• Start
  • Wiadomości
  • Biała zima. Piękna i... pożyteczna. Synoptycy zdradzają, po co nam śnieg, i do kiedy popada

Biała zima. Piękna i... pożyteczna. Synoptycy zdradzają, po co nam śnieg, i jak długo jeszcze popada

Śnieżna i mroźna aura w rejonie Gdańska będzie utrzymywała się nieprzerwanie do soboty, 13 lutego - informują synoptycy. Zapytaliśmy założycieli serwisu Meteo Pomorze i Pomorski Alarm Pogodowy, z czego tak obfite opady śniegu wynikają, czy śnieżna pokrywa może być przydatna, i czy równie białych zim możemy się spodziewać w kolejnych latach.
11.02.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
W styczniu i lutym obserwować możemy w Gdańsku rzadkość w ostatnich latach - intensywne opady śniegu, temperaturę wynoszącą nawet do -16 stopni i porywisty wiatr, który powoduje zamiecie. Czy takie będą zimy przyszłości?
W styczniu i lutym obserwować możemy w Gdańsku rzadkość w ostatnich latach - intensywne opady śniegu, temperaturę wynoszącą nawet do -16 stopni i porywisty wiatr, który powoduje zamiecie. Czy takie będą zimy przyszłości?
fot. Anna Rezulak / KFP

 

 

Agata Olszewska: Do kiedy możemy spodziewać się intensywnych opadów w regionie?

Dawid Gackowski i Tomasz Szcząchor - synoptycy i współzałożyciele serwisu Meteo Pomorze, Bartłomiej Zastawny - synoptyk i założyciel serwisu Pomorski Alarm Pogodowy: - Śnieżna i mroźna aura w rejonie Gdańska będzie utrzymywała się nieprzerwanie do soboty, 13 lutego. Do czwartku, 11 lutego, opady będą miały charakter ciągły bądź przejściowy. Później staną się one bardziej przelotne, lecz mimo to wciąż mogę być intensywne. Obecnie szacuje się że do soboty włącznie w Gdańsku spadnie kolejne 15-20 cm śniegu. Jednak są to tylko szacunki, więc należy się liczyć z tym, że w rzeczywistości może spaść nieco mniej, jak i nieco więcej śniegu.

To ostatnie dni, żeby się śniegiem nacieszyć, czy w tym roku możemy jeszcze oczekiwać zimy ze śniegiem?

- W meteorologii prognozowanie pogody na dalej niż 3-4 dni do przodu jest obarczone dużym błędem. Dlatego lepiej nie analizować szczegółowo, co będzie się działo w pogodzie po sobocie. Jednakże można przypuszczać, że niedziela rozpocznie bardziej suchą i pogodną, lecz wciąż mroźną aurę. Z kolei uśrednione wyliczenia długoterminowe sugerują, że zima pozostanie z nami co najmniej do połowy przyszłego tygodnia, a prawdopodobnie jeszcze dłużej.

W jaki sposób formują się takie kilkudniowe, trwające nieomal non stop opady śniegu?

- Znad północnej części Europy od kilkunastu dni napływa chłodna masa powietrza arktycznego. Temperatura na wyższych wysokościach izobarycznych 700-500 hPa, czyli około 3-5,5 km n.p.g. osiąga wartości -18°/-30°C. W przyziemnej części na lądzie, czyli na 2 m n.p.g. temperatura osiąga wartości -5°/-10°C. Biorąc pod uwagę mikroklimat Aglomeracji Gdańskiej oraz uwalnianie ciepła i dużych zasobów wilgoci z wód Zatoki Gdańskiej dochodzi do zmieszania się dwóch różnych termicznie oraz wilgotnościowo mas powietrza. Tym samym, poprzez szybkie parowanie na wybrzeżu tworzą się chmury, które oddają wilgoć pod postacią intensywnych i długotrwałych opadów śniegu.

 

Biała zima jest nie tylko piękna, ale i potrzebna - ma kluczowe znaczenie dla zachowania poprawnego bilansu wodnego. Na zdjęciu park Oliwski pokryty śniegiem (9.02.2021 r.)
Biała zima jest nie tylko piękna, ale i potrzebna - ma kluczowe znaczenie dla zachowania poprawnego bilansu wodnego. Na zdjęciu park Oliwski pokryty śniegiem (9.02.2021 r.)
fot. Anna Rezulak / KFP

Taka zalegająca pokrywa śnieżna niesie coś pozytywnego?

- W strefie klimatycznej Polski akumulacja pokrywy śnieżnej zimą ma kluczowe znaczenie dla zachowania poprawnego bilansu wodnego. Statystycznie w Gdańsku suma opadu w miesiącach zimowych (grudzień-luty) jest dwukrotnie niższa niż w miesiącach letnich (czerwiec-sierpień). Z kolei w Polsce środkowej już dwuipółkrotnie niższa. Zimą zalegająca pokrywa śnieżna w połączeniu z mrozem znacznie ograniczają odparowywanie wody z wierzchnich warstw gleby. Ponadto, gdy przychodzi wiosna i czas roztopów, topnienie śniegu skutkuje dostaniem się do gleby większości zakumulowanej przez zimę wody.

W strefie klimatycznej Polski akumulacja pokrywy śnieżnej zimą ma kluczowe znaczenie dla zachowania poprawnego bilansu wodnego. Gdy przychodzi wiosna i czas roztopów, topnienie śniegu skutkuje dostaniem się do gleby większości zakumulowanej przez zimę wody
W strefie klimatycznej Polski akumulacja pokrywy śnieżnej zimą ma kluczowe znaczenie dla zachowania poprawnego bilansu wodnego. Gdy przychodzi wiosna i czas roztopów, topnienie śniegu skutkuje dostaniem się do gleby większości zakumulowanej przez zimę wody
Anna Rezulak / KFP

Z kolei, gdy zima jest ciepła i bezśnieżna...

- Deszczówka na bieżąco wsiąka w glebę, jednak są to na ogół niewielkie ilości wody. Dodatkowo, zwłaszcza pod koniec zimy, gdy insolacja (moc promieniowania słonecznego) jest już większa, część spadłej wody, zanim zdąży wsiąknąć w glebę, odparowuje z powrotem do atmosfery. Trzeba również brać pod uwagę rozmaitość gleby na terenie Pomorza, gdzie występuje glina, która działa jak gąbka i absorbuje w sobie wodę oraz żwir, który powoduje wsiąkanie wody w głąb gleby. Dlatego różny jest procent parowania wody z powrotem do atmosfery w różnych regionach województwa. Brak akumulacji śniegu zimą, zwłaszcza tak notoryczny, jaki zanotowano w Polsce w ostatnich kilku latach, skutkuje niedostatecznym nawodnieniem gleby, a w efekcie pogłębianiem się suszy.

Warto dodać, że pokrywa śnieżna, o ile nie zalega przez zbyt długi okres, działa korzystnie na rośliny wrażliwe na bardzo niskie temperatury. Dla przykładu, podczas ostatniego poniedziałku, gdy mrozom towarzyszyły silne porywy wiatru, zalegający śnieg tworzył świetną izolację termiczną. Temperatura odczuwalna spadała wówczas nawet do około -25 stopni. Poza tym warstwa śniegu ogranicza utratę ciepła z gruntu w efekcie zmniejszając dobowe amplitudy temperatury, które jeśli są duże, mogą negatywnie wpływać na niektóre rośliny.

 

Gdańsk w śniegu ma wyjątkowy urok, aż chce się spacerować: na „starówce”, na plażach, parkach i po otaczających miasto lasach. Warto się tym nacieszyć, póki można, bo zimy w przyszłości będą coraz mniej „zimowe”
Gdańsk w śniegu ma wyjątkowy urok, aż chce się spacerować: na „starówce”, na plażach, parkach i po otaczających miasto lasach. Warto się tym nacieszyć, póki można, bo zimy w przyszłości będą coraz mniej „zimowe”
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl

A czy prawdą jest to, czego się obawiają niektórzy, że czekają nas w przyszłości coraz częściej ostre, mroźne zimy i upalne lata, co jest oznaką zmian klimatycznych?

- Zmiany klimatyczne, które obserwujemy w ostatnim czasie, to rzeczywiście bardziej upalne lata, zimy z kolei są wyraźnie łagodniejsze. Statystyki mówią same za siebie. Jednak wystarczy przypomnieć sobie, jak wyglądały, chociażby ostatnie zimy w porównaniu z tymi, które część z nas mogła jeszcze obserwować kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Ziemski system klimatyczny składa się z komórek cyrkulacyjnych, które transportują ciepło w kierunku wyższych szerokości geograficznych, a chłodne powietrze z okolic biegunów odpływa do niższych. W ostatnich latach coraz więcej ciepła jest transportowanego ku wyższym szerokościom. W efekcie obserwujemy przesuwanie się stref klimatycznych.

Więcej ciepła w wyższych szerokościach geograficznych to m.in. także wzmożona aktywność Atlantyku. Było to doskonale widoczne w ostatnich latach. Obserwowaliśmy zwykle stosunkowo łagodną aurę z częstym napływem ośrodków niżowych i cieplejszych mas powietrza, które owe niże ze sobą „zaciągały”. Dominowały opady deszczu, a śnieg, który się pojawiał - bardzo szybko topniał. Brakowało tzw. blokad wyżowych i spływów suchych, kontynentalnych mas powietrza znad Rosji, które przyniosłyby długotrwałe i silne mrozy. Wygrywał z nimi ciepły Atlantyk.

Zima, którą obserwujemy aktualnie w naszej części kraju, rzeczywiście odbiega od ostatnich, zwłaszcza jeśli chodzi o akumulację śniegu. Warto jednak pamiętać, że po pierwsze - wkroczyliśmy w jej drugą połowę, jest to zarazem najchłodniejszy okres w roku z największym prawdopodobieństwem występowania niskich temperatur i utrzymywania się pokrywy śnieżnej. Po drugie, w dużej mierze do opadów śniegu przyczyniła się orografia terenu oraz bliskość Bałtyku, co zintensyfikowało ostatnie duże opady w Trójmieście. W połączeniu ze spływem chłodniejszej masy, skutkowało to rozwojem tzw. efektu morza, który nie występował w innych częściach Polski.

Czyli: cieszmy się zimną, białą zimą, bo będziemy jednak doświadczać coraz wyższych temperatur średnich - a co za tym idzie w kolejnych latach czekają nas łagodniejsze zimowe miesiące.

- I bardziej upalne lata. Potwierdza to korelacja wzrostu emisji gazów cieplarnianych ze wzrostem średnich temperatur globalnych. Rok 2016 był w końcu najcieplejszym w historii pomiarów, a 2020 niemal mu dorównał, pomimo wciąż spadającej aktywności słonecznej i wystąpienia zjawiska La Nina na Pacyfiku. Pamiętajmy, że obserwując padający za oknem śnieg czy trzęsąc się z zimna w drodze do pracy, nie otrzymujemy właśnie znaków, że klimat jednak się nie ociepla. Klimat bada się globalnie i w stosunkowo długiej przestrzeni czasowej.

TV

Obrona Westerplatte – pierwsze starcie II wojny. Rozmowa z dr. Janem Szkudlińskim