Prezydent Karol Nawrocki w niedzielę, 10 sierpnia, odwiedził klub bokserski w Gdańsku i Muzeum II Wojny Światowej. Na poniedziałek zapowiedziana została wizyta głowy państwa na meczu ligowym między Lechią a Motorem Lublin. Podobno władze klubu chciały nawet sprowadzić orkiestrę, która by zagrała na płycie boiska hymn narodowy, ale ostatecznie zrezygnowano z tego.
Prezydent RP Karol Nawrocki w Gdańsku - sentymentalnie i symbolicznie
Prezydent przyjechał na stadion Polsat Plus Arena Gdańsk tuż przed godz. 19, kiedy to rozpoczęło się spotkanie. Był z synami. Towarzyszyło im grono współpracowników Karola Nawrockiego z Kancelarii Prezydenta RP i Instytutu Pamięci Narodowej. Cała ta grupa zajęła miejsca w loży firmy BALTA, która specjalizuje się w handlu koksem metalurgicznym i produktami energetycznymi. Współwłaściciel i wiceprezes tej spółki, Dariusz Krawczyk, to wielki miłośnik Lechii, weteran opozycji demokratycznej w PRL, w latach 80. XX wieku był jednym z liderów Federacji Młodzieży Walczącej. Od dawna należy do kręgu znajomych Karola Nawrockiego.
Podczas pierwszej połowy meczu prezydent Karol Nawrocki opuścił swoje miejsce w loży i korytarzami wyszedł na wewnętrzną przestrzeń stadionu. Idąc niedaleko narożnika boiska, na którym wciąż rozgrywany był mecz, dotarł do furtki, przez którą wszedł do sektora najbardziej zagorzałych fanów Lechii Gdańsk. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami między Służbą Ochrony Państwa a liderami "młyna", kibice cofnęli się o osiem rzędów, tak by istniała bezpieczna strefa buforowa między nimi a głową państwa. Prezydent stał więc w kilkumetrowym oddaleniu, oddzielony od biało-zielonej publiczności przez tyralierę agentów ochrony. Uśmiechał się szeroko do kibiców i wysyłał do nich przyjazne gesty, bił im brawo. Reakcja "młyna" była entuzjastyczna, skandowano m.in. “Karol Nawrocki prezydentem Polski!” i “Lechia Gdańsk!”.
Prezydent Gdańska pogratulowała zwycięstwa Karolowi Nawrockiemu
To spotkanie z “kibolami” trwało około sześciu minut. Prezydentowi towarzyszyli nie tylko agenci ochrony, ale też najbliżsi współpracownicy, w tym ks. Jarosław Wąsowicz, duszpasterz kibiców Lechii, który niedawno został kapelanem prezydenta RP.
Resztę meczu prezydent Karol Nawrocki spędził w kuluarach stadionu. Skorzystał m.in. z zaproszenia do loży Lechii, gdzie rozmawiał z działaczami, w tym z prezesem klubu Paolo Urferem.
Odbył w sumie kilkadziesiąt krótkich rozmów z osobami goszczącymi na meczu, z różnych opcji politycznych, wiele z nich poprosiło go o wspólne selfie. Chciał zobaczyć się też z piłkarzami, ale zawodnicy długo nie przychodzili do szatni - gdy się pojawili, było już późno, prezydent musiał jechać, ochrona odprowadziła go do limuzyny.
Gdańszczanin Karol Nawrocki zaprzysiężony na Prezydenta RP
- Oceniam, że wyszło genialnie - mówi znajomy prezydenta Nawrockiego, który był świadkiem wizyty na stadionie. - Karol cieszył się, że chyba pierwszy raz jest z synami na meczu. Sam nie za dużo oglądał, bo ciągle ktoś do niego wołał, ludzie chcieli choć chwilę porozmawiać i to osoby z różnych środowisk.
Słyszałem jak powiedział: “Obiecywałem wam, że będę jednał, i chcę spóbować to zrobić” - podkreśla nasz rozmówca i dodaje: - Nie wiem, co z tego wyjdzie, zobaczymy. Myślę, że to nie tylko jakaś polityczna gra, że dobre chęci są. Chciałoby się wierzyć, że będzie mniej wojny w tej naszej podzielonej Polsce.
Lechia - Motor 3:3. Tylko remis, ale widowisko świetne
Lechia Gdańsk świętuje 80. urodziny. Biało-zielona feta na Ołowiance
NASZA FOTOGALERIA Z MECZU: