• Start
  • Wiadomości
  • Siatkarze Trefla bez zwycięstwa w Ergo Arenie. Najskuteczniejszy z gdańszczan Mateusz Mika

Siatkarze Trefla bez zwycięstwa w Ergo Arenie. Najskuteczniejszy z gdańszczan Mateusz Mika

Po kilkunastomiesięcznej przerwie (ze względu na pandemię) w Gdańsku na trybuny wrócili kibice siatkarscy. W niedzielę, 10 października, w Ergo Arenie ponad cztery tysiące fanów przez dwie godziny dopingowało zespół Trefla Gdańsk, który o ligowe punkty walczył z Aluron CMC Warta Zawiercie. Tym razem „siódmy zawodnik” nie pomógł, gdańszczanie wygrali tylko pierwszego seta.
10.10.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Mateusz Mika (atakuje) był najlepszym zawodnikiem Trefla
Mateusz Mika (atakuje) był najlepszym zawodnikiem Trefla
fot. Grzegorz Mehring / www.gdansk.pl

 

- Pamiętam, że w moim pierwszym meczu w roli trenera Trefla w Ergo Arenie wspierało nas ponad pięć tysięcy kibiców. Po ponad rocznym graniu przy zamkniętych trybunach mam ogromną nadzieję, że w niedzielę znów poczujemy tę moc i energię płynące od publiczności - mówił trener Michał Winiarski przed spotkaniem.

Na trybunach zasiadło 4 250 spragnionych oglądania siatkówki na żywo fanów.

Tydzień wcześniej w pierwszej kolejce PlusLigi sezonu 2021/2022 siatkarze Trefla ulegli na wyjeździe GKS Katowice po tie-breaku. Jeden punkt nie był spełnieniem marzeń ani trenera Michała Winiarskiego ani jego zawodników.

W pierwszym „domowym” meczu sezonu chcieli zgarnąć trzy punkty.

W wyjściowej szóstce Trefla pojawił się Mateusz Mika, który poprzedni sezon miał stracony ze względu na kontuzję. Zdążył się wyleczyć, nabrać sił i ochoty do gry. W pierwszym secie był najbardziej zapracowanym zawodnikiem w ofensywie, otrzymał osiem piłek, pięć skończył. W dużej mierze dzięki jego skutecznym atakom gdańszczanie wygrali 25:21, choć łatwo nie było, bo Trefl przez długi czas musiał gonić: na pierwsze prowadzenie wyszedł przy stanie 16:15.

W drugiej partii na prowadzenie wyszli szybciej, bo na 5:4. Jednak nie było łatwiej, wprost przeciwnie. Przy stanie 6:6 dwukrotnie atakował Kewin Sasak a wracającą piłkę „łapał” libero Maciej Olenderek, punkt zdobyli jednak goście po zbiciu Serba Urosa Kovacevicia. Gdy za chwilę udanie plasował Mika było 7:7.

Niedługo potem gdańszczanie oddali inicjatywę, zrobiło się 10:17. Niemoc przełamał w końcu Mariusz Wlazły, nie pomogło na wiele, bo rywale ciągle byli skuteczniejsi. 13:21, 16:24. Set przegrany 18:25.

W kolejnym secie znowu ciut „z przodu” od początku byli rywale, Trefl pierwsze prowadzenie miał dopiero na 9:8. Nie na długo: choć trzy razy punktował Mika, to goście odskoczyli na cztery „oczka”. 13:17. W końcu Wlazły, który wcześniej był aż czterokrotnie zatrzymany blokiem, przełamał złą passę. Chwilę potem posłał jednak piłkę z zagrywki w siatkę. Niedługo później as serwisowy Bartłomieja Lipińskiego i kiwka Miki. 17:18. I skuteczny atak Miki - po 18.

Ale rywale mieli Facundo Conte, brązowego medalistę tegorocznych igrzysk olimpijskich (i Kovacevicia, który był najskuteczniejszy w swoim zespole, został też wybrany MVP spotkania) i odskoczyli na 19:22. Gospodarze zmniejszyli straty do 21:22. Dołożyli jeszcze punkt, a w zasadzie Conte, który z zagrywki „walnął” w siatkę. 22:24. Seta zakończył Kovacević.

W czwartej odsłonie podopieczni trenera Winiarskiego ani razu nie prowadzili, jedynie dogonili rywali na 20:20.

- Mecz był na wysokim poziomie, z jednej i drugiej strony było bardzo dużo obron. Problem w tym, że my w końcówkach, po tych obronach, nie zamienialiśmy piłek na punkty, natomiast Zawiercie atakowało skutecznie i najczęściej kończyło te akcje. Myślę, że poza tym drugim setem, w którym Zawiercie uciekło nam poprzez zagrywkę, która była ich bardzo mocnym elementem, to pozostałe dwa sety, trzeci i czwarty, były bardzo wyrównane. Szkoda końcówek - podsumował spotkanie trener Winiarski, który mówił też o kibicach na meczu. - Czuliśmy dzisiaj tę atmosferę na trybunach. Myślę, że dzięki kibicom ten mecz dzisiaj wyglądał tak, jak wyglądał. Z obydwóch stron było dużo walki, dużo emocji. Szkoda, że nie dostarczyliśmy tych pozytywnych, bo wiadomo, że każdy uwielbia wygrywać, natomiast porażki też są po coś i ja też wiem, nad czym mamy pracować.

W niedzielę, 17 października, do Gdańska przyjedzie Cuprum Lubin.

Trefl Gdańsk - Aluron CMC Warta Zawiercie 1:3 (25:21, 18:25, 22:25, 22:25)

Trefl: Mika 21, Lipiński 14, Sasak 9, Kampa 6, Crer 6, Mordyl 2, Olenderek (libero) oraz Wlazły 13, Łaba 1, Reichert 0, Urbanowicz 0, Kozub 0

Aluron: Kovacević 26, Conte 13, Konarski 12, Zniszczoł 9, Niemiec 0, Cavanna 0, Żurek (libero) oraz Rajsner 5, Tavares Rodrigues 5, Malinowski 1, Orczyk 0


ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z MECZU

 

TV

Czwarty mikrolas już rośnie - zobacz, jak powstawał na Oruni Górnej