Idea od lat jest taka sama – motocykliści niosą pomoc potrzebującym dzieciom. Osoby, które deklarują chęć udziału w wydarzeniu muszą kupić cegiełkę. Pieniądze z ich sprzedaży trafiają potem do dzieci z domów dziecka, ośrodków szkolno – wychowawczych, ubogich rodzin, czy maluchów, które przebywają w szpitalach.
Początki „Mikołajów na Motocyklach” były skromne, ale z biegiem lat wydarzenie zyskało na popularności.
- Zdania są podzielone, niektórzy mówią, że na początku w 2003 roku było dziewięciu motocyklistów, inni, że trzynastu – mówi Dorota Świeżawska z Trójmiejskiego Stowarzyszenia Motocyklowego. - Nie wiem, która wersja jest prawdziwa, ale było ich od kilku do kilkunastu. Potem motocyklistów zaczęło być kilkudziesięciu, następnie zrobiło się ich kilkuset i trzeba było zrobić stowarzyszenie, żeby ogarnąć ten wielki temat.
ZOBACZ FILM Z 17. EDYCJI "MIKOŁAJÓW NA MOTOCYKLACH"
Co roku bierze w nim udział między 1200 a 2500 motocykli. Warto przypomnieć, że w zeszłym roku w wydarzeniu udział wzięło 1615 Mikołajów i udało się im zebrać ponad 80 tysięcy złotych.
- Trzeba wyjść ze strefy komfortu i pomóc komuś innemu – mówi Bernard. - Biorę udział w w tym wydarzeniu od wielu lat. Pomimo tego, że jest nieco zimno, to świeci słońce, nie pada deszcz, organizatorzy zapewnili grochówkę i ciepłą herbatkę. Jest świetnie.
W tym roku Mikołaje ponownie wystartowali spod Stadionu Energa Gdańsk. Następnie główną arterią przejechali przez Gdańsk i Sopot, następnie dotarli na gdyński Skwer Kościuszki, gdzie zaplanowano finał imprezy.
Na starcie, pod stadionem, władze Miasta reprezentował Piotr Kowalczuk, zastępca prezydent Gdańska.
Zobacz galerię zdjęć: