• Start
  • Wiadomości
  • Nie osądzaj, nie komentuj. Pomóż! Możesz uratować komuś życie!

Nie osądzaj, nie komentuj. Pomóż! Możesz uratować komuś życie!

Szczególnie zimą osoby bezdomne potrzebują naszego wsparcia i zrozumienia. Do korzystania z noclegowni i pomocy oferowanej przez Miasto namawiali pracownicy Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta w Gdańsku i Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska.
07.12.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Pan Jarek (po prawej) od pięciu lat żyje w śmietniku na jednym z gdańskich podwórek

Dla Pauliny Pacygi i Joanny Buraczek pracujących z bezdomnymi w terenie streetworkerek z Towarzystwa Pomocy im. św Brata Alberta w Gdańsku taki dzień, jak wtorek, 6 grudnia, to codzienna praca. Ale tym razem towarzyszył im Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds społecznych i Wojciech Bystry, prezes Towarzystwa Pomocy im. św Brata Alberta. 

Nie tylko przeżyjesz

- Bezdomni to też mieszkańcy Gdańska i są pod moją opieką. Jest grudzień, idą mrozy, razem z pracownikami towarzystwa jesteśmy na gdańskich ulicach - tłumaczy Piotr Kowalczuk. - Chcemy namówić osoby bezdomne, żeby przyszły do noclegowni, kiedy nadejdą mrozy, bo mogą stracić życie. To jest pierwszy komunikat, kolejny jest taki: nie tylko przeżyjesz, chcemy ci podać rękę, żebyś wyszedł z bezdomności. Pomożemy ci poradzić sobie z nałogami, pomożemy znaleźć pracę, nawet mieszkanie.  

Zimowy patrol na rzecz bezdomności ulicznej. Od lewej Paulina Pacyga, Piotr Kowalczuk, Wojciech Bystry, Joanna Buraczek

Zimowy “patrol” odwiedził 6 grudnia kilka miejsc, w których żyją i nocują bezdomni w Gdańsku Śródmieściu: śmietniki, zakamarki na podwórzach, rozmawiał też z osobami spotkanymi na ulicy. Wszystkim proponowano pomoc, informowano, gdzie jest najbliższa noclegownia. 

- Po ponad trzech latach pracy z bezdomnymi mamy w głowie mapę, gdzie i kto przebywa - mówi Joanna Buraczek. - "Naszych" bezdomnych już znamy, sprawdzamy regularnie, w jakim są stanie, czego im potrzeba i cały czas zachęcamy do kontaktu z pracownikiem socjalnym, do skorzystania z noclegowni. Z nowymi rozmawia się inaczej, zwykle pytamy, skąd są, czy czegoś potrzebują, zapoznajemy się. 

- Jesteśmy pierwszym kontaktem, łącznikiem między nimi i placówką czy pracownikiem socjalnym - dodaje Paulina Pacyga. - Reakcje osób bezdomnych są różne: wycofanie, niepewność, lęk, rzadziej agresja. Ale po kilku razach nasze rozmowy wyglądają inaczej.   

Odstaw flaszkę, wybierz życie  

W 2015 roku streetworkerki dotarły do 163 osob żyjących na ulicy, wśród których większość to mężczyźni. Najwięcej jest osób między 41 a 50 rokiem życia (35 osób) i 51-60 lat (49 osob), ponad stu bezdomnych to osoby zameldowane w Gdańsku. 

- Dzięki pracy naszych pań stworzyliśmy mapę miejsc niemieszkalnych - mówi Wojcieh Bystry. - Korzystają z niej i dodają swoje miejsca Straż Miejska i Policja biorąc również odpowiedzialność za tych ludzi. Taka mapa przydaje się szczególnie w sytuacjach trudnych, na przykad podczas dużych mrozów, kiedy trzeba do tych osób dotrzeć, sprawdzić czy żyją, czasem zabrać do noclegowni.
 

TELEFONY ALARMOWE

112

986 - Straż Miejska w Gdańsku

997 - Policja


Osobom trwającym w bezdomności ulicznej trudno pomóc, najważniejsza praca to ta, która doprowadzi w końcu do tego, że skorzystają z pomocy. Kiedy bezdomny już dotrze do noclegowni, na miejscu dostanie nie tylko to, co najpotrzebniejsze: nocleg, posiłek, ubranie, kąpiel. Do pracy z nimi gotowi są także terapeuci uzależnień czy pracownicy socjalni. 

- I o tym mówimy na ulicy - dodaje prezydent Kowlaczuk. - Przyjdźcie, bo noclegownia to też pomoc w zerwaniu z nałogami, szansa na pracę i mieszkanie. Tylko tę flaszkę trzeba odstawić.

- I mamy sukcesy - mówi Wojciech Bystry. - Po kilku latach pracy z osobą bezdomną udaje się ją z tej bezdomności wyprowadzić. Nasi podopieczni podejmują pracę, pomagamy im w załatwieniu mieszkania.  
 

Joanna Buraczek rozdaje ulotki z adresami noclegowni i schronisk w Gdańsku

Nie osądzaj, zadzwoń po służby

Zima to szczególnie trudny czas dla osób bezdomnych żyjących na ulicy.

- Mamy dużo sygnałów od mieszkańców Gdańska, że gdzieś leży bezdomny, że potrzebna jest pomoc - mówi prezes Bystry. - Ale najlepiej od razu dzwonić na Policję lub Straż Miejską, te służby są na takie interwencje przygotowane. 

- Mam ogromną prośbę do mieszkańców Gdańska - dodaje Piotr Kowalczuk. - O to, aby nie czekać z reakcją, z telefonem kiedy widzimy bezdomnego wymagającego pomocy. Nie osądzajmy, nie krytykujmy, po prostu pomóżmy w najprostszy sposób, dzwoniąc gdzie trzeba. W ten sposób możemy komuś uratować życie.
 


TV

Uniwersytet WSB Merito ma nowy kampus