Zabiegani przez Górnika
U naszych było jeszcze widać “ciężkie nogi” po siłowni. Nie byli tak szybcy w kontrach, jak potrafią. I przede wszystkim mniej biegali.
- 114,65 km Górnika
- 110,52 km Lechii
Ponad 4 kilometry, to duża różnica. Mówiąc obrazowo, Lechia została zabiegana przez Górnika. W tej sytuacji swoje też robiła pogoda: pełne słońce, +27 stopni C. Przy stanie 2:0 Górnik miał praktycznie mecz pod kontrolą - choć stracił tę pewność w ostatnich minutach.
To wcale nie znaczy, że Górnik jest fizycznie lepiej przygotowany, niż Lechia. Po prostu znajduje się na innym etapie przygotowań do całej rundy jesiennej, trochę przed gdańszczanami - pewnie dwa, góra trzy tygodnie do przodu. Tą różnicą można wytłumaczyć co najmniej dwie z trzech sensacyjnych porażek faworytów w pierwszej kolejce nowego sezonu Ekstraklasy - po 4, a nawet 5 bramek strzelili im rywale dużo niżej notowani w ciągu ostatnich lat. Zobaczymy, które z drużyn lepiej wytrzymają ostatnie mecze w tym roku kalendarzowym, a gra jesienią będzie się toczyć do 6 grudnia.
Anglicy robią piłkę w Lechii. To może być zaskakujący sezon
Górnik - Lechia. Jak padły bramki?
Mimo tych różnic, Lechia wcale nie musiała przegrać w Zabrzu. Decydująca była pierwsza bramka, która postawiła gospodarzy w komfortowym położeniu. Duże znaczenie miała też świetna forma sportowa bramkarza Górnika - wybronił dwa strzały (Mena i Tsarenko), które powinny dać gole gdańszczanom.
- Pierwszego gola gdańszczanie stracili w 33. minucie. Była to, jak mówią kibice, “bramka z niczego”. Poszedł atak Górnika na lewym skrzydle, płaska centra w pole karne - jeden z napastników gospodarzy oddał kąśliwy strzał, ale zablokowany ofiarnie przez Olssona. Piłka odbiła się od strzelca, odskoczyła w bok, ale dopadł do niej Kamil Lukoszek i huknął trochę na oślep, w gąszcz nóg obrońców. Zdaje się nawet, że futbolówka przeleciałaby obok bramki, ale po drodze zrykoszetowała od innego obrońcy Januzemsa i z mocną rotacją wpadła do siatki Lechii, w długi róg, przy prawym słupku. Gdański bramkarz Bogdan Sarnavskyj był bez szans.
- Drugi gol dla Górnika był z winy gdańskich obrońców, którzy wyglądali w tym meczu naprawdę dobrze, nie dali gospodarzom wielu szans. Niestety, w 68. minucie jeden z napastników gospodarzy w prosty sposób “urwał się” defensorom Lechii po prawej stronie pola karnego, a następnie oddał mocny strzał po ziemi. Sarnavskyj sparował piłkę przed siebie, prosto pod nogi byłego piłkarza Lechii, Jarosława Kubickiego, który dobił ją do siatki. Gdańska obrona zachowała się w tej sytuacji biernie, będzie materiał do przemyśleń na temat lepszej organizacji gry.
- Honorowa bramka dla gdańszczan z “jedenastki”, w 88. minucie. Mena dostał crossowe podanie na prawą stronę pola karnego Górnika i doszedłby do pozycji strzeleckiej, ale padł jak długi na murawę, ponieważ sprytnie został pchnięty łokciem w plecy przez zawodnika gospodarzy, Erika Janżę. Sędzia nie dał się oszukać, wskazał na “wapno”. Rifet Kapić strzelił sprytnie - bramkarz rzucił się w stronę słupka, ale lekko podbita piłka wpadła w sam środek bramki.
Syn stoczniowca. John Carver opowiedział nam swoją historię
Nerwowo w końcówce
Ostatnie minuty niespodziewanie sprawiły, że Górnik musiał bronić prowadzenia. Lechia mogła szczęśliwie wywieźć remis (niecelny strzał Kapića), ale ostatecznie nic nie wskórała. Górnik wygrał zasłużenie.
Mecz w Zabrzu z jednej strony przynosi gdańszczanom niedosyt, z drugiej - był potwierdzeniem, że Lechia ma potencjał, który będzie w nowym sezonie rozwijać. Na tle mocnego Górnika naprawdę wyglądało to nieźle. Było sporo płynnej gry z pierwszej piłki, ładne kombinacyjne akcje w ataku. Warto odnotować ligowy debiut w Lechii czterech nowych zawodników: obrońców Alvisa Januzemsa, Matusa Vojtko i Maksyma Dyachuka oraz napastnika Dawida Kurminowskiego.
Maksym Dyachuk - nowy stoper w barwach Lechii
Mohamed Allah w Lechii Gdańsk. Dołączają też Jaunzems i Vojtko
Statystyki:
- strzały: 21 do 15 dla Górnika
- strzały celne: Górnik 6, Lechia 6
- posiadanie piłki: Górnika 52 proc., Lechia 48 proc.
- rzuty rożne: 7 do 3 dla gospodarzy
- podania: Górnik 466, Lechia 428
- celność podań: Górnik 84 proc., Lechia 82 proc.
W drugiej kolejce nowego sezonu Lechia zmierzy się z aktualnym mistrzem Polski, Lechem Poznań. Meczy zaplanowany jest na sobotę, 26 lipca, o godz. 20.15, na stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk.
GÓRNIK ZABRZE - LECHIA GDAŃSK 2:1 (1:0)
kolejka PKO BP Ekstraklasy w sezonie 2025/2026
niedziela, 20 lipca, godz. 14.45
Stadion im. Ernesta Pohla Arena Zabrze
- 1:0 Kamil Lukoszek 33'
- 2:0 Jarosław Kubicki 68'
- 2:1 Rifet Kapić (k.) 88'
żółte kartki: Janicki (Górnik) oraz Vojtko (Lechia).
sędzia: Marcin Kochanek (Opole)
widzów: 24 880
GÓRNIK: Marcel Łubik - Paweł Olkowski, Rafał Janicki, Josema, Erik Janza - Kamil Lukoszek (74' Lukas Podolski), Jarosław Kubicki, Patrik Hellebrand (90+4' Kryspin Szcześniak), Goh Young-jun (46' Lukas Ambros), Taofeek Ismaheel (90+2' Natan Dzięgielewski) - Thodoris Tsirigotis (74' Sondre Liseth)
LECHIA: Bohdan Sarnavskyj - Alvis Jaunzems, Bujar Pllana (89' Kacper Sezonienko), Elias Olsson (71' Maksym Dyachuk), Matus Vojtko - Camilo Mena, Rifet Kapić, Iwan Żelizko, Bohdan Wjunnyk (46' Anton Carenko), Tomasz Wójtowicz (71' Tomasz Neugebauer) - Tomas Bobcek (71' Dawid Kurminowski)