• Start
  • Wiadomości
  • Lechia - Piast Gliwice 3:1. Biało-zieloni wygrali pierwszy z pięciu finałów

Lechia - Piast Gliwice 3:1. Biało-zieloni wygrali pierwszy z pięciu finałów

Ten mecz był zapowiadany jako pierwszy z pięciu finałów, które Lechia ma do rozegrania podczas walki o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie. W sobotnie popołudnie, biało-zieloni pokonali zespół Piasta Gliwice 3:1 i zbliżyli się do upragnionego celu. Na trybunach zasiadło 9423 widzów.
26.04.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
 
Kilku zawodników na boisku i piłka
Tomas Bobcek strzela dla Lechii bramkę na 1:1, po tym, jak Iwan Żelizko ostro strzelił zza pola karnego, a bramkach Piasta Frantisek Plach nie zdołał złapać piłki, odbił ją przed siebie
fot. Lechia.pl
 
Już w ósmej minucie meczu Lechia świetnie wykonała stały fragment gry. Kapić dotknął piłki, Żelizko uderzył z dystansu, bramkarz gości Plach źle interweniował, wyrzucając piłkę przed siebie - na co tylko czekał kapitalnie ustawiony Tomas Bobcek. Lechia objęła prowadzenie. Był to ósmy gol Słowaka w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy.
 
Po kwadransie gry świetną sytuację miał Piast. Świetne podanie Felixa do Rosołka, ten stanął oko w oko z Weirauchem, ale bramkarz Lechii wygrał pojedynek sam na sam, odbijając piłkę na rzut rożny. Taka sytuacja powinna była skończyć się golem dla gości.
 
Lechia rozpoczęła ten mecz w cierpliwym ataku pozycyjnym, rozgrywała piłkę od własnej połowy. Po 20 minutach gry posiadanie piłki przez biało-zielonych wynosiło 57%. Piast grał nisko, wyczekiwał szans na przejęcie piłki i grę z kontry, ale gdańszczanie sprawnie radzili sobie utrzymując futbolówkę.
 
W 23. minucie spotkania kapitalną akcję indywidualną stworzył Bohdan Viunnyk. Ukrainiec znalazł się na lewej stronie boiska, znakomicie oszukał dwóch obrońców Piasta, zagrał piłkę w pole karne, Rifet Kapić użył jednak zbyt dużo mocy przy strzale i futbolówka wylądowała za bramką.
 
Pięć minut przed przerwą stadion w Gdańsku znów eksplodował z radości. Piłkę świetnie przejął Bobcek, zagrał ją do Kapicia, ten na wolne pole do Meny, a Kolumbijczyk wystawił futbolówkę Bobckowi do pustej bramki. Decyzja sędziego była jednak nieubłagana - po konsultacji z wozem VAR, sędzia Wojciech Myć wskazał na spalonego. 
 
Jednak co się miało zdarzyć w 40. minucie, zdarzyło się cztery minuty później. Bohdan Viunnyk najpierw wygrał rywalizację biegową z Jakubem Czerwińskim, następnie pojedynek bark w bark z Miguelem Munozem - pokazał tym znakomite przygotowanie fizyczne, wyszedł sam na sam z Plachem i zdobył gola na 2:0. 
 
W pierwszej odsłonie Lechia była zdecydowanie lepsza od gości z Gliwic. Przekonanie o własnych umiejętnościach, gra pozycyjna wymieszana z szybkimi atakami i pressingiem - to cechowało zespół Johna Carvera. Piast był w formie urlopowej, Lechia naładowana energią, jak na mecz o wszystko.
 
W przerwie kibiców na trybunie żółtej odwiedził Sławomir Peszko, 44-krotny reprezentant Polski, piłkarz Lechii w latach 2015-2020. Z kolei spiker, Marcin Gałek, przekazał że na sobotnim meczu pojawiło się 9423 widzów. 
 
Przed drugą połową, trener Aleksandar Vuković, dokonał jednej roszady. Munoza zastąpił znany z występów w biało-zielonych barwach, Miłosz Szczepański. Z kolei już w 51. minucie boisko z powodu urazu musiał opuścić strzelec pierwszej bramki, Tomas Bobcek. Zastąpił go Tomasz Neugebauer, a Lechia przeszła na grę jednym napastnikiem.
 
Dwie minuty później Piast złapał kontakt z Lechią po golu ze stałego fragmentu gry. W 53. minucie z rzutu wolnego piłkę wyekspediował do pola karnego Michał Chrapek (też były gracz Lechii w latach 2015-17), a bardzo dobrym strzałem głową popisał się Tomas Huk. Od tego momentu Lechia grała zdecydowanie niżej, zwracając szczególną uwagę na formację defensywną.
 
W drugiej połowie znacznie częściej przy piłce byli goście. Lechia była cofnięta i czekała na kontry. Po 25 minutach drugiej odsłony, Piast notował posiadanie piłki na poziomie 73%.
 
W 82. minucie świetnie piłkę na prawe skrzydło zagrał Chłań, tam przyjął ją Mena, podał kapitalnie w pole karne do Carenki, a Ukrainiec pewnie umieścił piłkę w siatce. Na tablicy wyników 3:1, a na trybunach euforia.
Dwie osoby przy stole konferencyjnym. Jeden mężczyzna i jedna kobieta.
Zasłużone zwycięstwo Lechii, która wykorzystała nasze błędy w pierwszej połowie. Mieliśmy momenty by wrócić do tego meczu, ale ciągle czegoś brakowało - czy to poprzeczka, czy niewykorzystane sytuacje. Powiedział trener Piasta Gliwice, Aleksandar Vukovic, podczas konferencji pomeczowej.
fot. Wit Maniewski
 
- Zasłużone zwycięstwo Lechii, która wykorzystała nasze błędy w pierwszej połowie. Mieliśmy momenty by wrócić do tego meczu, ale ciągle czegoś brakowało - czy to poprzeczka, czy niewykorzystane sytuacje. Nasza porażka nie wynikała z braku motywacji. W Gdańsku przegrał Lech, przegrała Jagiellonia, Lechia potrafi wygrywać u siebie również z tymi, którzy grają o najwyższe cele. - powiedział trener Piasta Gliwice, Aleksandar Vukovic, na konferencji pomeczowej.

Kluczowa gra skrzydłowych.

W meczu z Piastem bardzo ważną rolę odegrali Maksym Chłań oraz Camilo Mena. Obaj pracowali zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Kolumbijczyk wygrał bardzo wiele pojedynków szybkościowych, tworzył sytuacje i sprawiał zagrożenie pod bramką gości. Chłań popisał się asystą i był w znacznie lepszej dyspozycji niż w poprzednich meczach tej rundy.
 

Świetna forma napastników

Po pierwsze połowie na największe brawa zasłużyli Tomas Bobcek i Bohdan Viunnyk. Obaj wpisali się na listę strzelców, ale nie tylko to wyróżniało ich w grze. Ciężko pracowali w pressingu, Słowak toczył trudne pojedynki główkowe z Czerwińskim, a Ukrainiec pokazał jak silnym fizycznie jest piłkarzem. Akcja bramkowa na 2:0 to efekt wielu godzin spędzonych w siłowni oraz na treningu motorycznym.
 
Trzy osoby przy stole konferencyjnym. Jedna kobieta i dwóch mężczyzn.
W dzisiejszym meczu graliśmy najmniej widowiskowo od kilku spotkań. Z Legią zagraliśmy ładnie, ale przegraliśmy. Dla mnie najważniejsze jest aby wygrywać, styl gry jest na drugim miejscu. Na tym etapie sezonu możemy grać brzydko, kluczowe jest punktowanie. - podsumował trener Lechii Gdańsk, John Carver.
fot. Wit Maniewski
- W dzisiejszym meczu graliśmy najmniej widowiskowo od kilku spotkań. Z Legią zagraliśmy ładnie, ale przegraliśmy. Dla mnie najważniejsze jest aby wygrywać, styl gry jest na drugim miejscu. Na tym etapie sezonu możemy grać brzydko, kluczowe jest punktowanie - podsumował trener Lechii Gdańsk, John Carver.

Dobre nastroje przed meczem wyjazdowym

Lechiści w meczu z Piastem pokazali zaangażowanie, wolę walki i bardzo dobrą grę w ofensywie. Trzy punkty zdobyte z wyżej notowanym rywalem przybliżają biało-zielonych do utrzymania w PKO BP Ekstraklasie. W następnej kolejce Lechia pojedzie do Krakowa, gdzie zmierzy się z Cracovią. Ten mecz odbędzie się w niedzielę, 4 maja, o godzinie 14:45.
 
 
LECHIA GDAŃSK - PIAST GLIWICE 3:1 (2:0)
 
30. kolejka Ekstraklasy w sezonie 2024/25
sobota, 26 kwietnia, godz. 14.45
Polsat Plus Arena Gdańsk
Frekwencja - 9423 widzów
Strzelcy bramek:
  • 1:0 Bobcek 8'
  • 2:0 Viunnyk 44'
  • 2:1 Huk  54'
  • 3:1 Carenko 82'
LECHIA GDAŃSK: Weirauch, Piła, Pllana, Olsson, Kałahur, Żelizko, Kapić (77' Carenko), Chłań, Mena (90' Wójtowicz), Viunnyk (77' Głogowski), Bobcek (52' Neugebauer)
 
PIAST GLIWICE: Plach, Huk (89' Pitan), Czerwiński, Munoz (46' Szczepański), Drapiński, Kostadinov, Chrapek (67' Tomasiewicz), Jirka (67' Gale), Felix, Zedadka, Rosołek (72' Piasecki)
 

TV

Pomoc na czterech łapach. Pokazy psów ratowniczych