Jak zamknąć obieg, czyli wróćmy do kultury naprawiania przedmiotów i ubrań

Czy nie drażni Was pozbywanie się lekko zużytych, nieznacznie uszkodzonych przedmiotów, takich jak chociażby fotel, rower czy wózek dziecięcy? Czy mogą jeszcze wrócić czasy, kiedy wyrzucanie takich rzeczy to była ostateczność? Odpowiedzią na te wątpliwości jest realizowany przez „Czyste Miasto Gdańsk” projekt edukacyjny „Żyj w obiegu”. Jego najbliższa edycja ma przyczyniać się do stopniowej odbudowy popularności naprawiania samodzielnego lub z pomocą specjalistów.
19.10.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Niestety, nadal 22 proc. niepotrzebnej odzieży lub obuwia wyrzucanych jest do pojemnika na odpady resztkowe, bez możliwości odzyskania surowców. Około 65 proc. ludzi nie naprawia ani żadnej odzieży, ani butów (zdjęcie ilustracyjne)
Niestety, nadal 22 proc. niepotrzebnej odzieży lub obuwia wyrzucanych jest do pojemnika na odpady resztkowe, bez możliwości odzyskania surowców. Około 65 proc. ludzi nie naprawia ani żadnej odzieży, ani butów (zdjęcie ilustracyjne)
fot. Muhittin Karabulut / Pixabay

Żyj w obiegu - cel projektu

Projekt ma na celu rozwój działań kształtujących i umożliwiających świadome, odpowiedzialne postawy ekologiczne mieszkańców Gdańska. Priorytetem jest nabywanie kompetencji i rozwiązania wpisujące się w gospodarkę obiegu zamkniętego (GOZ). To model funkcjonowania, który polega na dzieleniu się, pożyczaniu, ponownym użyciu, naprawie, odnawianiu i recyklingu istniejących materiałów i produktów tak długo, jak to możliwe. Jednym zdaniem: unikamy wyrzucania i marnowania zasobów, w tym surowców naturalnych, tak długo jak się da - w celu ochrony środowiska i zapewnienia bytu przyszłym pokoleniom.

Kierunek jest jeden. Dla nas wszystkich!

Według raportu „Drugie życie ubrań” (2022) sporządzonego przez Accenture i Fashion Revolution Polska aż ⅔ konsumentów pozbywa się ubrań, które wciąż nadają się do wykorzystania. Niestety, nadal 22 proc. niepotrzebnej odzieży lub obuwia wyrzucanych jest do pojemnika na odpady resztkowe, bez możliwości odzyskania surowców. Około 65 proc. ludzi nie naprawia ani żadnej odzieży, ani butów.

"Marzę, żeby jeszcze coś fajnego zrobić" - opowieści o rzemieślnikach z Wrzeszcza 

Według danych zebranych w The Global E-waste monitor w 2020 roku wyrzuciliśmy 53,6 milionów ton odpadów elektronicznych. Najnowsze prognozy wskazują, że do 2030 ich ilość może wzrosnąć nawet do 74,7 mln ton w skali świata. Tylko co piąty elektroodpad poddany jest profesjonalnemu, bezpiecznemu recyklingowi. Jak powszechnie wiadomo samodzielne lub z pomocą fachowca, ale tanie, naprawianie wielu przedmiotów i urządzeń bywa bardzo trudne, a nawet niemożliwe. Często producenci celowo nie produkują i nie sprzedają części zamiennych, aby zmusić do zakupu nowego egzemplarza i napędzać konsumpcję. Zdarza się też, że elementy urządzeń są montowane w sposób uniemożliwiający ich naprawę lub wymianę. Dlatego też w Unii Europejskiej procedowane jest nowe „prawo do naprawy”, które ukróci takie praktyki, a także zracjonalizuje koszty wielu napraw.

Obecnie gospodarka obiegu zamkniętego to jeden z priorytetów Unii Europejskiej. W dużej mierze temu podporządkowane są plany budżetowe, programy operacyjne – wyjaśnia Piotr Kryszewski, zastępca prezydenta ds. usług komunalnych. – Warto podkreślić, że chodzi tu nie tylko o gospodarkę odpadami, ale też o wodę, energię, bioróżnorodność, powietrze, a także metale i paliwa kopalne.

Naprawianie zamiast wyrzucania to jedno z klasycznych działań „proGOZowych”.

 

 

Naprawianie zamiast wyrzucania. Dlaczego warto?

Motywacje do działań naprawczych, wpisujących się w ideę gospodarki obiegu zamkniętego, mogą być trzy: ekonomiczna, ekologiczna, kulturowa. Wszystkie są bardzo istotne. Tłumacząc pierwszą: po prostu nie stać kogoś na kupowanie co rusz nowych rzeczy i musi naprawiać w ramach oszczędności. Drugą: nadmierna, lekkomyślna konsumpcja to hurtowe i bezsensowne produkowanie odpadów, destrukcja środowiska oraz marnowanie zasobów. Trzecia: poszanowanie do wartości pracy, pieniędzy, zasobów i przedmiotów użytkowych nie pozwala komuś z byle powodów wyrzucać do śmietnika.

Kultura naprawiania. Czy minęła bezpowrotnie?

Współcześnie kultura naprawiania uległa głębokiemu ograniczeniu i modyfikacji. Dziś chyba już nikt nie ceruje skarpet, ale już na przykład usługi krawieckie powoli, ale konsekwentnie odzyskują zainteresowanie.

– Coraz modniejsze stają się też prace nazywane „Do it yourself”, czyli samodzielne naprawianie, odnawianie i przerabianie przedmiotów użytkowych. Przykładem może być przywracanie blasku starym meblom. Przy okazji odradza się też moda na „pchle targi”, gdzie często nabywane są przedmioty właśnie do samodzielnej renowacji. Problemem, który dostrzegamy jest m.in. zmniejszający się popyt na usługi szewskie. Stare obuwie trafia na śmietnik w gigantycznych ilościach. W ramach naszych działań będziemy przypominać o potrzebie powrotu do kultury naprawiania – zapewnia Olga Goitowska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Pierwsze działania zostały już zainicjowane. Przy okazji imprez miejskich często pojawia się stoisko Czyste Miasto Gdańsk z usługami krawieckimi. Można tam poprosić o fachową pomoc, ale też spróbować samemu zasiąść do maszyny i przekonać się, że podstawowe prace naprawcze nie są takie trudne. Innym przykładem jest mapa punktów usług rzemieślniczych i naprawczych, którą można znaleźć w aplikacji Czyste Miasto Gdańsk. Nie brakuje tam praktycznych treści edukacyjnych i poradnikowych w zakresie gospodarki obiegu zamkniętego.

Gospodarka o obiegu zamkniętym - Poradnik Gospodarki Obiegu Zamkniętego

 

Aplikacja GOZ
Aplikacja GOZ 2

 

Wspaniałą inicjatywą, która również wspiera ideę GOZ, jest usługa „złotej rączki dla seniora”, którą z powodzeniem realizuje od kilku lat Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Więcej informacji o gospodarce obiegu zamkniętego, w tym szereg przydatnych porad można znaleźć na oficjalnym profilu na FB Czyste Miasto Gdańsk.

 

TV

Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim