Z powodu pandemii, kina, teatry i opery zostały zamknięte jako pierwsze, już 12 marca, i jako ostatnie mają być otwarte. Zapowiedział to 5 maja minister kultury Piotr Gliński. A przecież sektor kultury to istotna gałąź gospodarki - wytwarza aż 3,5 proc. PKB. Jak działa dziś Opera Bałtycka, największa instytucja kultury w regionie, z jakimi problemami się boryka i czy ma nadzieję na postkoronową zmianę w myśleniu o ekonomii, która nie musi kierować się tylko zyskiem - opowie dyrektor Romuald Wicza-Pokojski w piątek, 8 maja, o godz. 15.
- Jest niebywale trudno, ale staramy się nie poddawać tej sytuacji - mówi Romuald Wicza- Pokojski, dyrektor Opery Bałtyckiej w Gdańsku. - W tym czasie zarazy wykonujemy te działania, które możemy, na przykład zaplanowane remonty, ale też w kontekstach artystycznych chcemy być obecni. To jest ważne, również dla nas samych. Sztuka, którą uprawiamy zawsze była oparta na kontakcie, na obecności. Dziś kiedy jesteśmy zamknięci w domach, odrabiamy naszą pracę domową, żeby móc utrzymać kontakt z publicznością, ale też ze sobą nawzajem.
Spotkanie na łamach gdansk.pl odbędzie się w piątek 8 maja, o godz.15