ZOBACZ NASZ FILM:
Sprawa tym bardziej niesamowita, że “rycerzyk” spoczął przed wiekami w miejscu, które świetnie znają wszyscy gdańszczanie: pod nieistniejącym już budynkiem przy Sukienniczej 18, gdzie od 1962 roku funkcjonowała kultowa lodziarnia “Miś”. Ludzie tutaj pracowali, mieszkali, wytwarzali lody - po które ustawiała się często duża kolejka. Pod ich nogami był średniowieczny cmentarz, w tym płyta nagrobna z wizerunkiem rycerza. To absolutnie wyjątkowe znalezisko na skalę Polski.
Gdzie i kiedy zaczął się stary Gdańsk? W Dworze Artusa poznaliśmy fakty i hipotezy
Kościół, cmentarz, lody
Od dwóch lat ekipa Pracowni Archeologiczno-Konserwatorskiej ArcheoScan bada działkę, którą prywatna firma nabyła pod inwestycję. Od początku zdawano sobie sprawę, że to wyjątkowe miejsce - bardzo ważne dla początków Gdańska. Tuż obok znajdował się zamek. W najbliższej okolicy, po II wojnie światowej, w kilku miejscach prowadzono wykopaliska. Zawsze odkrywano coś interesującego.
Na działce pod dawną lodziarnią “Miś” natrafiono na pozostałości dużej drewnianej budowli, datowanej metodą dendrochronologiczną na 1140 rok. Była postawiona na planie krzyża greckiego, o rozmiarach 14 x 14 metrów. Kościół? Niemal na pewno tak.
- Pierwszy “Mariacki” - mówi z przekonaniem archeolog Sylwia Kurzyńska, która prowadzi badania.
Właśnie tam, gdzie był kościół znaleziono też cmentarz, na którym dotychczas odkryto ponad 200 grobów. Osiem z nich miało płyty nagrobne - “rycerzyk” najciekawszą i zupełnie wyjątkową.
Archeologia nie jest nudna! Tłumy na „Weekendzie z Archeologią”
Człowiek księcia albo krzyżaków
Co wiadomo? Płytę nagrobkową wykonano z wapienia gotlandzkiego. Ma 150 cm długości. Spękała w ciągu stuleci, ale wyraźnie zachowała się płaskorzeźba: przedstawia rycerza w kolczudze, tunice i spiczastym hełmie. W lewej ręce trzyma wąską tarczę, drugą przykłada do piersi miecz.
Na tarczy nie ma rzeźbionego herbu, być może nigdy go tam nie było w takiej formie. Nie można wykluczyć, że był namalowany. Cała płyta mogła być kiedyś kolorowa - wydaje się, że ślad białej farby jest nadal widoczny przy lewej stopie rycerza.
- Jedno jest pewne: to musiał być ktoś znaczący - podkreśla archeolog Sylwia Kurzyńska. - Taki gest trzymania miecza, oznacza kogoś, kto miał władzę.
Nikt na razie nie chce spekulować, kim mógł być ten ktoś pochowany pod płytą. Nie ma nawet pewności, co do czasu jej wykonania. Widoczna na płaskorzeźbie zbroja rycerza sugeruje wiek XIII, ale nie można wykluczyć, że pogrzeb odbył się już w XIV wieku, na przykład w roku 1315. To ważna różnica, bowiem jesienią 1308 roku krzyżacy przejęli kontrolę nad Gdańskiem. Tak więc, jeśli rycerz został pochowany wcześniej - mógł być związany z elitą książąt pomorskich, nawet rodzinnie. Jeśli zmarł po 1308 roku, były to już czasy krzyżackie.
“Rycerzyk” do komputera
We wtorek, 8 lipca, krótko po godzinie 9 robotnicy uczestniczący w wykopaliskach przystąpili do zdejmowania płyty “rycerzyka” ze znajdującego się pod nią grobu. Robili to bardzo ostrożnie, nawet w czterech. Płyta była spękana w cztery duże fragmenty, które przenieśli kolejno na drewniane palety. Ile to w sumie mogło ważyć? Nawet 300 kilogramów.
Mniejsze fragmenty płyty umieszczono w dużych foliowych workach strunowych - pieczołowicie, nawet najmniejsze okruchy.
Całość została zabezpieczona i w środę rano, 9 lipca, przetransportowana będzie do Muzeum Archeologicznego w Gdańsku. Tam płyta z “rycerzykiem” będzie poddana konserwacji i badaniom pod okiem dr Anny Kriegseisen. Ważnym narzędziem będzie komputer - zabytek zostanie zeskanowany, następnie zrekonstruowany metodą 3D. Jeśli naukowcy dojdą do wniosku, że płytę warto scalić, poskładają ją, niczym puzzle, brakujące przestrzenie zastąpią wypełniaczami. Muzeum Archeologiczne w Gdańsku zyska nowy, ciekawy eksponat.
Gdańsk i Warszawa. Mity i prawda o powojennej odbudowie miast - zobacz wideo z dyskusji
Co znajdą w grobie?
Płyta nagrobkowa z wizerunkiem “rycerzyka” opierała się na prostokącie utworzonym z dużych kamieni, popularnych otoczaków - były jak fundament. W środę, 9 lipca, przed południem kamienie zostaną usunięte i rozpocznie się eksploracja samego grobu. Co w nim znajdą archeolodzy? Może miecz?
- Nic z tych rzeczy - słyszymy w odpowiedzi. - W tamtych czasach pochówki były bardzo skromne. Zbroja i miecz zostawały wśród żywych, przechodziły na spadkobierców. Miejmy nadzieję, że będą kości, czaszka, może jakaś złota nitka z uroczystej pogrzebowej szaty. Nawet same kości będą fascynującym znaleziskiem.
O postępach eksploracji grobu opowiemy w środę.
ZOBACZ FOTOGALERIĘ: