• Start
  • Wiadomości
  • Problem zagrożenia terroryzmem to dziś priorytet dla miast Europy. ROZMOWA

Problem zagrożenia terroryzmem to dziś priorytet dla miast Europy. ROZMOWA

Wszystko, co możemy zrobić to przekraczać bariery informacyjne, dzielić się danymi i doświadczeniami miast, które przeżyły zamach terrorystyczny - mówi Martí Navarro Regàs z Barcelony, jeden z uczestników konferencji programu PACTESUR, który poświęcony jest zagadnieniu ochrony miast przed terroryzmem. Spotkanie odbyło się w dniach 4-5 lipca w Gdańsku.
05.07.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Martí Navarro Regàs, menedżer programów w Europejskim Forum Bezpieczeństwa Miejskiego
Martí Navarro Regàs, menedżer programów w Europejskim Forum Bezpieczeństwa Miejskiego
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

O idei programu PACTESUR pisaliśmy już przy okazji rozmowy z innym uczestnikiem spotkania w Gdańsku - dr. Krzysztofem Liedelem, dyrektorem Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas w Warszawie.

Martí Navarro Regàs, menedżer programów w Europejskim Forum Bezpieczeństwa Miejskiego (European Forum for Urban Security - EFUS), był jednym z uczestników konferencji w Gdańsku.

 

Izabela Biała: Europejskie Forum Bezpieczeństwa Miejskiego (EFUS) powstało w 1987 r., kiedy terroryzm nie był tematem nr 1 w Europie. Jakie są korzenie Forum? 

Martí Navarro Regàs: - Forum nie zajmuje się tylko kwestiami związanymi z terroryzmem. Pracujemy nad tematami związanymi z ogólnie pojętą prewencją przestępczości w miastach i właśnie z potrzeby tworzenia strategii w tym zakresie narodziło się EFUS działające pod auspicjami Rady Europy. Oczywiście problem zagrożenia terroryzmem jest dziś bardzo ważna, a ponieważ naszymi członkami są przedstawiciele 250 miast, a dla nich to priorytet, więc i dla nas także.

Pozostałe tematy, którymi się zajmujemy to m.in.: życie nocne, bezpieczeństwo przestrzeni publicznej w mieście, zapobieganie przestępczości o podłożu dyskryminacyjnym. Prowadzimy również różnorodne programy szkoleniowe i pracujemy nad propozycjami rozwiązań legislacyjnych.

 

Przyjechał Pan do Gdańska na spotkanie projektu PACTESUR. To inicjatywa EFUS?

- EFUS współpracuje blisko z wieloma miastami, na przykład z Niceą, która koordynuje ten projekt. Liege, Turyn i włoska federacja miast ANCI-Piemonte są partnerami projektu, my także występujemy w tej roli. Mamy jeszcze jedenaście miast stowarzyszonych - w tym Gdańsk i grupę 14 ekspertów z różnych środowisk zawodowych i krajów: prawników, artystów ulicznych, ekspertów do spraw bezpieczeństwa...

 

Uczestnicy konferencji PACTESUR z 30 miast europejskich obradowali w Nowym Ratuszu w Gdańsku
Uczestnicy konferencji PACTESUR z 30 miast europejskich obradowali w Nowym Ratuszu w Gdańsku
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

 

Artyści uliczni?

- Potrzebujemy w projekcie osób, które mają doskonałe wyczucie ulicy, którzy potrafią komunikować się z innymi ludźmi wykorzystując przestrzeń publiczną, więc tak - w gronie ekspertów jest także artysta uliczny zaproponowany przez Liege, ale jest również urbanista, który ma inny rodzaj wrażliwości na przestrzeń publiczną. Eksperci wywodzą się z różnych miast, ale nie są ich reprezentantami w projekcie - mają inną perspektywę. Wywodzą się z Włoch, Belgii, Francji, Niemiec i Danii.

W ogóle, cały projekt z zamysłu skupia różnorodnych uczestników. Reprezentują różnej wielkości państwa i miasta, z innymi doświadczeniami, o różnym stopniu zagrożenia terroryzmem. Polska nie jest przecież na tym samym poziomie zagrożenia, co Francja, ale to jest właśnie cenne. Gdańsk może się oczywiście wiele nauczyć od uczestników projektu z krajów wyższego stopnia zagrożenia. Ale także odwrotnie, ponieważ Polska jest na poziomie  rozwoju, w którym podstawowa prewencja jest bardzo ważna. 

 

Barcelona, z której Pan pochodzi, nie bierze udziału w projekcie - jest Madryt, który przeżył atak terrorystyczny w 2004 r. Jednak i Pana miasto ma za sobą straszne przeżycie, jakim był wjazd ciężarówki z zamachowcem na La Rambla, najbardziej ruchliwy deptak w mieście...

- To był ogromny cios. Po zamachu w Madrycie, cały kraj od lat pozostawał w bardzo wysokim stanie czujności, ale atak i tak miał miejsce… Wszystko, co możemy zrobić to przekraczać bariery informacyjne, dzielić się danymi i doświadczeniami miast, które przeżyły zamach terrorystyczny. Wyciągać wnioski z ich reakcji. W Nicei na przykład reakcja po zamachu była bardzo emocjonalna. Politycy bardzo szybko chcieli “coś z tym zrobić”. To jest opcja, ale w Barcelonie tak nie było. Oczywiście politycy zareagowali, ale nie emocjonalnie. Ustawili uzbrojoną policję w mieście, ale nie ma betonowych barier, tak jak w Nicei, które mogłyby zapobiec ponownemu wjazdowi ciężarówki na La Ramblę. Podniesiono świadomość społeczną, że taki atak może znów nastąpić, bo nie ma przecież fizycznych przeszkód. Nie mówię, że to optymalne rozwiązanie, ale reakcje są po prostu różne. 

 

Słynna barcelońska La Rambla na większości swej długości jest deptakiem, zawsze pełnym ludzi
Słynna barcelońska La Rambla na większości swej długości jest deptakiem, zawsze pełnym ludzi
Pixabay.com

 

Czy w Barcelonie wdrożono jakieś programy edukacyjne dotyczące zagrożeń terroryzmem - w szkołach na przykład?

- Nie ma czegoś takiego. Są plakaty w przestrzeni publicznej z informacją jak się zachować w razie ataku, podobnie jest w miastach francuskich. Przez rok po ataku działało centrum pomocy psychologicznej dla poszkodowanych w zamachu i rodzin ofiar. Podstawowym zagadnieniem, nad którym dyskutujemy w ramach projektu PACTESUR jest kwestia jak możemy pomóc społeczeństwu być bardziej świadomym zagrożeń. Jeden z ekspertów programu zwrócił uwagę, że przecież ludzie na ulicy w dzisiejszych czasach nie patrzą wokół siebie, tylko w telefon, nie rozmawiają ze sobą. To duże wyzwanie, bo jeśli nie masz świadomości swojego otoczenia, nie wiesz, czy nadjeżdża zamachowiec w ciężarówce. Zresztą, smartfon to problem już przy zwykłym przechodzeniu przez ulicę - przechodzień “zatopiony” w telefonie zagraża sobie i innym, niekoniecznie musi to być zamach terrorystyczny. Co zrobić, by ludzie zdawali sobie z tego sprawę? 

 

Nie jest Pan optymistą...

- Jestem, bo jest coraz więcej takich projektów jak PACTESUR, w ramach których trwa debata nad tym, jak zaangażować i edukować tak zindywidualizowane i “technologiczne” społeczeństwo w dobie globalnych zagrożeń. Ale w niedalekiej przeszłości staliśmy przed innymi wyzwaniami i daliśmy sobie z nimi radę w Europie. Gdy rozpoczęła się wielka fala migracji z Afryki i Ameryki Południowej, wielu Hiszpan na przykład z obawą spoglądało na imigrantów, dlatego że pojawiało się wiele fake news na ich temat, i że była to wielka zmiana z dnia na dzień. Dziś nikt nie czuje zagrożenia z ich strony, stopniowo się integrują. 

Wszystkie zmiany mają swoje konsekwencje i musimy sobie z nimi radzić. 

 

 

TV

MEVO rozkręca wiosnę. Wsiadaj i jedź: do pracy, na uczelnię, na plażę