- Piekielnie trudny wyścig - opowiada Zaleski. - Wystartowało 246 samochodów, 40-50 nie dojechało. Wypadki, dachowania, pożary - niesamowita ilość incydentów na trasie. Praktycznie co 5 minut podjazd był przerywany ze względów bezpieczeństwa.
Zaleski dojechał bezpiecznie. - Auto całe, ja cały - mówi.
Był pierwszy w swojej klasie ( (pojemność silnika do 2 litrów) i drugi w swojej kategorii (auta z homologacją do 1970 roku). Tradycyjnie już w jego kategorii wyprzedził go kierowca austriacki Harald Mossler, kierujący typowo wyścigowym samochodem bez dachu marki Daren MK3.
Gdański kierowca wygrywa wyścig w Austrii
Po sześciu wyścigach różnica w klasyfikacji generalnej wynosi między nimi pięć punktów.
- O mistrzostwie Europy zdecyduje ostatni wyścig w Chorwacji 21 września - mówi Zaleski. - Emocje rosną. Trzymajcie kciuki!
Sponsorami gdańskiego kierowcy są Piekarnia Cukiernia Raszczyk, KantorConti.pl, Motowizja, ArabianDream.pl oraz Uni-Logistics