Andrzej Kaczorowski (1930 - 2025)

Powstaniec warszawski, żołnierz Szarych Szeregów i Armii Krajowej, który po wojnie ukochał Gdańsk.
29.10.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Na zdjęciu widoczna jest portretowa fotografia starszego mężczyzny w mundurze harcerskim z beretem i orderem, ustawiona na sztaludze i przewiązana czarną wstążką żałobną. Obok znajduje się wieniec z biało-czerwonymi kwiatami oraz szarfą z napisem Rada Miasta Gdańska , świadczący o uroczystości pogrzebowej.
Kpt. w st. spocz. Andrzej Kaczorowski (1930 - 2025)
Fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Powstaniec warszawski, żołnierz Szarych Szeregów i Armii Krajowej, po wojnie na stałe związany z Gdańskiem. Wychowany w rodzinie o silnych tradycjach patriotycznych, od młodości traktował służbę Polsce jako naturalny obowiązek. Na Pomorzu współtworzył środowisko kombatanckie AK, angażował się w działalność społeczną i edukacyjną, dzieląc się doświadczeniem wojennym z kolejnymi pokoleniami.

W konspiracji działał od marca 1944 roku pod pseudonimami „Mały” i „Kaczor” w strukturach Szarych Szeregów (Rój Podhale – Zawisza, Blok Bazylika, Ul Wisła). Przed wybuchem Powstania Warszawskiego uczestniczył w wywiadzie, małym sabotażu, kolportażu prasy podziemnej i obserwacji ruchów wojsk. W czasie powstania służył w pogotowiu harcerskim w I rejonie Nowe Bródno–Pelcowizna. Po zakończeniu walk wydostał się z Warszawy i w 1945 roku trafił do Gdańska.

Absolwent III LO w Gdańsku („Topolówki”), inżynier z praktyką zawodową m.in. jako technolog i konstruktor. W latach powojennych współtworzył niezależne inicjatywy, drukował ulotki w opozycji wobec reżimu, a w życiu publicznym pozostawał aktywny jako członek Światowego Związku Żołnierzy AK i Związku Powstańców Warszawskich. Zaprojektował medale 25- i 30-lecia ŚZŻAK na Pomorzu. Odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Powstańczym i Krzyżem Armii Krajowej, zapisał się w pamięci gdańszczan jako człowiek czynu, skromny świadek historii i przewodnik młodzieży.

Czytaj także: „Patriotyzm miał w DNA”. Pożegnanie Andrzeja Kaczorowskiego