• Start
  • Wiadomości
  • Wsparcie dla gastronomii: paragon z lokalu biletem do kina samochodowego. Dziś ruszają rezerwacje

Wsparcie dla gastronomii: paragon z lokalu biletem do kina samochodowego. Dziś ruszają rezerwacje

“Nie najgorzej” i “Nie powiem, żebyśmy mieli wielu gości” - to opinie menadżerek gdańskich lokali podsumowujące tydzień funkcjonowania po ponownym otwarciu. Między innymi po to, by zachęcać gości do powrotu i wspierać lokalnych przedsiębiorców, powstała miejska akcja #CzasNaGdańsk, jej częścią są seanse kina samochodowego.
26.05.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Ubraliśmy zbroje, odkaziliśmy stoliki i wszystko co się dało, teraz czekamy już tylko na Was - napisała ekipa restauracji Pankejk na swoim profilu na Fb (18 maja)
Ubraliśmy zbroje, odkaziliśmy stoliki i wszystko co się dało, teraz czekamy już tylko na Was - napisała ekipa restauracji Pankejk na swoim profilu na Fb (18 maja)
Fb Pankejk

 

“Macie swoje ulubione restauracje w Gdańsku? Nasze lokale gastronomiczne już na Was czekają!” - przypomina prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w spocie filmowym na swoim profilu na Fb i oznacza go #CzasNaGdańsk.

 

Pod tym hasłem odbywa się także tegoroczna edycja Święta Miasta (30 - 31 maja), która z uwagi na ograniczenia w przestrzeni publicznej nie może odbyć się w tradycyjnej formie. Jedną z atrakcji świątecznego dla Gdańska weekendu będą seanse kina samochodowego na Placu Zebrań Ludowych.

Biletem wstępu na każdą z czterech projekcji będzie paragon udowadniający zamówienie posiłku w dowolnym lokalu gastronomicznym w Gdańsku wybranym z LISTY dostępnej na naszym portalu.

Jeden paragon uprawnia do wjazdu na teren kina jednym samochodem, rezerwacje ruszą 26 maja. Program projekcji, regulamin i rezerwacje poprzez dedykowaną stronę internetową.

 

Święto Miasta inaczej podczas epidemii: #CzasNaGdańsk - w ostatni weekend maja atrakcje dla mieszkańców i przyjezdnych

Poniedziałek, 18 maja, był pierwszym dniem gdy lokale gastronomiczne mogły otworzyć dla klientów swoje sale i ogródki gastronomiczne.

 

Gastronomia rusza z ogródkami. W Gdańsku do otwarcia sezonu szykuje się 300 lokali

 

Klienci w ogródku restauracji Pankejk przy ul. Długiej, 23 maja 2020, pierwszy weekend ponownego otwarcia lokali
Klienci w ogródku restauracji Pankejk przy ul. Długiej, 23 maja 2020, pierwszy weekend ponownego otwarcia lokali
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

 

W ciągu minionych dwóch miesięcy bary, restauracje i kawiarnie mogły serwować dania tylko z odbiorem w lokalu i na wynos.

Naleśnikarnia Pankejk przy ul. Długiej to duży lokal -  w dobie epidemii dysponuje wciąż 50 miejscami przy stolikach w środku (120 w zwykłych okolicznościach) i 34 w ogródku gastronomicznym. Jak wypadł pierwszy weekend z otwartym lokalem?

- Nie najgorzej. Dopóki nie padało i pojawiało się słońce, klienci chętniej wybierali miejsca w ogródku. Jak zaczęło padać, przenieśli się do środka. Tak było do popołudnia i w sobotę, i w niedzielę. Później były pustki, rozpadało się na dobre i ludzie woleli chyba zostać w domu - relacjonuje pani Joanna menedżerka naleśnikarni Pankejk. - Gastronomia w Gdańsku potrzebuje ładnej pogody, by porządnie ruszyć.

Z licznymi procedurami Głównego Inspektora Sanitarnego dają sobie radę bez problemów.

 

Nadchodzi czas kina samochodowego? "To jedyna szansa, żeby uratować nasze projekty"

 

Wyłączony z użytku stolik w Panu Kotowskim
Wyłączony z użytku stolik w restauracji Pan Kotowski
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

- Po każdym gościu dezynfekujemy stolik, krzesła i kanapy, które zawinęliśmy w folię stretch, by można było także poddać je dezynfekcji - wylicza pani Joanna. - Przy barze, na terenie lokalu (poza siedzeniem przy stoliku), każdy klient musi być w masce i to trzeba było wielu osobom przypominać, widać było, że ludzie nie do końca wiedzieli gdzie i co im wolno, pytali nas o to. Dwie panie odmówiły, założenia maseczek. Powiedziały, że ich nie uznają, więc nie wpuściliśmy ich do środka. 

Na początek otwarcia Pankejk zachęca do wyjścia z domu, wabiąc promocją w lokalu: drugi naleśnik za złotówkę (obowiązuje do piątku). Wciąż także można skorzystać z dowozu i zamówić na wynos.

 

Otwarte ogródki gastronomiczne, restauracje, puby. Mimo obostrzeń zaczynamy korzystać

 

- Nareszcie nie siedzimy już w restauracji sami, nasza praca wydawała się bez sensu, gdy nikt nie mógł u nas bywać - mówi pani Anna menedżerka Pana Kotowskiego
- Nareszcie nie siedzimy już w restauracji sami, nasza praca wydawała się bez sensu, gdy nikt nie mógł u nas bywać - mówi pani Anna menedżerka Pana Kotowskiego
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

Restauracja z kuchnią ukraińską Pan Kotowski mieści się przy Starym Rynku Oliwskim.

- Nie powiem, żebyśmy mieli wielu gości w ciągu minionego tygodnia, ale, co nas ogromnie zaskoczyło i ucieszyło, widzieliśmy głównie znajome twarze stałych klientów - mówi pani Anna menedżerka Pana Kotowskiego. - Sytuacja jest nieporównywalna z zeszłym sezonem. Wtedy poza naszym gronem gości, współpracowaliśmy też z sąsiednim pensjonatem Stara Oliwa, skąd goście przychodzili do nas jeść, albo przynosiliśmy im lunche i obiady do pokoju. Teraz pensjonat z rzadka ma klientów.

Pani Anna również zauważyła niepewność u gości co do zasad ostrożności panujących obecnie w lokalach, tutaj także często pytano obsługę o to, co gościowi w restauracji wolno, a czego nie. Liczba stolików nie uległa znacznej zmianie. Trzeba było wyłączyć trzy, a wciąż jeszcze pozostaje dużo miejsca - w Panu Kotowskim są dwie przestronne sale, a dziś (25 maja) przed wejście do lokalu ustawiono malutki ogródek (jeden parasol, trzy stoliczki).

 

Klienci potrzebują wsparcia informacyjnego w sprawie obowiązujących procedur sanitarnych w lokalach - nz. restauracja z kuchnią ukraińską Pan Kotowski w Oliwie, 25 maja 2020 r.
Klienci potrzebują wsparcia informacyjnego w sprawie obowiązujących procedur sanitarnych w lokalach - nz. restauracja z kuchnią ukraińską Pan Kotowski w Oliwie, 25 maja 2020 r.
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

-  Ale pogoda słaba, póki co nie za bardzo wierzę, że ktoś tu będzie chciał siedzieć - uważa pani Anna i zapewnia, że każdy, kto pojawi się w lokalu, może liczyć na miłe niespodzianki i ofertę w postaci zestawu dnia (zupa 350 ml i danie mięsne za 25 zł; duże porcje). - Nareszcie nie siedzimy już w restauracji sami, nasza praca wydawała się bez sensu, gdy nikt nie mógł u nas bywać.

Pan Kotowski utrzymuje ofertę 15 proc. rabatu przy odbiorze osobistym, a także dostawy na wynos.  

 

TV

Po Wielkanocy zacznie jeździć autobus na wodór