• Start
  • Wiadomości
  • Zmarł Andrzej Walas - świetny rugbysta i kolekcjoner dzieł sztuki

Zmarł Andrzej Walas - świetny rugbysta i kolekcjoner dzieł sztuki

W wieku 68 lat zmarł Andrzej Walas - gdański sportowiec, który zakochany był w Gdańsku, dzięki czemu zebrał kolekcję ok. 1000 cennych przedmiotów z historii miasta. Przez niemal 20 lat był rugbystą Lechii, grał także w reprezentacji Polski. Jednym z jego wielkich powodów do dumy było odzyskanie dla Muzeum Narodowego w Gdańsku obrazu "Kanał portowy" autorstwa Arthura Bendrata, który był uważany za zaginiony od czasów II wojny światowej. 
27.05.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Twarz mężczyzny po pięćdziesiątce. Jest łysy, w okularach
Andrzej Walas (1957 - 2025)
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

 

Pogrzeb odbędzie się w piątek, 30 maja o godzinie 11 na Cmentarzu Komunalnym w Sopocie przy ul. Malczewskiego

Pochodził z Łodzi, przyjechał na studia do gdańskiej AWFiS i został już nad morzem. Marzył o sukcesach w szermierce, ale ostatecznie został rugbystą. Przez prawie 20 lat (od roku 1981) walczył na boisku dla Lechii Gdańsk, był kapitanem drużyny. Przez 15 lat był także reprezentantem Polski w rugby. Zawiesił buty na przysłowiowym kołku, mając na koncie prawie 250 oficjalnych meczów dla Lechii i ponad zdobytych 100 punktów. Drużyna, której był kapitanem, czterokrotnie zdobyła mistrzostwo Polski. Gra dla reprezentacji to dodatkowy powód do dumy: wystąpił w 31 meczach, zdobył dla polskiego rugby 25 punktów.

Po zakończeniu kariery sportowej prowadził kantor wymiany walut w Sopocie.

Sport, choć bardzo ważny, nie wypełniał bez reszty życia Andrzeja Walasa. Jego wielką pasją były dzieła sztuki i rzemiosła, związane z dawnym Gdańskim. Był synem znanego w Łodzi numizmatyka i filatelisty, można powiedzieć, że urodził się z żyłką, potrzebną do zbierania rzeczy pięknych i wartościowych, które miały związek z historią. 

Gdańsk oczarował Andrzeja Walasa - zaczął więc kolekcjonować gdańskie znaczki i monety. Był to jednak zaledwie początek. Gdańska kolekcja zaczęła rozrastać się: najpier o akwarele, potem obrazy malarzy niemieckich. Początkowo poszukiwał okazów do swojej kolekcji na targach, kolejnych edycjach Jarmarku św. Dominikańska, w antykwariatach. Potem wziął się za poważniejsze poszukiwania: w domach aukcyjnych, w zagranicznych sklepach z antykami - czemu sprzyjały m.in. wyjazdy z reprezentacją rugby. Z czasem zaczął zbierać też gdańskie meble, porcelanę, ceramikę. 

Był amatorem, ale dzięki dużej wiedzy był w stanie fachowo rozmawiać z historykami sztuki. Jego kolekcja zyskała taką rangę, że w 2013 roku Muzeum Sopotu zorganizowało wystawę "Sto lat malarstwa w Gdańsku 1850-1950. Obrazy z kolekcji Andrzeja Walasa i zbiorów prywatnych". Zaprezentowano na niej ponad 80 obrazów, ekspozycję dopełniały zabytkowe naczynia z ceramiki i szkła z jego kolekcji.

Kolekcja Andrzeja Walasa składa się z ok. 1 tys. eksponatów, są to: obrazy, grafiki, ceramika, sztućce, porcelanowe i szklane naczynia, meble gdańskie, stare księgi, dokumenty.

Obraz na statywie stoi po lewej, mężczyzna, który mówi na jego temat - stoi po prawej
Andrzej Walas w lutym 2023 roku, podczas uroczystego przekazania Muzeum Narodowemu w Gdańsku obrazu "Kanał portowy" autorstwa Arthura Bendrata, który był uważany za zaginiony od czasów II wojny światowej
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Był szczególnie dumny z odzyskania dla Muzeum Narodowego w Gdańsku obrazu "Kanał portowy" autorstwa Arthura Bendrata, który zaginął podczas II wojny światowej. Ktoś mu powiedział, że w mieście kręci się człowiek oferujący sprzedaż gdańskiego obrazu za 30 tys. zł. Andrzej Walas nie mógł przepuścić takiej okazji: umówił się na spotkanie, a następnie uważnie obejrzał nie tylko przód, ale i tył obrazu. Okazało się, że to eksponat opisany i opieczętowany jako należący do Stadtmuseum Danzig. Andrzej Walas wyjaśnił posiadaczowi obrazu sytuację i namówił go do zwrócenia eksponatu prawowitemu właścicielowi. "Kanał portowy" Arthura Bendrata wrócił do Muzeum Narodowego. Andrzej Walas w 2023 roku otrzymał za to imienny dyplom uznania od Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

Długo walczył z chorobą nowotworową - dosłownie walczył, w czym pomagała mu twarda psychika sportowca. Do końca cieszył się swoją gdańską kolekcją pięknych zabytkowych przedmiotów. Zmarł 26 maja 2025 roku.

TV

Już 225 defibrylatorów w autobusach i tramwajach