
WOŚP gra też na Przymorzu, Strzyży, we Wrzeszczu i na torach!
Urodziny obchodzą na oddziale
Na korytarzu Klinki Pediatrii, Hematologii i Onkologii UCK w Gdańsku wisi dzwon. Nazywa się Dzwonem Zwycięzcy. Ordynator Kliniki, prof. Ninela Irga-Jaworska, wyjaśnia: - Dzwoni zawsze kiedy nasz mały pacjent kończy leczenie przeciwnowotworowe. Chcemy, żeby dzwonił jak najczęściej, żeby dzwonił dla każdego dziecka. A do tego potrzebny jest nowoczesny sprzęt.
W tym roku WOŚP zbiera właśnie na dziecięcą onkologię i hematologię. Odwiedziliśmy oddział hematologii w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku przy ul. Dębinki. Wokół nas ruch: pielęgniarka roznosi leki, ktoś idzie do gabinetu zabiegowego, chłopiec spaceruje po korytarzu z pompą infuzyjną podającą mu chemię, młodzi lekarze słuchają wskazówek doświadczonej koleżanki.
Ordynator mówi, że rocznie na oddział trafia około 100-120 nowych pacjentów, podczas gdy dotychczasowi kontynuują leczenie. Są to dzieci od pierwszego dnia życia po 18-latków, a przypadku konieczności kontynuacji terapii – nawet starsi.
- Właśnie na oddziale obchodziliśmy osiemnaste urodziny jednego z pacjentów - mówi doktor Irga-Jaworska. - Zaśpiewaliśmy mu sto lat.
To nie wszystko. - Mamy nowatorskie terapie pewnych rodzajów schorzeń, które rozpoczynamy już w okresie życia płodowego. Leczymy mamę, żeby leczyć dziecko w jej łonie.
Niektóre dzieci przychodzą tylko na kilka godzin na wlewy chemioterapii, a inni muszą leżeć tu tygodniami czy miesiącami. Z małymi pacjentami są ich rodzice, którzy śpią przy łóżkach, a za dnia opiekują się swoimi dziećmi. Tworzą tu małe domy dla siebie i leczonych pociech.
Wideo: dr Ninela Irga-Jaworska zachęca do wsparcia WOŚP
Jak mówi ordynator, na oddział trafiają dzieci z ostrymi białaczkami, chłoniakami, nowotworami ośrodkowego układu nerwowego czy poszczególnych narządów: nerek, nadnerczy, kości, wątroby.
Gdy prof. Irga-Jaworska zaczynała tu pracę w 1990 roku, wyleczalność białaczek wynosiła około 30 - 40 procent. Dziś to aż 85 procent.
- Ale wciąż walczymy o pozostałe 15 procent - mówi ordynator.

To gra zespołowa
Klinika Pediatrii, Hematologii i Onkologii UCK w Gdańsku to nowoczesny ośrodek. Ogromna w tym rola personelu: świetnie wyszkolonego, profesjonalnego, a przy tym rozumiejącego potrzeby dzieci i ich rodziców. To lekarze, diagności, pielęgniarki, psycholożki, fizjoterapeuci, dietetycy, radiolodzy i wielu innych specjalistów.
- To jest gra zespołowa - mówi prof. Irga-Jaworska. - Musimy działać wspólnie, bo jak z dobrze działającej maszyny wypadnie jeden trybik, to efekt będzie gorszy. 30 lat temu chodziło nam przede wszystkim o to, żeby pacjenta uratować, bo w sumie rzadko się to nam udawało. Teraz to nadal nasz priorytet, ale dbamy również, aby mały pacjent był dobrze odżywiony, żeby był zaopiekowany pod względem emocjonalnym i miał dostęp do fizjoterapeutów. Dlatego mamy dedykowanego naszej klinice dietetyka, fizjoterapeutów, psycholożki i zespół radiologów pediatrycznych.
Są dodatkowe atrakcje. Plakat na ścianie reklamuje nadchodzącą wizytę w Klinice sześciokrotnej mistrzyni paraolimpijskiej w tenisie stołowym - Natalii Partyki. Dzieci już ćwiczą na rozstawionym stole do ping ponga przed meczem Nata kontra reszta świata.

Dzięki WOŚP kupią kosmicznie nowoczesny sprzęt
Oczywiście świetnie wyszkolony zespół potrzebuje nowoczesnego sprzętu. 10 lat temu WOŚP zbierał już na hematologię i onkologię dziecięcą. Na oddziale stoją maszyny z serduszkami z 2015 roku, choćby ultrasonografy.
- Wtedy zakupiono sprzęt przede wszystkim do nowoczesnej diagnostyki molekularnej, co sprawiło, że dziś efekty leczenia białaczek u dzieci są w UCK i w całej Polsce jednymi z najlepszych w Europie - mówi pani ordynator.
Ale oczywiście w nowoczesnej medycynie 10 lat to przepaść. Dziś potrzebny jest jeszcze nowocześniejszy sprzęt. Co konkretnie?
Prof. Irga-Jaworska wymienia: - Sprzęt do najnowocześniejszych technik chirurgicznych; do nowoczesnej diagnostyki obrazowej, rezonanse magnetyczne, ultrasonografy. Czyli sprzęt przydatny w chirurgii, diagnostyce, monitorowaniu i wczesnym rozpoznawania nowotworów, tak aby poprawić ich wyleczalność. Niestety, czasami dzieci trafiają do nas w bardzo zaawansowanej fazie choroby nowotworowej i wtedy szanse na wyleczenie znacząco spadają. Dlatego kładziemy nacisk na dostępność do wczesnej diagnostyki.
Lekarka tłumaczy, że w tutejszej pracowni, która używa między innymi sprzętu z WOŚP, wykonywanych jest ponad 40 tysięcy badań rocznie. - W związku z tym ten sprzęt się zużywa. A takie nowoczesne sprzęty są niezwykle kosztowne. Ceny idą w setki tysięcy, a nawet miliony złotych. Dlatego apeluję: wspierajcie WOŚP, a my z tych pieniędzy zrobimy świetny użytek. Żadna złotówka, którą przeznaczycie na ten szlachetny cel, nie zostanie zmarnowana.
Mówię, że są osoby, które do puszek nie chcą wrzucać, ba - atakują WOŚP i Jurka Owsiaka.
Pani profesor: - Nie mam żadnych wątpliwości, że pieniądze do puszek WOŚP należy wrzucać. Są to pieniądze doskonale wykorzystane, pieniądze, które od 33 już lat służą dzieciom z różnymi chorobami, seniorom, nam wszystkim. Sprzęt, który otrzymujemy od WOŚP jest zawsze najwyższej jakości. Jeśli ktoś ma wątpliwości, to zapraszam do szpitala, zobaczyć sprzęt z serduszkami. Być może jakaś refleksja się wtedy pojawi.
Ordynator wyjaśnia, że przy każdym finale wybierany jest główny ekspert, lider w danej specjalności i ten ekspert - z największym doświadczeniem i ze świetnym oglądem sytuacji - decyduje, jaki sprzęt zostanie kupiony. W tym roku takim ekspertem jest profesor Wojciech Młynarski, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii i Hematologii Dziecięcej.
Profesor go chwali: - To osoba drobiazgowo zorientowana co do potrzeb poszczególnych ośrodków. My będziemy składać do WOŚP swoje zapotrzebowanie i jestem przekonana, że nasze życzenia - jak zawsze - zostaną spełnione.

Trzeba chronić wrażliwość
Kiedy profesor kończyła studia, myślała, że zostanie pediatrą. Ale los chciał inaczej. Jak patrzy na swoją pracę po 35 latach?
- Kocham tę pracę całym sercem, uwielbiam ją. Nie wyobrażam sobie, żebym mogła pracować gdzie indziej. Minusem jest duże obciążenie psychiczne. Czasem brak mi umiejętności oddzielenia pracy od życia prywatnego, odcięcia się chociaż na chwilę od tego, co dzieje się na oddziale. Młodych lekarzy powinno się uczyć, jak zachować higienę pracy. Moje pokolenie prowadziło rabunkową gospodarkę w stosunku do własnej psychiki i wrażliwości. Natomiast młodym ludziom trzeba dać narzędzia, żeby mogli w spokoju przeżywać swoje życie rodzinne.
Prof. Ninela Irga-Jaworska jest także kierownikiem Katedry i Kliniki Hematologii i Onkologii na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Czy jako profesor GUMed dogaduje się kolejnymi pokoleniami młodych lekarzy?
- Uważam, że mamy wspaniałą młodzież - mówi. - Nie przyłączam się nigdy do chóru krytykującego młode pokolenie. Uważam, że młode pokolenie mamy wspaniałe, tylko trzeba im dać się rozwijać i dawać im dobry przykład. A wtedy będziemy mogli w spokoju pójść na emeryturę.
33. finał WOŚP. Gdańsk znów podzieli się dobrem
Do emerytury jednak jeszcze długa droga. Pytam, co się zmieniło w jej specjalizacji przez lata?
- 10 lat temu nikt w Polsce by nie pomyślał, żeby choroby nowotworowe operować przy pomocy robotów - mówi ordynator. - Natomiast teraz powoli przyzwyczajamy się do tego. Ogromny postęp dokonał się też w monitorowaniu leczenia chorób nowotworowych przy pomocy technik molekularnych. Czyli na poziomie komórkowym patrzymy czy choroba jest obecna czy nie i w zależności od tego dobieramy leczenie. To jest tak zwane leczenie szyte na miarę. Jedno dziecko potrzebuje bardziej agresywnego leczenia, drugie mniej. Jedno potrzebuje leczenia standardowego, a inne musi otrzymać leczenie celowane.
Pani profesor przypomina też o dzieciach, które trafiają z Kliniki do hospicjum: - Przypomnę, że w obszarze zainteresowań WOŚP są również hospicja dziecięce. Nie mogę przemilczeć, że niektóre dzieci, których nie uda nam się wyleczyć, są przekazywane pod opiekę naszych kolegów w hospicjach. To są również nasze dzieci, to są nasi pacjenci do samego końca. W związku z tym należy im się opieka na jak najwyższym poziomie tutaj w szpitalu, ale także wtedy, kiedy są już pod opieką hospicjum domowego czy stacjonarnego.

Będzie bal przebierańców
Kiedy w niedzielę, 26 stycznia, większość Polski będzie się w ramach WOŚP bawiła na koncertach, pokazach, festynach w szkołach, halach sportowych i na ulicy, mali pacjenci Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii będą jak co dzień, dzielnie walczyć z chorobą. Jak będzie wyglądać ta niedziela WOŚP na oddziale?
Prof. Ninela Irga-Jaworska uśmiecha się: - Ponieważ nasze dzieci są w okresie aktywnego leczenia przeciwnowotworowego, to będą miały bal przebierańców w klinice. Będą mogły na ten bal zaprosić swoje rodzeństwo. Będziemy świętowali w kameralnym gronie. Na pewno będzie wspaniała zabawa.