Gdańsk nie zapomniał 1 września o Mariupolu

Sergiy Orlov, zastępca mera Mariupola, był 1 września gościem Miasta Gdańska na uroczystościach upamiętniających wybuch II wojny światowej. Wspólnie z reprezentacją gdańskich samorządowców złożył kwiaty pod pomnikiem na Westerplatte. Zapalił też znicz na skwerze Bohaterskiego Mariupola we Wrzeszczu.
01.09.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Grupa osób z kwiatami, u stóp pomnika
Gdańscy samorządowcy z zastępcą mera Mariupola pod pomnikiem Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. Od lewej, kolejno, w dwóch rzędach: radna Kamila Błaszczyk, radny Maximilian Kieturakis, zastępczyni prezydenta Gdańska Monika Chabior, radna Marta Magott, I zastępca prezydenta Gdańska Piotr Grzelak, Sergiy Orlov (z wiązanką kwiatów), radny Łukasz Świacki, dyrektor zarządzający ds. Zielonego Gdańska Piotr Kryszewski, zastępca prezydenta Gdańska Piotr Borawski, radny Krystian Kłos
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Mariupol, zamordowane miasto

Miasto Gdańsk w ten sposób przypomina, że II wojna światowa ma swój ciąg dalszy w aktach agresji ze strony dzisiejszych dyktatorów - o czym świadczą zbrodnie Rosji na Ukrainie. 

Szczególnie drastyczny przykład stanowi Mariupol, który dla Gdańska jest miastem partnerskim. Według oficjalnych danych statystycznych, położony nad morzem Azowskim Mariupol w 2021 roku liczył ponad 431 tys. mieszkańców. Inwazja wojsk rosyjskich przyniosła miastu tragiczny los. Wiosną 2022 r. miasto znalazło się w okrążeniu, a następnie - od jesieni - pod okupacją wojsk rosyjskich. Liczba ofiar cywilnych szacowana jest na 25-30 tys. osób. Rosjanie zbombardowali 80-90 proc. powierzchni miasta, trudno znaleźć budynek, który nie byłby uszkodzony, część dzielnic wojna obróciła w całkowitą ruinę. 

Podobnie, jak w Polsce mówimy o Westerplatte, tak w Ukrainie legendą jest heroiczna obrona ostatniego bastionu w Mariupolu, fabryki Azovstal.

Łysawy mężczyzna w średnim wieku mówi do mikrofonu
Sergiy Orlov, wicemer Mariupola, podczas przemówienia na gdańskim skwerze Bohaterskiego Mariupola.
fot. gdansk.pl

Mariupol - mieszkańcy na emigracji

Dziś mieszkańcy okupowanego przez Rosjan Mariupola są fenomenem na skalę światową - żyją na emigracji w innych miastach Ukrainy, Polski, zachodniej Europy. Marzą, że kiedyś uda się wrócić w rodzinne strony. Miasto ma swoje emigracyjne władze samorządowe, które za cel postawiły sobie podtrzymanie wśród ludzi ducha. Przeprowadzono konkursy urbanistyczne i architektoniczne: jak po wojnie ma wyglądać podniesiony z ruin Mariupol. Wśród projektantów - wielkie nazwiska o światowym rozgłosie. Jeśli rzeczywiście kiedyś Ukraina odzyska Mariupol, powstanie tam zapewne bardzo nowoczesne i fascynujące miasto.

- Wierzymy w powrót do naszych domów, wierzymy, że nasze miasto będzie w Ukrainie i odrodzi się, jak feniks z popiołów - mówi Sergiy Orlov, goszczący w Gdańsku zastępca mera Mariupola ds. strategii, ekonomii i inwestycji.

Cztery osoby w trakcie składania zniczy w uroczystym miejscu. Pierwsza od lewej jest kobieta, na prawo od niej są trzej mężczyzźni, każdy trzyma szklany znicz w rękach
Jako pierwsza, znicz na skwerze Bohaterskiego Mariupola we Wrzeszczu zapaliła Emilia Lodzińska, zastępczyni prezydenta Gdańska. W kolejce czekają: wicemarszałek województwa pomorskiego Marcin Skwierawski, wicemer Mariupola Sergiy Orlov, konsul generalny Ukrainy w Gdańsku Oleksandr Plodistyi
fot. gdansk.pl

Gdańsk ramię w ramię

Podczas uroczystości na skwerze Bohaterskiego Mariupola, jako gospodarz miejsca, przemówienie wygłosiła Emilia Lodzińska, zastępczyni prezydenta Gdańska:   

Spotykamy się dziś, 1 września, w szczególnym dniu. To data głęboko zakorzeniona w historii Gdańska, polski i całej Europy. To właśnie tu, na naszej ziemi 1 września 1939 roku rozpoczęła się jedna z najtragiczniejszych wojen w dziejach ludzkości, II wojna światowa. Dziś, po 86 latach, oddajemy hołd wszystkim ofiarom wojny, również ofiarom brutalnej, niesprowokowanej agresji Rosji na Ukrainę. To wojna, która trwa, wojna, która każdego dnia niesie śmierć, zniszczenie i cierpienie. Wojna, która dotknęła miliony Ukraińców, pozbawiła ich domów, bezpieczeństwa, przyszłości. Wojna, która przypomniała nam wszystkim, że pokój nigdy nie jest dany raz na zawsze. Dlatego jako Miasto Wolności i Solidarności, jako Gdańsk, stajemy dziś ramię w ramię z narodem ukraińskim. Dzisiejsza uroczystość jest wyrazem naszej niegasnącej solidarności z Ukrainą i wszystkimi tymi, którzy stają w obronie wolności, demokracji i prawa do życia w pokoju. 

W szczególny sposób witamy dziś delegację Mariupola, miasta które stało się symbolem odwagi, niezłomności i bólu. Dziękujemy, że jesteście z nami. Wasza obecność w Gdańsku wiele dla nas znaczy. To znak, że mimo ogromu cierpienia, mimo zgliszcz i ruin, żyje duch Mariupola, miasta bohaterskiego. Nie możemy i nie chcemy zapomnieć o tym, co dzieje się w Ukrainie. Dlatego skwer, na którym dzisiaj stoimy, nosi nazwę skweru Bohaterskiego Mariupola, by codziennie przypominać mieszkańcom i mieszkankom Gdańska, że za naszą wschodnią granicą toczy się walka o wartości, które są fundamentem wspólnej Europy. 

Szanowni Państwo! 1 września przypomina nam, jak tragiczne skutki niesie wojna. Dlatego dziś mówimy jednym głosem: jesteśmy z Wami, jesteśmy z Ukrainą! Nie ma naszej zgody na agresję, terror i bezkarność. Cześć i chwała bohaterom Ukrainy! Wieczna pamięć ofiarom tej bestialskiej wojny! Niech żyje wolna, niepodległa Ukraina! 

Znicze stoją na ziemi, pod szyldem z nazwą skweru. Po bokach na baczność stoi dwoje strażników - po lewej mężczyzna, po prawej - kobieta
Znicze zapalone 1 września na skwerze Bohaterskiego Mariupola i warta hanorowa Straży Miejskiej w Gdańsku
fot. gdansk.pl

Cena światowej obojętności

Oleksandr Plodistyi, konsul generalny Ukrainy w Gdańsku, który uczestniczył w uroczystości na skwerze Bohaterskiego Mariupola, podziękował władzom Gdańska i Pomorza na oficjalnym Fb Konsulatu Ukrainy w Gdańsku. Dodał też:

Dziś, gdy Ukraina stoi w obliczu brutalnej agresji zbrojnej ze strony Federacji Rosyjskiej, mamy szczególnie ostrą świadomość ceny światowej obojętności wobec naruszeń norm międzynarodowych. Lekcje historyczne II wojny światowej przypominają: ustępstwa agresora prowadzą tylko do nowych zbrodni i zniszczenia.

TV

Chirurg i artysta