• Start
  • Wiadomości
  • Prezydent Aleksandra Dulkiewicz gorzko o sobotnim marszu nacjonalistów w Gdańsku

Prezydent Aleksandra Dulkiewicz gorzko o sobotnim marszu nacjonalistów w Gdańsku

Około 70 osób uczestniczyło w sobotę w manifestacji nacjonalistów w Gdańsku. Przeszli z Placu Solidarności przez Śródmieście, pod Dwór Artusa. Prezydent Aleksandra Dulkiewicz w niedzielę skomentowała tę sytuację na swoim FB: “Głęboko nie zgadzam się na to, aby demokratyczne państwo prawa nie dysponowało narzędziami, które pozwolą na zatrzymanie tego typu przemarszów”.
06.09.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Jeden z banerów mówił o obecności członków pomorskiego ONR, jednak marsz zorganizowano pod szyldem dwóch innych i mniej znanych organizacji
Jeden z banerów mówił o obecności członków pomorskiego ONR, jednak marsz zorganizowano pod szyldem dwóch innych i mniej znanych organizacji
Anna Rezulak/Kosycarz KFP

 

Manifestacja była znacznie mniejsza niż wcześniejsze demonstracje środowisk nacjonalistycznych, które odbyły się w Gdańsku w ostatnich latach. Wszystkie były jednak bulwersujące nie tylko z powodu lansowanego języka społecznego konfliktu i nienawiści, ale także ze względu na miejsce. Zaczynały się przy Bramie nr 2 Stoczni Gdańskiej i pod pomnikiem Poległych Stoczniowców na Placu Solidarności. Środowiska skrajnej prawicy od kilku lat wyraźnie próbują uwiarygodnić się poprzez nawiązanie do symboli pokojowej rewolucji Sierpnia. W kwietniu 2018 r. gdańska manifestacja Obozu Narodowo-Radykalnego poprzedzona była uroczystym spotkaniem w Sali BHP Stoczni Gdańskiej. Później okazało się, że nie był to pierwszy raz, gdy kierownictwo związku zawodowego NSZZ “Solidarność” pozwoliło ONR na skorzystanie z Sali BHP. 

 

ONR w Stoczni Gdańskiej. Paweł Adamowicz: - Gdańsk i gdańszczanie zostali obrażeni

Prezydent Adamowicz: kto pomaga ONR - nacjonalistycznej organizacji, którą trzeba zdelegalizować

Przeciwko uchodźcom. Gdańscy narodowcy w akcji

 

Idąc przez gdańskie Śródmieście nacjonaliści wznosili hasła na rzecz obrony Europy przed lewactwem  i ludźmi reprezentującymi inne kultury. Próbowali wywołać wrażenie, że marsz ma charakter międzynarodowy - dlatego nieśli nie tylko flagi biało-czerwone, ale też innych państw europejskich, w tym Rosji
Idąc przez gdańskie Śródmieście nacjonaliści wznosili hasła na rzecz obrony Europy przed "lewactwem" i ludźmi reprezentującymi inne kultury. Próbowali wywołać wrażenie, że marsz ma charakter międzynarodowy - dlatego nieśli nie tylko flagi biało-czerwone, ale też innych państw europejskich, w tym Rosji
Anna Rezulak/Kosycarz KFP

 

Według policji, w sobotę, 5 września, na Placu Solidarności zebrało się ok. 70 osób. Byli to głównie młodzi mężczyźni, ale przyszło też kilka kobiet. Nie występowali pod szyldem żadnej z szerzej znanych organizacji skrajnej prawicy - organizatorzy przedstawili się jako White North Crew (Grupa Białej Północy) i Autonom.pl. Manifestację zwołano pod hasłem “Nigdy więcej bratnich wojen”. Hasła wznoszone w czasie marszu nie pozostawiały wątpliwości, że chodzi o braterstwo “białej rasy” i wspólną obronę Europy przed przybyszami z Bliskiego Wschodu oraz Afryki. 

Pochód nacjonalistów ruszył tuż po godz. 14. z Placu Solidarności, idąc dalej ulicami: Wały Piastowskie, Wały Jagiellońskie, Targ Węglowy, Długą, Długi Targ. Koniec manifestacji wyznaczono pod fontanną Neptuna, choć pierwotnie organizatorzy chcieli zakończyć pochód pod Muzeum II Wojny Światowej. 

 

r00022767
Transparent przygotowany przez Obywateli RP nie pozostawiał wątpliwości, co do oceny intencji skrajnej prawicy
Anna Rezulak/Kosycarz KFP

 

W odpowiedzi na inicjatywę nacjonalistów około 20 osób ze środowisk lewicowych zorganizowało kontrmanifestację przy skwerze na wysokości wejścia do siedziby NSZZ „Solidarność” przy ul. Wały Piastowskie. Później jeden z kontrmanifestantów próbował zatrzymać maszerujących nacjonalistów na skrzyżowaniu z Błędnikiem. Usiadł na jezdni, krzyczał „Precz z faszyzmem i nacjonalizmem!”. Było go słychać także wtedy, gdy czterech policjantów przenosiło go z pasa ruchu do zaparkowanego na skrzyżowaniu radiowozu. Kontrmanifestanci ze środowisk lewicowych pojawili się także przy końcowym punkcie marszu nacjonalistów - nieopodal fontanny Neptuna. Zakłócali przebieg legalnej manifestacji, dlatego policjanci legitymowali ich i zapisywali w notatnikach dane personalne.

 

r00022768
Kontrmanifestanci ustawili się przy skwerze nieopodal wejścia do siedziby NSZZ Solidarność. Przemarsz nacjonalistów był legalny, dlatego otrzymał ochronę ze strony policji
Anna Rezulak/Kosycarz KFP

 

W niedzielę, 6 września, prezydent Aleksandra Dulkiewicz napisała na swoim profilu Fb:

"Po ludzku czuję się źle. Chyba wszyscy gdańszczanie czujemy się źle. Fakt, że po ulicach miasta, tak doświadczonego okrucieństwem wojny, maszerują w XXI wieku osoby z hasłami nacjonalistycznymi i wykluczającymi musi napawać smutkiem. Głęboko nie zgadzam się na to, aby demokratyczne państwo prawa nie dysponowało narzędziami, które pozwolą na zatrzymanie tego typu przemarszów. Prawda jest jednak taka, że nie dysponuje. Legalna organizacja złożyła legalny wniosek i doskonale znając przepisy prawa państwa polskiego, z wyrachowaniem, wykorzystała je de facto przeciwko porządkowi w nim obowiązującemu. Monitorowaliśmy, większą grupą urzędników niż zazwyczaj w tego rodzaju przypadkach, czy nie dochodzi do przekroczenia prawa. Trzykrotnie wezwaliśmy do zaprzestania wznoszenia niezgodnych z prawem haseł. Prawo mówi o konieczności wydania ostrzeżenia i w przypadku, gdy to samo hasło jest nadal powtarzane, daje podstawy do rozwiązania zgromadzenia. Organizatorzy o tym wiedzą i dlatego za każdym razem stosowali się do wezwania. W przypadku, gdyby rozwiązanie zgromadzenia nastąpiło bez ostrzeżenia, doszłoby do przekroczenia uprawnień urzędniczych. Dura lex, sed lex. Surowe prawo, ale prawo.

Przypomnę, że dwa lata temu po podobnym przemarszu, wraz z prezydentem Pawłem Adamowiczem, złożyliśmy wniosek o delegalizację ONR i organizacji, które odwołują się do nacjonalizmu. Niestety, do tej pory wniosek nie został rozpatrzony. Ponawiam apel, najwyższy czas, by zakazać funkcjonowania organizacji, które sieją nienawiść i zagrażają ustrojowi demokratycznej Rzeczpospolitej".

 

TV

Światowa stolica bursztynu