Była to już 14. Trójmiejska Manifa. Jak zwykle odbyła się w Międzynarodowym Dniu Kobiet, ale gromadziła mniej uczestników niż w poprzednich latach. Przy okazji uczczono też 50. rocznicę wydarzeń Marca 1968 r.
- Hasłem przewodnim w tym roku jest "Myślę, czuję, decyduję". Znaczy to tyle, że kobieta jest autonomiczną jednostką, jest człowiekiem, nie potrzebuje ani męża, ani ojca, ani łaskawego pracodawcy, by stanowić o swoich decyzjach - tłumaczyła Joanna Sobańska, przewodnicząca Zgromadzenia Manifa Trójmiasto.
Już w południe działaczki feministyczne ustawiły namiot tzw. Strefy Kobiet przy gdańskim City Forum (vis a vis dworca kolejowego Gdańsk Główny), gdzie można było m.in. otrzymać porady prawne i obejrzeć mini-wystawę poświęconą 100-leciu przyznania Polkom praw wyborczych.
Manifa rozpoczęła się o godz. 17 na placu przy Fontannie Czterech Kwartałów, obok Kaplicy Królewskiej. Tam czekała ze sprzętem nagłaśniającym grupka aktywistów Fundacji Pro - prawo do życia, głosząca hasło "stop aborcji". Próbowali oni zagłuszyć zgromadzenie kobiet, ale z niewielkim skutkiem. Uczestnicy Manify ruszyli - w asyście policji - ulicami Śródmieścia. Nieśli tansparenty z hasłami takimi jak "Świecka szkoła uczy myśleć", "Równa praca, równa płaca", "Prawa kobiet prawami człowieka" czy "Klecho, ja tobie pod spódnicę na nie zaglądam!".
Głównymi organizatorami tegorocznej Manify Trójmiasto były: Amnesty International, Ogólnopolski Strajk Kobiet Gdańsk, Partia Razem, Trójmiejskie Dziewuchy Dziewuchom i TOLERADO - Stowarzyszenie na rzecz osób LGBT.