nie jest jednostkowy incydent. Adamowicz został zamordowany, bo przez długie miesiące nie tylko anonimowi hejterzy, ale wielka pisowska machina propagandowa wmawiała ludziom, że jest wcieleniem zła. Zanim ktoś wyciągnie nóż, na początku jest słowo. Mowa nienawiści może być źródłem największych zbrodni, ludobójstwa, wojny.
Lider PO: mnie też dotyka mowa nienawiści
Donald Tusk podkreślił, że mowa nienawiści dotyka też jego samego i jego bliskich.
- Zrozumiałem, że wobec mnie stosowane są te same techniki manipulacji co wobec Pawła Adamowicza - mówił w Gdańsku Tusk. - Dlatego, podobnie jak prezydent Aleksandra Dulkiewicz, poruszam się z ochroną. Cztery lata po śmierci Pawła Adamowicza, kiedy zabójca ciągle nie jest skazany, a ci którzy do tego pośrednio doprowadzili, m.in. funkcjonariusze państwowej, pisowskiej telewizji, oni od tego czasu albo awansowali, albo dalej uprawiają ten upiorny proceder, bo nie można tego nazwać dziennikarstwem. Te finansowane miliardami szczujnie nadal poniżają, stygmatyzują przeciwników politycznych i całe grupy społeczne, co może mieć tragiczne konsekwencje.
Tusk zaapelował, aby zbudować w Polsce jak najszybciej życzliwą tamę dla tej nienawiści. Zapewnił, że zwycięstwo w wyborach nie oznacza dla niego myśli o odwecie i zemście, to chęć żeby “zamknąć ten ponury rozdział historii jaką są rządy PiS-u”.
Młodzi pytają o telewizję publiczną, Trybunał Konstytucyjny, granty na naukę
Podczas spotkania młodzież pytała Donalda Tuska m.in. o to, co stanie się z Trybunałem Konstytucyjnym i mediami publicznymi po ewentualnym zwycięstwie opozycji w tegorocznych wyborach, jak walczyć z mową nienawiści.
Jeden z uczestników spotkania zapytał, w jaki sposób po wygranych wyborach naprawić TK - “Czy skład wybrać od nowa, czy skupić się na dublerach?”
- Rzeczą najważniejszą jest przywrócenie stanu prawnego wszędzie tam, gdzie został naruszony niezgodnie konstytucją - powiedział Tusk. - Najlepiej byłoby zrobić to bez zmian ustawowych a raczej szukać odpowiednich rozwiązań prawnych.
Piotr Baranowski zapytał o finansowanie i granty na projekty naukowe. Jego zdaniem brak środków sprawia, że młodzi wykształceni ludzie w naszym kraju myślą o emigracji
Liderzy samorządów apelują do parlamentarzystów: - Nie traktujcie Unii Europejskiej jak bankomatu!
Lider PO podkreślił, że dziś środki finansowe płyną szerokim strumieniem do instytucji i fundacji, które służą władzy. Powstaje wiele "szemranych fundacji”, aby wyciągnąć pieniądze, jedynym argumentem finansowania jest to, że "są pisowskie", radykalne ruchy cieszą się bezkarnościa, a mniej radykalne otrzymują poważne granty.
- Udzielanie grantów na instytucje nauki, kultury nie może być poddane presji partyjnej, politycznej - podkreślił Tusk. - Chcemy rozliczenia, wszędzie tam, gdzie w tej dziedzinie zdarzyły się naruszenia prawa i dobrego obyczaju.
Na kolejne pytanie, jak radzić sobie z hejtem, Donald Tusk powiedział, że prawdziwym problem nie jest hejt jednostkowy, ale mowa nienawiści w mediach publicznych.
Jednak kiedy kolejny z uczestników stwierdził, że sam Tusk nie spełnia standardów w kulturze debaty publicznej używając nacechowanych określeń jak szczujnia, najemnicy ipt, lider PO stwierdził, że jest to nieporównywalne do skali w mediach publicznych.