• Start
  • Wiadomości
  • W imię wspólnych wartości. Uroczyste obchody 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego

W imię wspólnych wartości. Uroczyste obchody 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego

W godzinę "W", a więc punktualnie o godz. 17, w całym mieście zawyły syreny. Piesi przystawali na chodnikach, na drogach zatrzymywały się samochody. Na Targu Rakowym, przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego, odbyły się uroczyste obchody 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego z udziałem władz Gdańska, kombatantów, Wojska Polskiego, harcerzy i ponad 100 mieszkańców.
02.08.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Na Targu Rakowym, pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego, uczczono 75. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego
Na Targu Rakowym, pod pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego, uczczono 75. rocznicę wybuchu Powstania warszawskiego
Fot. Przemysław Szalecki/www.gdansk.pl

 

1 sierpnia to data ważna dla Gdańska i całego Pomorza. Zaraz po wojnie w naszym mieście i w naszym regionie osiedliły się tysiące wychodźców ze zrujnowanej Warszawy - nie tylko uczestnicy walk, ale w dużej mierze ludność cywilna, która doświadczyła tragedii stolicy w sierpniu i wrześniu 1944 roku. Do dziś w Gdańsku żyją ostatni kombatanci powstania i rodziny z warszawskimi korzeniami z tamtego okresu.

W uroczystości uczestniczyła prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz.

- Zebraliśmy się przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego. Jestem tu dzisiaj po raz pierwszy jako Prezydent Miasta Gdańska. Wiem, że wielu z tych, którzy uczestniczyli w Powstaniu Warszawskim, po wojnie, w 1945 roku, wybrało Gdańsk jako swoje miejsce. Należą wam się szczególne wyrazy wdzięczności za to, że odbudowywaliście, podnosiliście z ruin nasze miasto, nasz Gdańsk. Pracowaliście po to, by było tak pięknym miastem, jakim jest dzisiaj. Miastem, w którym tak wielu ludziom dobrze się żyje - mówiła prezydent Dulkiewicz. - Powstanie Warszawskie było kolejnym, nie ostatnim, tragicznym ogniwem walki o wolność, które, jak doskonale wiemy, nawet po zakończeniu II wojny światowej, nie dało Rzeczpospolitej Polskiej wolności. Musieliśmy czekać kolejnych kilkadziesiąt lat na to, żeby Polska była prawdziwie wolnym krajem [...] Polska wolność nie byłaby możliwa bez ofiary powstańców warszawskich, bez tych, którzy walczyli z komunizmem, ale też bez narodzonej tu, w Gdańsku, 39 lat temu, Solidarności.

Prezydent Aleksandra Dulkiewicz podkreślała też, że pamięć o tym Powstaniu, "o tych, którzy walczyli i ginęli z biało-czerwoną opaską Polski Walczącej, należy do wszystkich Polek i Polaków."

- Nie może być zgody na to, żeby ta pamięć należała tylko i wyłącznie do jednej siły politycznej czy do skrajnej narodowej prawicy. Taka polityka historyczna dzieli, a nie łączy. Myślę, że nie tego oczekiwali powstańcy warszawscy, i taka pamięć o Powstaniu jest po prostu niedopuszczalna - zaznaczała pani prezydent. - Pamiętajmy o przesłaniu, o tym, co jest zadaniem dla nas, współczesnych Polek i Polaków: w imię wspólnych wartości szukajmy tego, co łączy, a nie tego, co dzieli.

 

W czwartkowych uroczystościach na Targu Rakowym uczestniczyli m.in. kombatanci i ich rodziny
W czwartkowych uroczystościach na Targu Rakowym uczestniczyli m.in. kombatanci i ich rodziny
Fot. Przemysław Szalecki/www.gdansk.pl

W gdańskiej uroczystości miał wziąć udział żołnierz Armii Krajowej, kmdr w st. spoczynku Roman Rakowski. Jednak ze względu na zły stan zdrowia nie pojawił się na niej. W jego imieniu głos zabrał syn, Wojciech Rakowski.

- Tato bardzo chciał być na dzisiejszej uroczystości. Przygotowywał się do tego od dłuższego czasu. Niestety, zachorował. Emocje sierpnia i końcówki lipca nadal są wielkie... - tłumaczył nieobecność ojca pan Rakowski. - Niedawno, bo w minioną niedzielę, wspominaliśmy w domu, że równo 75 lat temu pod Politechniką Lwowską został zaaresztowany, rozbrojony przez NKWD jako oficer AK, i zaczęła się dla niego "Golgota NKWD". Te wszystkie emocje trwają w nim, jak i w pozostałych - którzy jeszcze żyją - świadkach tej historii. I one przynoszą niespodziewane emocje.

Następnie Wojciech Rakowski odczytał treść przemówienia przygotowanego przez jego ojca specjalnie na gdańskie obchody 75. rocznicy wybuchu powstania w Warszawie.

- Powstanie warszawskie wpisuje się w romantyczną historię wielkich powstań narodowych, wielkich i tragicznych w swym wymiarze. Od samego początku powstanie warszawskie "krwawiło" - krwią swych bohaterskich żołnierzy, którzy często na wrogu zdobywali broń, płacąc za to ofiarą swej krwi i życia [...] Jakże więc dziś, po 75 latach, o tym mówić? Na pewno z pokorą ofiary życia tych, którzy nie wahali się ani chwili, by złożyć swoje istnienie na ołtarzu Ojczyzny - czytał Wojciech Rakowski. - 2 października 1944 roku podpisano protokół "o zaprzestaniu walk". To nie był akt kapitulacji. Powstanie nigdy nie skapitulowało [...] Z każdego miejsca Polski chciały iść oddziały AK i wykonać swój obowiązek pomocy stolicy - w niełatwej sytuacji walki z dwoma okupantami niszczącymi nasz kraj, traktujących żołnierzy Armii Krajowej jak bandytów [...] To wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie patriotyzm, młodych i starych. Patriotyzm pisany z dużej litery, ale nie patetyczny, tylko taki, który jest oczywisty jak chleb czy oddychanie, wpisany w ich DNA - każdego z tych, którzy wtedy chwytali za broń, bez ekonimicznego wyrachowania. Bo tak trzeba było.

W swoim przemówieniu 96-letni żołnierz AK, kmdr Rakowski, zwrócił się także do młodego pokolenia.

- Nie chcemy zbędnego patosu. Prosimy tylko pamięć, o waszą chwilę uwagi, o to, jak wy dziś rozumiecie Polskę i swoje w niej miejsce, jak patrzycie na nasz wysiłek w dobie, gdy organizacja podziemna powstała bez internetu, telefonów komórkowych, smartfonów, portali społecznościowych, a często w głodzie i skrajnych warunkach. Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie siebie w takich warunkach, w takiej rzeczywistości. Być może choć trochę łatwiej będzie wam zrozumieć tych, których albo dzisiaj już nie ma, albo jest tak niewielu [...] Dzisiaj żadne spory pseudonaukowców poddające krytyce walkę w Warszawie nie zmienią oceny wielkości postaw młodych dziewcząt i chłopców tamtych dni, ocen i dzielenia: na tych, co byli w Warszawie i na tych, co przyszli w wrześniowych dniach od Berlinga zza Wisły. My dzisiaj, z siwymi głowami, mówimy do was: odnośmy się z miłością i szacunkiem jako naród, ciesząc się z odzyskanej wolności - napisał kmdr Rakowski.

W uroczystościach wzięli udział także żołnierze z gdańskiego Garnizonu oraz Orkiestra Morskiego Oddziału Straży Granicznej
W uroczystościach wzięli udział także żołnierze z gdańskiego Garnizonu oraz Orkiestra Morskiego Oddziału Straży Granicznej
Fot. Przemysław Szalecki/www.gdansk.pl

Aktorka Krystyna Łubieńska miała odczytać okolicznościowe wiersze. Zanim to zrobiła, podzieliła się z obecnymi osobistymi wspomnieniami z sierpnia 1944 roku.

- 75 lat temu brałam udział w powstaniu warszawskim, jako 11-letnia dziewczynka [...] Tata zginął w Katyniu, mama była w AK. Ona uważała, że to słuszne, iż mając 11 lat jej córka będzie w powstaniu. Byłam sanitariuszką, u dra Mazurka, przy ul. Mickiewicza 27. Zamykałam oczy moim kolegom szkolnym, dwukrotnie. Ciągnęłam też rannych do punktu sanitarnego. Nie wiem, skąd miałam wtedy tyle siły... - wspominała Krystyna Łubieńska. - Nie chce mi się wierzyć, że to wszystko przeżyliśmy [...] Moi drodzy koledzy, ci najmłodsi, ja wam życzę, żeby nasza wielka Polska zawsze była wam bliska.

Po oficjalnych przemówieniach żołnierze oddali salwę honorową, odczytano Apel Pamięci, odmówiono modlitwę i złożono wieńce pod pomnikiem.

TV

Czwarty mikrolas już rośnie - zobacz, jak powstawał na Oruni Górnej