Wspomniał o tym w przejmujący sposób podczas uroczystości Stanisław Skrzypski, prezes zarządu okręgowego Związku Inwalidów Wojennych RP w Gdańsku: - Trudno zachować zimną krew, kiedy odwiedza się żołnierzy, którzy od 1945 roku, tracąc obie nogi w walkach na Wale Pomorskim i o Kołobrzeg, przez 74 lata żyli - i żyją - tylko na wózku.
Obecnie weteranom walk wręczane są krzyże 100-lecia Związku Inwalidów Wojennych RP, organizacji założonej w 1919 r. Odznaczenie otrzymują także osoby zasłużone dla tej organizacji. Podczas sobotniej uroczystości pod pomnikiem “Tym, co za polskość Gdańska” krzyżami 100-lecia ZIW RP uhonorowani zostali:
- Ryszard Czarnota, kmdr w stanie spoczynku, doktor nauk wojskowych
- Adam Zając, prezes stowarzyszenia rekonstruktorów “Szwadron” im. Pułku 4. Ułanów Zaniemeńskich
12 października - jako dzień rozpoczęcia dwudniowej bitwy pod Lenino - jest symboliczną datą pamięci o czynie bojowym Polskich Sił Zbrojnych na froncie wschodnim. W czasach PRL opowieści o szlaku bojowym od Lenino do Berlina należały do kanonu komunistycznej propagandy, przy jednoczesnym pomniejszaniu zasług Armii Krajowej i wojsk Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1989 r. nastąpiło odwrócenie tamtej sytuacji - władze państwowe zaczęły pomijać udział polskich żołnierzy w walkach na froncie wschodnim, jako służący interesom Stalina i ZSRR . Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz uważał tę sytuację za głęboko krzywdzącą - tysiące Polaków, którzy byli więzieni w sowieckich więzieniach i łagrach, mogły się stamtąd wydostać tylko przez zaciąg do polskiego wojska. Ci, którzy nie zdążyli do Armii Andersa, nie mieli wyboru - szansą dla nich było zaciągnięcie się do wojsk 1. Korpusu Polskiego w ZSRR.
Miasto Gdańsk od lat, w dniu 12 października, organizuje uroczystość upamiętniającą czyn bojowy Polskich Sił Zbrojnych na froncie wschodnim. W tym roku uczestniczyli w niej m.in. prezydent Aleksandra Dulkiewicz, kombatanci, posłowie, duchowni, rekonstruktorzy historycznych oddziałów, delegacje wojska, Marynarki Wojennej RP, policji, harcerzy, Straży Miejskiej, Obrony Terytorialnej i Straży Granicznej. Była warta honorowa, hymn państwowy, wspólna modlitwa, składanie wieńców.
Prezydent Aleksandra Dulkiewicz wygłosiła krótkie przemówienie:
- Spotykamy się dzisiaj pod pomnikiem “Tym, co za polskość Gdańska", po to, by uczcić pamięć polskiego czynu bojowego na Wschodzie. Często myślimy o tym, wspominając chociażby bitwę pod Monte Cassino i pamiętając o kolorze polskiej krwi. Ale dlaczego nie myślimy tak często o tym, że polska krew była przelewana także na Wschodzie? Że została utworzona dywizja im. Tadeusza Kościuszki, spośród tych, którzy nie zdążyli dostać się do Armii Andersa. Czy ich krew miała inny kolor tylko dlatego, że była przelewana na Wschodzie? Bitwa pod Lenino i straty, które właśnie dywizja kościuszkowska tam poniosła - niemal 24 procent składu osobowego tej dywizji albo zginęło, albo zaginęło, dostając się pewnie do niewoli i słuch po nich zaginął. Poprzez błędy sowieckich generałów i niewystarczające wsparcie okazane Polakom. Polska krew, bez względu na to, gdzie jest przelewana, zawsze ma taki sam kolor. Polski żołnierz, walczący na frontach II wojny światowej… Chyba nie było żadnego frontu II wojny światowej, gdzie polski żołnierz nie przelewał krwi… Zawsze serce oddane miał Polsce, mimo, że jego ciało spoczywało czasem w obcej ziemi. Dzisiaj, Szanowni Państwo, w tym szczególnym roku, roku 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, ale także roku 30-lecia pierwszych częściowo wolnych wyborów, 20-lecia bycia - czasem to było marzenie - bycia w NATO, 15-lecia bycia w Unii Europejskiej. Pamiętajmy o tym, że pokój ma najwyższą cenę. Niech to będzie lekcja płynąca dla nas wszystkich, dla starszych i młodszych. Nigdy więcej wojny! A pokój jest najwyższą wartością.