Mistrz nad mistrze! Piotr Myszka najlepszy na świecie!

Na dzień przed decydującymi wyścigami zapewnić sobie złoty medal? Takiej sytuacji w polskim żeglarstwie jeszcze nie było! Zmienił to fantastyczny Piotr Myszka, który w piątek, 26 lutego 2016 roku, cieszył się z mistrzostwa świata. - Wszystko mi zagrało - cieszył się żeglarz AZS AWFiS Gdańsk.
26.02.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Piotr Myszka w drodze do drugiego w karierze tytułu mistrza świata

Windsurfing, czyli pływanie na desce z żaglem w programie igrzysk olimpijskich pojawiło się w 1984 roku. W Los Angeles o medale walczyli tylko mężczyźni, panie do olimpijskiego grona dołączyły w 1992 roku. Najpierw była to klasa Mistral, potem RS:X.

W tym czasie mieliśmy dwóch mistrzów świata: Przemysław Miarczyński (SKŻ Hestia Sopot) w 2003 roku w Mistralu oraz Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk) w 2010 roku w RS:X. Teraz ten drugi powtórzył swój sukces! Powtórzył w sposób niewiarygodny!

Regaty mistrzowskie odbywały się w izraelskiej Ejlacie, pierwsze wyścigi rozegrano w poniedziałek, 22 lutego. Na sobotę, 27 lutego, zaplanowano wyścig medalowy (liczony podwójnie, pierwsze miejsce - 2 punkty, drugie miejsce - 4 punkty, trzecie miejsce - 6 punktów) z udziałem 10 najlepszych żeglarzy po dotychczasowych startach. Okazało się, że Myszka jeszcze przed ostatnim dniem regat zapewnił sobie złoty medal! Takiej sytuacji w polskim żeglarstwie jeszcze nie mieliśmy!

- Wreszcie czuję, że jest moc. W poprzednim sezonie nie wszystko układało się idealnie. Były jakieś miejsca trzecie, czwarte... Teraz wreszcie mam dobrą prędkość, dobrze rozgrywam taktykę, żegluję w swoim tempie - cieszył się 35-letni Myszka, który w tym roku zadebiutuje podczas igrzysk olimpijskich.

Żeglarz gdańskiego AZS AWFiS w Ejlacie świetnie żeglował od samego początku. Pierwszego dnia regat, w poniedziałek, 22 lutego, wygrał jeden wyścig, a w pozostałych był szósty i czternasty, co dało mu pozycję lidera z dużą przewagą. Drugi Francuz Louis Giard tracił do Polaka 11 punktów, podobnie jak trzeci Shahar Zubari z Izraela.

- Wydaje mi się, że w porównaniu do innych zawodników żeglowałem dosyć równo. Zabawa z wiatrem była od początku do końca. Szczególnie w ostatnim wyścigu widać było, jak wiele można stracić w jednej chwili, kiedy wiatr zmienił siłę i rywale znaleźli się w strefie silniejszych podmuchów. Natychmiast zostajesz w tyle. Udało się jednak jakoś wybrnąć z tej trudnej sytuacji. Ogólnie jest dobrze, bo zdołałem uniknąć poważniejszych „wpadek”. Innym się one przytrafiły i stąd taka sytuacja w rankingu - mówił, jak zawsze skromny Myszka.

Dobrą dyspozycję gdańszczanin utrzymał do piątku, 26 lutego. Tego dnia, choć wyścigi rozgrywane były bardzo wcześnie rano, żeglował z prędkością nieosiągalną dla rywali. Najpierw był trzeci, później pierwszy, następnie drugi. Nad drugim w klasyfikacji Nickiem Dempseyem z Wielkiej Brytanii miał miażdżącą przewagę 22,8 punktu.

Stało się jasne, że przed wyścigiem medalowym, zaplanowanym na sobotę, 27 lutego, Myszka został mistrzem świata!

- To był piękny dzień. Wszystko mi zagrało. Żeglowało mi się świetnie, choć oczywiście włożyłem w to wszystko mnóstwo pracy - analizował pan Piotr.

W windsurfingu biało-czerwoni zdobyli dwa brązowe medale olimpijskie: cztery lata temu w Londynie na najniższym stopniu podium stanęli Zofia Klepacka i Przemysław Miarczyński. W tym roku w Rio de Janeiro o medal wśród mężczyzn walczyć będzie Piotr Myszka.

Mistrzostwo świata zdobyte w Ejlacie dobrze prognozuje przed olimpijskimi regatami. Trzymamy kciuki.


Złoty medal mistrzostw świata zdobyła także Małgorzata Białecka z SKŻ Hestia Sopot. 
 

TV

Gdański zegar spełnia życzenia?