Samotna 12-latka nocą w mieście
W nocy z poniedziałku na wtorek, 30 września, po północy, obserwujący ekrany Miejskiego Systemu Monitoringu Wizyjnego strażnik miejski zwrócił uwagę na samotną dziewczynkę w okolicy Bramy Wyżynnej. Na oko 12 lat, ubrana nieodpowiednio do pory roku i doby, sprawiała wrażenie zaniepokojonej i zagubionej.
Strażnicy poinformowali natychmiast oficera dyżurnego Komisariatu Policji II, który potwierdził, że trwają poszukiwania młodej turystki. Rysopis dziewczynki się zgadzał. Operator Straży Miejskiej kontynuował obserwację, a na miejsce skierowano funkcjonariuszy, którzy spotkali dziewczynkę w pobliżu budynku Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i zaopiekowali się nią do czasu przyjazdu policjantów.
Podinsp. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku potwierdziła, że 29 września około godziny 23.50 policjanci otrzymali zgłoszenie o obywatelce Wielkiej Brytanii, która po kłótni z opiekunami uciekła z mieszkania przy ul. Kotwiczników. Funkcjonariusze ustalili rysopis dziewczynki i rozpoczęli jej poszukiwania. Po północy otrzymali informację, że 12-latka przebywa w budynku przy ul. Okopowej wraz z funkcjonariuszami ABW. Policjanci odebrali dziewczynkę i przekazali bezpieczną pod opiekę rodzicom.
439 kamer, 8 operatorów dziennie. Jak działa MSMW - Miejski System Monitoringu Wizyjnego?
Mężczyzna na wózku utknął w lesie
Kilka dni wcześniej strażnicy miejscy zostali wezwani na pomoc do lasu. W niedzielę wieczorem na numer alarmowy Straży Miejskiej 986 zadzwoniła zaniepokojona kobieta prosząc o pomoc dla turysty na elektrycznym wózku inwalidzkim. Mężczyzna złapał w pojeździe gumę i utknął w lasku niedaleko mola w Brzeźnie. Kobieta nie była w stanie pchać leśną drogą ciężkiego wózka z człowiekiem na pokładzie. Choć mężczyzna nie był w stanie poruszać się samodzielnie, to wezwanie służb ratunkowych byłoby nieuzasadnione. Dlatego na pomoc zostali wezwani strażnicy miejscy.
Funkcjonariusze z Referatu Interwencyjnego po kilkunastu minutach byli już na miejscu. Ostrożnie przenieśli turystę na wózku do radiowozu zostawionego na skraju lasu, bezpiecznie wsadzili go na tylne siedzenie auta i zapakowali uszkodzony wózek do pojazdu, po czym odwieźli człowieka do wynajętego apartamentu przy ul. Olsztyńskiej.
Straż miejska na ratunek jeżowi
Kluczowa znajomość języków
Latem podobnych interwencji strażnicy miejscy mieli więcej. W Parku Oliwskim znaleźli np. na ławce torebkę, do której nikt ze spacerujących w pobliżu się nie przyznawał. Po sprawdzeniu zawartości znaleźli dokument z numerem telefonu. Odebrał mężczyzna, który powiedział, że jest opiekunem zagranicznej grupy licealistów na wymianie w Gdańsku, a torebka należy do jednej z jego podopiecznych. 17-latka pojawiła się w referacie osobiście, odebrała własność i szczęśliwa podziękowała funkcjonariuszom.
Jednak na co dzień kontakt strażników z turystami polega głównie na udzielaniu informacji.
- Osoby przyjezdne najczęściej proszą strażników, którzy patrolują Śródmieście o pomoc we wskazaniu konkretnego adres lub zabytku. Zdarza się, że pytają o to, co warto w Gdańsku zobaczyć – mówi Andrzej Hinz ze Straży Miejskiej w Gdańsku i dodaje, że w kontaktach z turystami zagranicznymi ważna jest oczywiście znajomość języków. - Większość strażników posługuje się językiem angielskim w stopniu komunikatywnym, ale są też funkcjonariusze, którzy posługują się nim w stopniu biegłym. Ponadto część funkcjonariuszy deklaruje znajomość też innych języków na różnym stopniu zaawansowania np. niemieckiego, hiszpańskiego czy też rosyjskiego. Jako ciekawostkę mogę dodać, że jedna z funkcjonariuszek poza językiem polskim posługuje się aż 7 językami: angielskim, niemieckim, rosyjskim, ukraińskim, serbskim, chorwackim i bośniackim.
Trzymajcie dzieci blisko siebie
Ale zdarzył się też przypadek, że znajomość języków okazała się niewystarczająca. Wtedy pomocna jest technika. W lipcowy wieczór do patrolu podbiegła zaniepokojona kobieta, mówiąc że przy Zielonej Bramie stoi zapłakany mały chłopiec. Dziecko nie znało ani polskiego, ani angielskiego. Przy pomocy translatora strażnikom udało się ustalić, że chłopiec ma 6 lat i pochodzi z Węgier.
- Powiedział, że przez chwilę nieuwagi zgubił rodziców w tłumie ludzi i teraz bardzo się boi, że ich nie odnajdzie. Po uspokojeniu chłopca strażnicy przekazali informację o zaginięciu do Stanowiska Kierowania – opowiada Andrzej Hinz. - Chwilę później dyżurny przekazał im wiadomość, że do innego patrolu, pełniącego służbę na Trakcie Królewskim, zgłosiło się dwoje zdenerwowanych rodziców, którym zaginęło dziecko. Okazało się, że to właśnie chłopiec, którym zaopiekował się pierwszy patrol. Już po chwili dziecko było bezpieczne w objęciach mamy, a strażnicy wrócili do swoich zadań.
Choć jest już po sezonie turystycznym, strażnicy uczulają rodziców i opiekunów odwiedzających z dziećmi Gdańsk:
- trzymajcie dzieci blisko siebie,
- rozważcie opaski lub karteczki z numerem telefonu,
- ustalcie wcześniej miejsce spotkania „w razie czego”,
- uczulcie dziecko, by w przypadku zgubienia szukało pomocy u służb mundurowych.