• Start
  • Wiadomości
  • Lechia gra z Koroną. Pieniądze? Nowak: "Jestem trenerem, a nie księgowym"

Lechia gra z Koroną. Pieniądze? Nowak: "Jestem trenerem, a nie księgowym"

Lechia Gdańsk ma doskonałą pozycję wyjściową przed niedzielnym meczem o godz. 15.30 z Koroną Kielce u siebie. Tylko punkt straty do lidera, Jagiellonii, i wciąż liczy się w walce o mistrza. Wszystko psują doniesienia, że piłkarze od grudnia nie dostają ani pensji, ani premii za mecze. Klub ma problemy finansowe? Miasto dało właśnie Lechii 4 mln zł za promocję Gdańska - zawodnicy dostaną wysokie premie, jeśli tylko zdobędą którąś z czołowych lokat w rozgrywkach ligowych.
12.05.2017
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Trener Piotr Nowak patrzy w przyszłość. Mówi, że jego piłkarze dorośli, są dojrzalsi i mogą walczyć o z Koroną Kielce o koronę Mistrza Polski

Pytanie było proste: - Czy dostaje Pan regularnie pensję?

Trener Piotr Nowak uciekł gdzieś spojrzeniem i powiedział tylko: - Ja jestem trenerem, a nie głównym księgowym. Nie będę o tym mówił. 

Pomocnik Lechii Ariel Borysiuk  i to samo pytanie: - Czy dostaje Pan wypłaty na czas?!

Borysiuk: - Przyszedłem tu rozmawiać o Koronie Kielce. No comment.

I tyle. Widać, że trener i piłkarze mieli przećwiczone, co powiedzieć. Czyli po prostu: mieli nie mówić nic.

Dlaczego byli przygotowani? Od środy, 10 maja, portal sport.pl informuje: “Lechia walczy o mistrzostwo i nie płaci piłkarzom”.

Czytamy:

“Lechia Gdańsk od kilku miesięcy nie płaci pensji swoim piłkarzom, którzy walczą o mistrzostwo Polski. Wstrzymane zostały również wypłaty premii meczowych. Pierwsze zaległości pojawiły się w grudniu. Kilku młodszych zawodników zdecydowało się wówczas na pożyczenie pieniędzy od lepiej zarabiających kolegów. Prawdziwe kłopoty zaczęły się jednak w lutym. Pensje nie przyszły ani za ten miesiąc, ani za marzec, ani za kwiecień. Apanaże za luty piłkarze zobaczyli na kontach dopiero dwa tygodnie temu. W międzyczasie u prezesa Adama Mandziary zjawiła się delegacja Rady Drużyny, w skład której wchodzą: Sebastian Mila, Sławomir Peszko, Jakub Wawrzyniak, Miloš Krasić i Flávio Paixao. Lechiści usłyszeli jedną z kilku deklaracji, że "już niedługo wszystko zapłacimy". Dziś jednak walczący o mistrzowski tytuł klub wciąż zalega piłkarzom z dwiema wypłatami.

Kilka miesięcy temu szefostwo Biało-zielonych zadecydowało również, że zawiesza wypłacanie premii meczowych, które - jak zostali poinformowani zawodnicy trenera Piotra Nowaka - mają być rozliczone dopiero po zakończeniu sezonu. - W zespole zaczął się harmider, chłopaki rozmawiają o kasie, o tym, kiedy przyjdą pieniądze. A przecież drużyna powinna być obecnie skupiona wyłącznie na walce o tytuł. Sytuacja w klubie na pewno temu nie sprzyja - mówi nam anonimowo jeden z pracowników Lechii.”


Zapytałem więc Piotra Nowaka - w końcu trenera, a nie księgowego - czy jego piłkarze nie mają gdzieś z tyłu głowy, że nie dostają miesiącami pensji i czy, w związku z tym, nie jest mu o wiele ciężej motywować ich do gry? Może tu można szukać przyczyn porażek na wyjeździe?  

Nowak: - Uważacie, że to miało tak wielki wpływ na piłkarzy? Są spekulacje, że nie ma wypłat od grudnia, od stycznia. A przecież pierwszy mecz z Jagiellonią, wygrany przez nas 3:0, a rozegrany 12 lutego, pokazał chyba, czy można ten zespół zmotywować. Ten mecz pokazał, jakim jesteśmy zespołem. Myślę, że to jasna i klarowna odpowiedź o podejście zespołu do takich kwestii.

Nowak koncentruje się tylko i wyłącznie na zdobyciu mistrzostwa Polski. Kwestie medialne, doniesienia, spekulacje, kto i ile jest komu winien, jakie są zaległości, go nie interesują.

Tłumaczy: - Miałem takiego coacha mentalnego w USA, nazywał się Jim Fannin. Mówił mi, że przeciętny człowiek ma około 2,5 -3 tysiące myśli dziennie: myślimy o treningu, o wywiadach, o rodzinie, pracy, dzieciach. Ale topowi sportsmeni, jak Michael Jordan, oni mają 1200-1300 myśli dziennie. Czyli im mniej myślą, tym lepiej swoją pracę wykonują. Pewne rzeczy trzeba wyeliminować, odsunąć od siebie. Każdy z nas ma momenty słabsze i momenty super, momenty up and down, musimy to wypośrodkować, zbalansować, opanować huśtawki nastrojów.

Oczywiście kłopoty finansowe polskich klubów to nie nowość: miały je Polonia Warszawa, Widzew Łódź, Zawisza Bydgoszcz, Śląsk Wrocław. Lechia Gdańsk też musiała się już wcześniej tłumaczyć ze swoich kłopotliwych finansów przez Komisją Licencyjną, np. w 2014 roku. Ale tym razem prezes klubu Adam Mandziara wielokrotnie zapewniał, że wszystko jest w porządku. Jak widać, nie do końca. 

Korona: eine kleine Bundesliga?!

Lechia ma swoje problemy, ale jej najbliższy przeciwnik, czyli Korona Kielce, swoje. Zaczęło się dobrze: spisywana raczej na straty drużyna z Kielc pod wodzą trenera Macieja Bartoszka, weszła po raz pierwszy w historii, do grupy mistrzowskiej. Bartoszek w swoim kontrakcie miał zapis, że awans do górnej ósemki daje mu dodatkowe 12 miesięcy spokojnej pracy. Ostatnio Korona pod jego wodzą jest w stanie każdemu sprawić problemy (np. 1-1 z liderem, Jagiellonią).

A raczej: była w stanie. Trzeba chyba użyć czasu przeszłego?

Otóż w Kielcach pojawił się nowy właściciel, Niemiec Dieter Burdenski. I zaczął od... zwolnienia trenera Macieja Bartoszka, wraz z końcem sezonu. Mało tego, propozycję przedłużenia kontraktu z klubem dostało tylko dwóch zawodników (Grzelak i Rymaniak). Nie wiadomo, co z resztą piłkarzy. Burdenski ma bowiem inny plan: chce by Korona była miejscem ogrywania się “perspektywicznych” młodych piłkarzy z Niemiec. Taka mała Bundesliga w Kielcach. Oddział terenowy. 

Nawet prezes Korony, Krzysztof Zając, zapytany o ostatnie zmiany w klubie, powiedział: - Ja też nie widzę w tym logiki!

Ciężko sobie wyobrazić, by piłkarze Korony, którzy właśnie dowiedzieli się, jakim “szacunkiem” darzy ich nowy właściciel, chcieli coś jeszcze ugrać, w Gdańsku, czy gdziekolwiek indziej. Jeśli piłkarze i trener, którzy ciężko walczyli cały sezon, dowiedzieli się, że mają ich za chwile zastąpić młodzi gracze z Niemiec, a oni mogą szukać pracy, to raczej trudno będzie wymagać od nich zaangażowania i bronienia barw klubu do końca.

Sami piłkarze Korony zapewniają jednak, że będzie zupełnie inaczej: - W pięciu ostatnich meczach zrobimy wszystko, żeby pozostawić po sobie jeszcze lepsze wrażenie. Chcemy godnie się pożegnać z całym sztabem szkoleniowym, bo dużo im zawdzięczamy.

Co na to Piotr Nowak? Czy Korona może odpuścić? - Wychodzi się na każdy mecz, żeby wygrać. Każda drużyna, w tym na pewno Korona Kielce, nie patrzy na to, co się dzieje wokół, tylko gra, żeby wygrać. Korona świetnie się dotąd prezentowała, więc musimy być przygotowani na ciężką walkę. Nie możemy sobie pozwolić na moment słabości.

Będą pieniądze?

Prezes Lechii Adam Mandziara na spotkaniu z Radą Drużyny (Mila, Flavio, Peszko, Wawrzyniak) 11 maja miał obiecać piłkarzom premie: do podziału trzy miliony złotych, jeśli zdobędą tytuł mistrza Polski; dwa miliony za wicemistrza i milion złotych za trzecie miejsce.

Będzie z czego zapłacić, bowiem Lechia dostała właśnie dotację w wysokości 4 milionów złotych od miasta, a konkretnie od Gdańskiego Ośrodka Sportu. To pieniądze za promocję miasta przez klub.

Lepiej, żeby Mandziara mówił piłkarzom prawdę.  


Z ostatniej chwili:

Lechia Gdańsk otrzymała licencję na grę w rozgrywkach ekstraklasy oraz w rozgrywkach UEFA na sezon 2017/2018. Może to oznaczać, że wszelkie zaległości zostały uregulowane.


TV

Uniwersytet WSB Merito ma nowy kampus