• Start
  • Wiadomości
  • Generał Zaruski gotowy na Spitsbergen. Ostatnie miejsca na rejs powrotny!

Generał Zaruski gotowy na Spitsbergen. Ostatnie miejsca na rejs powrotny!

Gdański żaglowiec Generał Zaruski 30 czerwca wypłynie w wyjątkową, trzymiesięczną wyprawę na Spitsbergen. Jednostka wróciła już z rejsu technicznego do Nexø, gdzie przeszła ostatnie prace przygotowawcze przed daleką wyprawą. Są jeszcze ostatnie miejsca w otwartej rekrutacji. Wymagania to ukończone 15 lat i finanse do zainwestowania w niepowtarzalną przygodę.
08.05.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Na zdjęciu widać pokład klasycznego żaglowca płynącego po spokojnym, otwartym morzu, z rozpiętym, białym żaglem i grupą ludzi podziwiających widoki. Drewniane elementy statku kontrastują z głębokim błękitem wody i nieba, tworząc malowniczą, morską scenerię.
Żaglowiec Generał Zaruski w rejsie technicznym, w drodze do Nexø
Fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Dlaczego Spitsbergen?

- W 2025 roku przypada 50. rocznica historycznego Rejsu Roku s/y „Generał Zaruski, który pod dowództwem kapitana Andrzeja Rościszewskiego jako pierwszy żaglowiec dotarł do polskiej stacji badawczej w Hornsundzie na Spitsbergenie. Dlatego Miasto Gdańsk oraz armator żaglowca, Gdański Ośrodek Sportu, postanowili złożyć hołd temu pionierskiemu osiągnięciu sprzed półwiecza i popłynąć śladami tamtej wyprawy - czytamy na stronie jednostki.

Wyjątkową wyprawę żaglowca ogłoszono 4 marca, gdy Generał Zaruski spał jeszcze zimowym snem na Ołowiance, poddając się posezonowym, wewnętrznym pracom konserwacyjno - naprawczym.

Generał Zaruski popłynie na Spitsbergen - zaciągnij się na pokład!

Co wydarzyło się w Nexø?

Z początkiem maja, gdy rozpoczyna się sezon, Generał Zaruski zawsze wypływa w rejs techniczny. W tym roku miało to miejsce w dniach 26 kwietnia - 4 maja.

- W taki rejs płynie z nami zawsze zaprzyjaźniona i doświadczona załoga. Wówczas to taklujemy statek po zimie, czyli zakładamy żagle i liny - tłumaczy Adam Walczukiewicz, kapitan Generała Zaruskiego. - Naszym celem było Nexø na Wyspie Bornholm, gdzie jest stocznia obsługująca takie jednostki, jak nasza i slip, dzięki któremu mogliśmy wyciągnąć statek z wody.

Na zdjęciu widzimy mężczyznę z brodą i długimi włosami, ubranego w ciemny płaszcz, stojącego na pokładzie żaglowca i trzymającego się lin takielunku. W tle widać fragment masztu i olinowania, a całość otula jasne, słoneczne niebo, tworząc atmosferę przygody na morzu.
Adam Walczukiewicz, kapitan żaglowca Generał Zaruski
Fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Załoga miała pełne ręce roboty przy jednostce: 

  • oszlifowano i odmalowano na nowo nadburcia i część nadwodną kadłuba;
  • część podwodą kadłuba umyto wodą pod ciśnieniem, usuwając narosłą w trakcie ubiegłorocznego sezonu i zimowania na Motławie warstwę glonów i pąkli; odmalowano powierzchnie kadłuba, w których było to potrzebne;
  • umyto i przesmarowano śruby
  • oszlifowano i polakierowano fragmenty bezanmasztu.

Nie po raz pierwszy prace wymagające wyciągnięcia Generała Zaruskiego z wody przeprowadzono w Danii. W Polsce nie ma niestety stoczni, która oferowałaby odpowiednie warunki dla tego typu jednostki w tak korzystnej cenie.

Na zdjęciu widać pracownika w kurtce przeciwdeszczowej, który myjką ciśnieniową czyści śrubę napędową i kadłub statku w suchym doku. Strumień wody rozbija się o czerwoną powierzchnię burty, podkreślając techniczną stronę konserwacji jednostek pływających.
Generał Zaruski na slipie stoczni w Nexø podczas mycia części podwodnej kadłuba
Fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Podczas rejsu testowano również mobilny panel fotowoltaiczny, który można przekładać z burty na burtę w zależności od położenia słońca, a w pochmurne dni po prostu schować. Dzięki zastosowaniu paneli, część energii elektrycznej, niezbędnej do codziennego życia na żaglowcu, rejs będzie bardziej eko. 

Zew Antarktydy. Marek Kamiński wraca tam po 30 latach!

Zdjęcie ukazuje widok na spokojne morze o zachodzie słońca, uchwycony przez iluminator (okrągłe okno) statku, który nadaje fotografii intymny, marynistyczny klimat. Ciepłe, rozmyte refleksy światła wokół krawędzi kontrastują z chłodnym błękitem fal i pastelowymi barwami nieba.
Są jeszcze ostatnie miejsca na rejs powrotny Generała Zaruskiego ze Spitsbergenu
Fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Zostało tylko 13 miejsc

Poczynając od 30 czerwca, gdy opuści macierzysty port, przez 101 dni gdański żaglowiec pokona 5 tys. mil morskich, odwiedzając 10 portów i pięć polskich stacji polarnych. Wyprawa została podzielona na kilka etapów, przy czym pierwszy należeć będzie do młodzieży “Gdańskiej Szkoły pod Żaglami”. Załogę wybrano już podczas rekrutacji, która cieszyła się w tym roku ogromnym zainteresowaniem.

Później, już u celu, w rejonie archipelagu Svalbard, przez 14 dni żeglować będą wykładowcy i studenci Uniwersytetu Wrocławskiego. 

Powrót do Gdańska podzielono na krótsze rejsy, a miejsca dla załogi - jest ich każdorazowo 20 - udostępniono w otwartym naborze. Zostało już tylko 13 miejsc, w tym jedno na arktycznym odcinku Longyearbyen - Tromso (11 sierpnia - 26 sierpnia) i 12 na kolejnym odcinku: Tromso - Alesund (28 sierpnia - 10 września).

- Między Lofotami a Narwikiem czeka nas żegluga wzdłuż całego wybrzeża Norwegii, a więc po fiordach, czyli w otoczeniu wysokich gór i na głębokich wodach. Planujemy też wizytę przy klifie Preikestolen. Równie piękne przyrodniczo są Lofoty nazywane “norweskimi Karaibami” - ten archipelag również odwiedzimy - opowiada kpt. Adam Walczukiewicz. - Poza tym zawiniemy do największych miast północnej Norwegii: Tromso, Bergen, Stavanger i do Narwiku, by złożyć wieńce pod Pomnikiem Marynarzy ORP „Grom” upamiętniającym polskich żołnierzy poległych w Norwegii podczas II wojny światowej.

Jak być eko na morzu? Poznaj “Katalog Żeglarza Bałtyckiego” dla młodzieży i nauczycieli

Zdjęcie przedstawia dynamiczną scenę na pokładzie żaglowca, gdzie młody człowiek w czerwonej kurtce obsługuje liny przy maszcie, a dwie osoby obok z uwagą przyglądają się sytuacji. Jasne drewno, ostre światło słoneczne i widoczna aktywność załogi tworzą żywy obraz morskiej przygody i pracy zespołowej.
Żeby dostać się do załogi Generała Zaruskiego nie trzeba mieć doświadczenia żeglarskiego. Rolą stałej załogi jest nauczenie amatorów pływania na dużej jednostce jachtowej, gdzie do wciągnięcia największego żagla potrzeba zespołowej pracy ośmiu osób
Fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Jak zostać żeglarzem?

Co trzeba zrobić, by się zaciągnąć? Na pewno trzeba mieć ukończone 15 lat i dobry stan zdrowia. 

- Nie trzeba mieć absolutnie żadnego doświadczenia żeglarskiego. Od doświadczenia jesteśmy my - podkreśla kapitan, który wraz z kadrą oficerską i techniczną tworzy pięcioosobową stałą załogę Generała Zaruskiego, dbającą o bezpieczeństwo załogi szkolnej i ucząc ją pełnomorskiego żeglowania.

Wszystkie potrzebne informacje i formularz zgłoszeniowy na stronie Generała Zaruskiego. 

Posiadacze Karty Mieszkańca Gdańska mają 10 proc. zniżki.

TV

Pomoc na czterech łapach. Pokazy psów ratowniczych