• Start
  • Wiadomości
  • Znów głośno wokół terenów Gedanii. Radny Kłos odpowiada Płażyńskiemu

Znów głośno wokół terenów Gedanii. Radny Kłos odpowiada Płażyńskiemu

- To gra polityczna a nie dbałość o rozwiązanie problemów wokół terenu Klubu Gedania w Gdańsku - komentują radni miasta i dzielnicy Dolnego Wrzeszcza mediację Kacpra Płażyńskiego w wieloletnim konflikcie władz Gdańska ze spółką Gedania SA, która zarządza prawie 3 hektarowym terenem przy ul. Kościuszki w Gdańsku.
08.10.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

 

Radna miasta Gdańska Emilia Lodzińska i Krystian Kłos radny dzielnicy Dolny Wrzeszcz: w sprawie Gedanii reprezentujemy mieszkańców.

 

"Szanowni Państwo, od czwartku 6.10.2016 r. na nowo wybuchła publiczna dyskusja dotycząca terenów dawnego Klubu Sportowego Gedania" napisał na swoim FB Krystian Kłos przewodniczący zarządu dzielnicy Wrzeszcz Dolny.

Publiczną dyskusję wywołało niefortunne zdaniem radnego włączenie się Kacpra Płażyńskiego w sprawę zagospodarowania terenu Klubu Gedanii. Prawnik zorganizował konferencję prasową i wysłał komunikat do mediów informując o tym drugą stronę - władze miasta i dzielnicy - sporo po fakcie.


Tylko Gedanii żal

Tak zatytułował wpis na swojej stronie internetowej prezydent Gdańska Paweł Adamowicz wyjaśniając ponad rok temu coraz bardziej skomplikowaną sytuację wokół dawnego stadionu:

 

Teren dawnego stadionu dziczeje z roku na rok.

 

"Gedania, to najstarszy w Gdańsku klub sportowy, którego tradycje sięgają lat Wolnego Miasta Gdańska. Klub ten zajmował teren niezwykle ważny i potrzebny z punktu widzenia mieszkańców i od zawsze przeznaczony na cele sportowo-rekreacyjne. Mówię, zajmował, bo sprytnymi posunięciami kilka osób pozmieniało ten stan rzeczy.

Zgodnie z intencją miasta aby teren ten nadal służył celom sportowym i rekreacyjnym, w 2005 r. został przekazany Klubowi Sportowemu Gedania w użytkowanie wieczyste z przeznaczeniem na cele niezarobkowe. Przyjętym wówczas założeniem było, że Klub jako jednostka non-profit, pełniąca ważne cele społeczne, będąc użytkownikiem wieczystym gruntu będzie w stanie zbudować infrastrukturę sportową i użytkować ją zgodnie z interesem mieszkańców, do czego zwykle służą stowarzyszenia takie jak to.

W ciągu kolejnej dekady nastąpiły jednak budzące sprzeciw operacje, które zmieniły stan faktyczny i prawny tego miejsca, a przede wszystkim sprawiły, że dysponentem gruntu stało się nie stowarzyszenie sportowe, ale komercyjna spółka, którą łączy jednak osoba prezesa"

Zdzisław Stankiewicz, prezes spółki akcyjnej Gedania, zapewnia, że pośrednictwo mecenasa Kacpra Płażyńskiego ma pomóc w wypracowaniu rzetelnego i pokojowego rozwiązania tej sprawy, takiego które będzie satysfakcjonowało wszystkich.


Miało być pięknie, a jest ruina

Temat przyszłości terenu dawnego stadionu Gedania przy ul. Kościuszki w Gdańsku ma już wieloletnią, niechlubną historię. Jej punktem zwrotnym było przekazanie gruntu klubowi przy ul. Kościuszki w 2005 roku w użytkowanie wieczyste. Miasto zrobiło to pod warunkiem, że klub wykorzysta teren na cele społeczne, sportowe i edukacyjne, ale stało się zupełnie inaczej - już dwa lata później klub przekształcił się w spółkę akcyjną, zmienił też wizję zagospodarowania terenu: chce, aby na części gruntu obok zaplanowanego boiska powstały też budynki mieszkalne.

 

Z impasu wokół terenu przy Kościuszki korzystają bezdomni.

 

Impas trwa, tymczasem teren w centrum dzielnicy stał się miejscem zaniedbanym, niebezpiecznym, dziczejącym z roku na rok coraz bardziej - na początku był wybiegiem dla psów, miejscem imprez pod chmurką, na pewnien czas stał się składowiskiem i miejscem przetwarzania gruzu. Dziś w dawnych zrujnowanych budynkach mieszkają bezdomni, wybuchają pożary.

"Mieszkańcy wielokrotnie informowali nas, że na tym terenie dochodziło do zdarzeń zagrażających życiu i zdrowiu w związku z brakiem odpowiednich zabezpieczeń. Wybuchały pożary, które zagrażały sąsiadującym zamieszkałym budynkom" napisał w liście do Kacpara Płażyńskiego radny Kłos.


Komu pomaga mecenas Płażyński?

"Doceniając Pana, mam nadzieję najszczersze intencje, ubolewam jednak nad sposobem i kolejnością podejmowanych działań. Dowiedziałem się o skierowanym przez Pana liście do rady za pośrednictwem dziennikarzy, którzy poprosili mnie o komentarz do przeprowadzonej przez Pana w dniu 6.10 2016 o godz. 12.00 konferencji prasowej. Skan listu (...) otrzymałem tego samego dnia dopiero o godz. 14.47. Mam do pana ogromna prośbę, jeśli zechce się Pan pochylić nad kolejną sprawą związaną z naszą dzielnicą, niech zwróci się Pan w pierwszej kolejności do Rady, a nie do mediów".

- Rozmowy dotyczące Gedanii są trudne, ale spotykamy się z prezesem Stankiewiczem regularnie, nie robiąc z tego rozgłosu - mówi Emilia Lodzińska radna miasta Gdańska. - Pośredniczymy między władzami miasta a klubem, przedstawiamy propozycje, negocjujemy. Ten zwrot w sprawie, nagłe włączenie się pana Płażyńskiego bez znajomości tematu, niepotrzebnie znów komplikuje sprawę, zniechęca strony do rozmów. Tym bardziej że sposób, w jaki to się odbyło, wskazuje że nie chodzi o interes mieszkańców, których reprezentujemy. Raczej o medialny szum. I tylko to jak na razie sie udało.

Na swoim FB ostatnie wydarzenia dotyczące Gedanii tak skomentował Andrzej Kowalczys radny miasta Gdańska:

Dopóki będę radnym mojego Gdańska, nigdy nie zgodzę się na zadne ,,zgnile'' ugody. Tego Klubu z tradycjami nie zniszczyli hitlerowcy, ani czerwoni. Na szczęście jest wspaniała grupa ludzi, którzy pielęgnują i kontynuują tradycję. Ci co byli na obiektach przy ul Hallera, to wiedzą o kim i oczym piszę, a boisko i hala do siatkówki na Kościuszki moim zdaniem powinny zostać odbudowanie i służyć młodym sportowcom.

 

Najbliższe spotkanie radnych z władzami Klubu Gedania ma odbyć się we wtorek 11 października 2016 roku.

 

Najbliższe spotkanie radnych Dolnego Wrzeszcza z władzami Gedanii w środę 11 październiaka 2016. Radni zapowiadają przedstawienie kolejnych propozycji rozwiązania konfliktu.



TV

Bajpas kartuski działa