Filipowi Mladenoviciowi skończył się kontrakt w Lechii i Serb podpisał 3-letnią umowę z Legią Warszawa. Kenny Saief nabawił się urazu i wrócił do Anderlechtu Bruksela, choć mecz z Cracovią oglądał z trybun Stadionu Energa Gdańsk. Obaj byli wiodącymi postaciami w Lechii (Serb przez dwa lata, Amerykanin w ostatnich kilku meczach).
Lechia mecz z Cracovią rozpoczęła także bez dwóch najlepszych strzelców - Flavio Paixao (14 goli) i Łukasza Zwolińskiego (7 bramek), którzy pozostali na ławce rezerwowych. Trener Piotr Stokowiec w ataku postawił na Ze Gomesa. Portugalczyk już w 3 minucie otrzymał dobre podanie około 30 metrów przed bramką Cracovii, ruszył do przodu, nie miał komu podać, ale też nie potrafił minąć obrońcy, by stanąć sam przed Lukasem Hrosso.
W 7. minucie dobrą akcję przeprowadzili goście, którzy od początku przeważali. Rafael Lopes z lewej strony pola karnego podał do Pelle Van Amersfoorta, który oddał strzał przez nikogo nie pilnowany. Na szczęście zbyt słabo, by zaskoczyć Dusana Kuciaka, który i tak miał problem z obroną. Skończyło się na rzucie rożnym, po którym groźnie uderzał Lopes - minimalnie obok słupka.
W 16. minucie Rafał Pietrzak wrzucał z prawej strony z rzutu wolnego, piłki nie dosięgnął Hrosso, nie doszedł do niej też Mario Maloca, który lekko pchnięty przez obrońcę Cracovii wpadł w słupek. Piłka o pół metra minęła bramkę krakowian.
W 27. minucie Pietrzak mocno uderzył z końca pola karnego a Hrosso nie bez problemów przerzucił nad poprzeczką.
- Chciałem uderzyć w światło bramki, może by piłka sama wpadła, może któryś z chłopaków by ją wykorzystał - mówił w przerwie meczu Pietrzak reporterowi Canal+Sport, nawiązując do akcji z 16. minuty, akcji, po której gdańszczanie byli najbliżej gola w całym meczu.
Po zmianie stron niewiele się zmieniło: stroną przeważającą byli goście.
W 48. minucie Kuciak wyprowadził piłkę tak niefortunnie z własnego pola karnego, że ta wypadła na aut. Goście skorzystali z prezentu: Lopes przejął dośrodkowanie Van Amersfoorta i mimo asysty gdańskich obrońców zdołał oddać strzał z bliska. 0:1.
Trener Stokowiec dość szybko zareagował, bo już w 56. minucie wprowadził dwie zmiany: za mało widocznego Gomesa wszedł Zwoliński, za również mało efektywnego Conrado - Omran Haydary.
Zmiany niewiele pomogły, ciągle przeważali podopieczni trenera Michała Probierza.
Groźnie było w 60. minucie, gdy Michal Siplak uderzył z dystansu. Kuciak wyciągnął się jak struna, nie doszedł, ale piłka przeleciała metr obok bramki. Z kolei w 64. minucie akcję gości przerwał Maloca.
Trener Stokowiec postawił wszystko na jedną kartę - w 69. minucie za również mało widocznego Jaroslava Mihalika wprowadził Paixao. Ale gdy Portugalczyk wszedł na boisko, to ruszyła akcja Cracovii. Spóźnieni w interwencjach obrońcy Lechii nie zatrzymali ataku rywali i strzału Siplaka. 0:2.
W doliczonym czasie Lopes uderzał w polu karnym z przewrotki, piłka trafiła w rękę Paixao. Rzut karny.
Do jedenastki podszedł Sergiu Hanca. Rumun strzelił w jeden róg, Kuciak rzucił się w drugi. 0:3.
To nie był dobry mecz Lechii, który z trybun Stadionu Energa Gdańsk oglądało 4 768 osób. W środę, 8 lipca, biało-zielonych czeka mecz Pucharu Polski z Lechem w Poznaniu.
- Popełnialiśmy błędy i przegraliśmy. Lepiej dziś przegrać 0:3 a potem wygrywać - podsumował spotkanie Dusan Kuciak przed kamerą Canal+Sport.
Lechia Gdańsk - Cracovia 0:3 (0:0)
Bramki:
- 0:1 - Rafael Lopes 48'
- 0:2 - Michal Siplak 70'
- 0:3 - Sergiu Hanca 90+4' (k.)
Żółte kartki: Fila (Lechia) - Siplak, Helik (Cracovia)
Lechia: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Mario Maloca, Rafał Pietrzak - Patryk Lipski, Kristers Tobers, Jarosław Kubicki - Jaroslav Mihalik (69' Flavio Paixao), Ze Gomes (55' Łukasz Zwoliński), Conrado (55' Omran Haydary)
Cracovia: Lukas Hrosso - Cornel Rapa, Michał Helik, David Jablonsky, Michał Siplak (74' Mateusz Wdowiak) - Sylwester Lusiusz (46' Kamil Pestka) - Sergiu Hanca, Florian Loshaj, Pelle van Amersfoort, Ivan Fiolić (87' Milan Dimun) - Rafael Lopes