Katherine z USA: Podpowiadam Gdańskowi, co można zrobić

Katherine Klosek jest specjalistką od zarządzania i udostępniania miejskich danych. Zaczynała jako urzędnik - pracując m.in. w biurze statystyki stanu Maryland. Teraz jako ekspertka inicjatywy What Works Cities doradza miastom, jak zrobić właściwy użytek z danych - od niedawna także Gdańskowi. Na początek przeprowadziła z dwójką kolegów warsztaty dla gdańskich urzędników miejskich.
08.05.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Katherine Klosek

Izabela Biała: Jeśli istniałoby miasto, które w idealny sposób wykorzystuje swoje dane, w jaki sposób by działało?

Katherine Klosek: -Przede wszystkim pracowałoby nad tym tematem z mieszkańcami. Wiele miast korzystając ze swoich danych, a nawet udostępniając je, robi to bez kontaktu ze światem zewnętrznym, dla swoich urzędników i prezydenta. Ludzie z ratusza uzgadniają to między sobą i wydaje im się, że wiedzą co interesuje pozostałych mieszkańców. Udostępniając dane wedle uznania nie zawsze są na dobrym tropie. Idealne miasto wychodzi poza ratusz, dociera do obywateli i mówi: “co was interesuje, czego chcielibyście się dowiedzieć, jakie problemy możemy wam pomóc rozwiązać?” Takie podejście w myśleniu jest przełomowe w tej pracy. Tylko z takim podejściem miasto uwalnia dane i informacje, które są trafnie dobrane i istotne dla mieszkańców. Podczas warsztatów w Gdańsku dużo słyszeliśmy o chęci działania właśnie w ten sposób.

Poza wyborem danych równie ważny jest sposób w jaki się je udostępnia, prawda? W związku z tym informatyków w magistracie czeka sporo pracy nad nowymi aplikacjami…

- I tak i nie. Żeby informacja była użyteczna nie zawsze trzeba “opakowywać” ją w nowoczesne technologie. W Kansas City udostępniono surowe dane o wszystkich budynkach grożących zawaleniem, niebezpiecznych. Dokument zawiera po prostu adresy tych nieruchomości, ale - opatrzone dodatkowymi treściami: podano definicję niebezpiecznego budynku i wytłumaczono, jaka jest miejska polityka wobec zrujnowanych obiektów. Ludzie dowiedzieli się dzięki temu, których miejsc się wystrzegać, a Kansas City wykorzystało te informacje aplikując o środki zewnętrzne na rozbiórkę. I udało im się to. To prosty przypadek, jak dobrze wykorzystać surowe dane - z wielostronną korzyścią.

Weźmy przykład z Gdańska: rejestr wydatków urzędu udostępniany już od jakiegoś czasu. Publikacja surowych liczb także ma sens, ale wtedy obywatel sam musi wykonać analityczną pracę. Dużo ciekawiej jest, kiedy takie dane publikowane są w jakimś kontekście i w programie edytowalnym, pozwalającym na użycie formuł. Tutaj kontekstem mogą być zarobki użytkownika. Mógłby on wpisywać swój roczny dochód, a program obliczałby procent tej sumy, który w formie podatków wraca do budżetu Gdańska. Od razu jest ciekawiej, prawda? Można do tego dołożyć jeszcze informacje o zarobkach gdańszczan i - na przykład podzielić wydatki ponoszone przez miasto na dzielnice i (albo) na realizowane zadania z różnych zakresów działalności: edukacja, kultura, zagospodarowanie przestrzeni itp.).

Podkreślam - podanie danych w interaktywnej formie i ciekawym kontekście oraz regularne ich uaktualnianie to zasadniczo wszystko czego trzeba, by je dobrze udostępniać.

Warsztaty w Gdańsku były pierwszymi, które prowadziliście w Europie. W jaki sposób przygotowaliście się do tego spotkania?

- Przyglądaliśmy się w jaki sposób dane są udostępniane na stronie internetowej miasta. Wysłaliśmy też kilka pytań do urzędu odnośnie polityki otwieranie danych i narzędzi stosowanych w tym procesie.

Ale: inna sprawa otrzymać odpowiedzi na pytania, a inna być tu na miejscu, gdzie możemy porozmawiać z entuzjastycznie nastawionymi do swej pracy ludźmi. Chcieliśmy to samo usłyszeć od nich, pogłębić naszą wiedzę, żeby poznać specyfikę działalności tu, w Gdańsku. Naszą rolą jest pomoc we wzmocnieniu dobrych kierunków działania i w rozwiązywaniu problemów, o których usłyszeliśmy podczas warsztatów.

Ile czasu potrwa stworzenie strategii działania dla Gdańska?

- Na pewno zajmie to jakiś czas. Jako doradcy What Works Cities pracujemy z poszczególnymi miastami przez około sześć miesięcy. Mówimy: “tu możecie poprawić swoje działania i wydolność, takie są narzędzia których możecie użyć, żeby bardziej zaangażować mieszkańców”. Zapewniamy po prostu podstawową pomoc w tworzeniu projektu.

Gdańsk musi sam opracować szczegółową strategię. My tylko wspomagamy działanie. Zakładam, że raz w tygodniu będziemy się zdzwaniać w sprawie postępów i wątpliwości, które pojawią się po drodze.

Nie zapominajmy o sieci miast działających w ramach What Works Cities, Gdańsk stał się teraz jednym z nich. Dzięki temu macie możliwość nawiązania kontaktu z każdym z uczestników projektu. Możliwość uczenia się jeden od drugiego, inspirowania się najlepszymi, działającymi już praktykami, to moim zdaniem najfajniejsza część inicjatywy. Możecie po prostu pytać u źródła - bo jedna rzecz to usłyszeć coś od nas, a inna od miasta, które faktycznie wprowadziło już jakieś rozwiązanie.

Warsztaty inicjatywy What Works Cities odbyły się w dniach 5-6 maja 2016 r. Pomysłodawcą WWC jest Michael Bloomberg, były burmistrz Nowego Jorku, założyciel organizacji Bloomberg Philantrophies. Zaprosił on do współpracy ekspertów od nowoczesnego zarządzania miastami z Center for Government Excellence (GovEx), instytucji działającej przy John Hopkins University. Katherine Klosek, Carter Hewgley i Lena Geraghty, którzy prowadzili warsztaty dla Gdańska, pracują właśnie w tym centrum.

Czytaj także:

Dane miejskie - Amerykanie wiedzą, jak zrobić z nich użytek

TV

Gdański zegar spełnia życzenia?