Czy w erze konsumpcji i nadmiaru, nagromadzenia wątków i ról społecznych jesteśmy jeszcze w stanie zachować autonomiczność - pyta nas i siebie Magdalena Sadłowska. Artystka studiowała malarstwo w pracowni prof. Jarosława Baucia na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, a od 2016 r. jest rezydentką w Kolonii Artystów-Dolne Miasto. Brała udział w licznych wystawach i przeglądach sztuki. Jest stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego 2017/2018 r., otrzymała też nagrodę Dziekana Wydziału Malarstwa w ogólnopolskim Konkursie Malarstwa im. W. Fangora w Gdańsku (2018).
„con/TEMPORARY” Adriany Majdzińska w 4G. 11 czerwca spotkanie z artystką na żywo
- Do wyrażania siebie gdańska artystka używa różnych mediów: malarstwa, rysunku, obiektu i instalacji - mówi Agata Nowosielska, kuratorka Galerii Klubu Żak. - Klasyczne malarstwo sztalugowe zestawia z instalacjami site-specific, konstruuje wymyślne formy i kształty, ale zachowuje także umiar, tam, gdzie jest potrzebny. Podejmuje się eksperymentu formalnego, za pomocą którego chce przekazać treści społeczne. Nie byłoby w tym nic bardziej intrygującego, gdyby forma była bezpośrednia. Sadłowska bardziej używa przenośni, metafory.
Na obrazach widzimy wykroje strojów, ubrania na wieszakach, całość przypomina zakład krawiecki, atelier projektanta mody. Magdalena Sadłowska tłumaczy, że w pracach z cyklu “Nowe kroje” chciała pochylić się nad człowiekiem, który mierzy się z ustawiczną pogonią za modą, próbami dopasowywania się, treningami. Przypomina jednak, że kult ciała obecny był już w starożytności, w okresie hellenistycznym.
- Malarstwo Magdaleny Sadłowskiej romansuje z grafiką, ale też posiada odniesienia do op-artu, pop-artu, sztuki kinetycznej, sztuki konceptualnej drugiej połowy XX wieku i początku XXI wieku - tłumaczy Nowosielska. - Niewinne atelier - w którym piętrzą się wieszaki i wiszące na nich ubrania, stoją solidne parawany - czarne tablice, na których wyrysowane są białą kredą krawieckie wzory wykrojów - staje się tyglem myśli, miejscem stawianych tez. Kobiece z pozoru obszary - kroje sukien niczym z burdy lub innego branżowego czasopisma, tkaniny w ciepłych pastelowych kolorach porozwieszane w oknach i na ścianach, postaci kobiet modelek - dominują. Całość działań ma feministyczny wydźwięk. Jednak sztuka Sadłowskiej wymyka się kategoryzacji. Nie jest to tylko studio projektantki, a raczej sięgającej szerzej (poza samą modę) świadomej swoich praw współczesnej kobiety - artystki.
Opowieść Sadłowskiej to liryczne spojrzenie na podziały między ludźmi i role jakie odgrywają w społeczeństwie. Za pomocą form troszkę w stylu retro przekazuje artystka swoje zdanie o teatrze, jaki na co dzień wszyscy odgrywamy.
Przypominamy, że wciąż obowiązują ograniczenia związane z epidemią Covid-19: w galerii może przebywać sześć osób jednocześnie, obowiązuje nakaz utrzymywania odpowiedniego dystansu społecznego oraz zakrywania ust i nosa.