Inside Seaside po raz trzeci: 8-9 listopada 2025
Inside Seaside to marka, wokół której w zasadzie już od pierwszej edycji zbudowała się silna społeczność. Społeczność, która często bilety na kolejną edycję kupuje w ciemno już następnego dnia po ledwo zakończonej (a bilety z pierwszej puli “early birds” rozchodzą się jak woda: "puszczone" do sprzedaży rozeszły się w 35 minut). Duża część tej społeczności cały rok czeka tylko na to, by spotkać się z lubianymi z anteny 357 dziennikarzami i zobaczyć ich “w akcji”. Przysłuchać się wywiadom na żywo z intrygującymi postaciami nie tylko muzyki, ale niejednokrotnie - nauki i polityki. Część fanów zjawia się tu tylko dla nich - koncerty schodzą w tym przypadku na drugi, jeśli nie trzeci plan.
Inside Seaside. Dwa znakomite koncertowe dni w AMBEREXPO
Docenić właśnie należy atmosferę Inside Seaside, gorącą, rozgrzewającą zziębniętych listopadowym chłodem - spotkaniami, rozmowami, ale też licznymi atrakcjami. Bo Inside Seaside to nie tylko muzyka: to kameralne kino, to świetlica z meczami piłkarzyków i ping ponga, to Inside Art, w której m.in. ogromne festiwalowe koszulki tworzył Maciej Salamon, to także festiwalowa kawiarenka - miejsce na oddech i rozmowy na rozmaite tematy.
Inside Seaside to też wyjątkowo gdański festiwal, prawdopodobnie najbardziej lokalnie osadzona impreza w Trójmieście na taką skalę. Gdańsk jest widoczny niemal wszędzie, zaczynając od głównej, tytularnej sceny, przez rodzimych artystów, jak Cinamon Gum, Pink Freud i Ścianka, także grono tutejszych inicjatyw i przedsiębiorców. To foodhall organizowany przez stoczniową Montownię, to Sonar Record Store - gdański sprzedawca winyli, to w końcu goszcząca w tym roku także 100cznia gromadząca w “swojej” hali miejską sztukę, rękodzielników, projektantów ubrań i plastyków. Gdańsk w pigułce.
Inside Seaside. Franz Ferdinand uniósł dach AMBEREXPO
Uderzeniowa fala dźwięku
Na Inside Seaside, niezmiennie, pierwsze skrzypce gra jednak muzyka. Zdarza się, że ze względu na porę roku, międzynarodowe gwiazdy kończą tu trasy koncertowe - w efekcie dając show tak energetyczne, że mogłyby zasilić całkiem niemałą elektrownię - tak tym razem było w przypadku gitarowego duetu The Kills czy transowego koncertu Baxtera Dury, i szalonego show holendersko-tureckiego Altin Gun. Sił nie oszczędzali też muzycy z Franz Ferdinand, dając koncertowy popis złożony praktycznie z samych przebojów, w tym z ostatniej płyty “The Human Fear”, zachęcając widownię do zabawy tak bardzo, że finalnie sami byli zaskoczeni poziomem “dzikości” wieczoru.
W tym roku to też świetna reprezentacja rodzimych artystów: luzacki, choć wykonany z wyjątkową klasą set Fisz Emade Tworzywo, czy liryczny i nostalgiczny występ Natalii Przybysz.
W końcu to rewelacyjne “domowe” koncerty trójmiejskich artystów. Tu jednak zdarzyła się powtórka z rozrywki - na koncert Ścianki, duża część widowni (być może blisko połowa) odbiła się od drzwi prowadzących na najmniejszą halę. Up Stage na pierwszym piętrze AMBEREXPO, scena właściwie najbardziej eksperymentalna, to także miejsce, w którym kolejny rok rezydowali tutejsi muzycy. O ile jednak lokowanie ich w przypadku mniej znanych składów się sprawdza, o tyle w przypadku Ścianki, jak rok wcześniej Kur, to pomysł nietrafiony.
Zainteresowanie przekracza pojemność sali - tu więc wskazówka dla organizatorów, by dać “lokalsom” większą szansę i większą scenę, ze względu na to że fenomen formacji takich jak Kury i Ścianka rozlały się daleko poza Trójmiasto, a także ze względu na to, że właśnie nasi artyści, czego przykładem jest Cinnamon Gum (grający na Gdańsk Stage), są w stanie z łatwością porwać imponującą widownię.
Line-up może w przyszłości potrzebować przetasowania, ale poza tym Inside Seaside trudno się czepiać. To festiwal, który tętni życiem, urzeka świeżością, przebiega sprawnie, bez zadęcia, swoją misję odkrywania muzyki, odczarowywania szarego nadmorskiego listopada i integracji muzycznej fanowskiej społeczności, ciągnącej tu nie tylko z całej Polski. Inside Seaside to zresztą podróż dookoła świata - można było “znaleźć się” w Turcji dzięki Altin Gun, w Norwegii dzięki Sigrid, w Australii dzięki Royel Otis, w Szkocji dzięki Franz Ferdinand, a nawet w Kolumbii i Ekwadorze - to już za sprawą Marcina Maseckiego i Boleros. I nie trzeba było się ruszać z Gdańska.
Następna podróż za rok, bilety już są dostępne:
INSIDE SEASIDE 2026 - 13 i 14 listopada - KARNETY
Early Birds 357 PLN WYPRZEDANE
Winter Tickets 449 / 399* zł
do 31 marcaRegular Tickets 499 / 449* zł
od 1 kwietnia do 31 sierpnia
Final Call 599 / 549* zł
od 1 września do 14 listopada
* bilety dla Patronek i Patronów Radia 357