Historia bez kitu: Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim

Od 1926 r. za zgodą Ligi Narodów na terenie Wolnego Miasta Gdańska, na półwyspie Westerplatte istniała Wojskowa Składnica Tranzytowa. Początkowo załoga liczyła 80 ludzi, a w przededniu wybuch II wojny światowej przeszło 200 żołnierzy. Obrona Westerplatte stała się jednym z najważniejszych symboli oporu w kampanii polskiej 1939 r. Czy słusznie? Jak przebiegały walki we wrześniu 1939 r.? Jak potoczyły się losy obrońców Westerplatte? Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia rozmowy z dr. Janem Szkudlińskim – historykiem wojskowości, tłumaczem, pracownikiem Muzeum Gdańska, od niedawna kierownikiem Działu Naukowego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
1:26:25
2024-04-03
Produkcja:

Historia bez kitu

Kategoria: Edukacja
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Na półwyspie Westerplatte – eksterytorialnej polskiej placówce na terenie Wolnego Miasta Gdańska – za zgodą Ligi Narodów utworzono Wojskową Składnicę Tranzytową do rozładunku sprzętu wojskowego. Pierwszy polski garnizon pojawił się tam w 1926 r. Oddział wartowniczy liczył początkowo 80 żołnierzy. Po przejęciu władzy w Gdańsku w latach trzydziestych przez nazistów zaczęto myśleć o obronie składnicy. W tajemnicy wzmocniono załogę, tak że przed wybuchem wojny służyło w niej ponad 200 żołnierzy. Do służby w placówce rekrutowano najlepszych żołnierzy – sprawdzonych pod względem wyszkolenia i politycznym. Przygotowano również plan jej obrony. W myśl tych założeń Westerplatte miało się bronić do czasu nadejścia korpusu interwencyjnego, czyli od sześciu do dwunastu godzin. Prawdopodobnie w przeddzień ataku mjr Henryk Sucharski dowiedział się, że placówka nie otrzyma obiecanego wsparcia i musi liczyć wyłącznie na siebie. Wiemy to jednak tylko z relacji.

Atak na Westerplatte – z niemieckiego punktu widzenia – miał prestiżowe znaczenie. Rozmówca dowodzi, że mimo to został przegotowany pobieżnie. Pierwszy dzień walk nie przyniósł Niemcom sukcesu. Ich natarcie się nie powiodło. Niemcy ponieśli znaczne straty. Polska obrona była dobrze przygotowana i rozmieszczona, a także zamaskowana. W kolejnym dniu walki Niemcy użyli bombowców nurkujących, które dokonały poważnych zniszczeń. Była to zupełnie nowa broń. Atak zrobił wstrząsające wrażenie na obrońcach Westerplatte. Wtedy prawdopodobnie mjr Sucharski zdecydował się na kapitulację i na tym tle doszło do spięcia z jego zastępcą kpt. Franciszkiem Dąbrowskim i pozostałymi oficerami. Decyzja dowódcy wynikała z wiedzy, że pomoc nie nadejdzie. Odnośnie do załamania nerwowego mjr. Sucharskiego nie mamy żadnej relacji z pierwszej ręki, która by to potwierdzała. Prawdopodobnie jednak doświadczył on jakiejś formy kryzysu psychicznego.

Ostatecznie załoga skapitulowała 7 września 1939 r. Major Sucharski sam poszedł negocjować jej warunki. Fakt, że żaden z oficerów nie zgodził się być parlamentariuszem, wskazywał, jak silny był opór załogi wobec konieczności poddania się. Po latach obrona Westerplatte stała się jednym z najważniejszych symboli oporu podczas kampanii polskiej 1939 r. Jakie były dalsze losy załogi Westerplatte?

                                                                                   

Powiązane:
Więcej z: Edukacja