
Syreny ambulansu i strażackie
Przypomnijmy, że w sobotę, 25 stycznia, zespół ratownictwa medycznego przyjechał na wezwanie do jednego z mieszkań przy ulicy Sobieskiego w Siedlcach. Na miejscu ratownicy udzielali pomocy 59-letniemu pijanemu mężczyźnie z ranami głowy. W pewnym momencie ten zranił 64-letniego ratownika medycznego Cezarego L. nożem. Ranny został odwieziony do szpitala, gdzie zmarł.
W poniedziałek, 27 stycznia - w hołdzie zamordowanemu - zawyły syreny ambulansów w całej Polsce. Także w Gdańsku ratownicy medyczni i strażacy przyłączyli się do uczczenia zmarłego kolegi.
Byliśmy w Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej nr 2 w Gdańsku przy ul. Siennickiej. Punktualnie o godz. 17.00 przed remizę wyjechał ambulans G01 106. Syreny włączyła załoga karetki: Sebastian Michańczyk oraz Zofia Lepa. Także p.o. dowódcy zmiany strażaków, asp. sztabowy Marek Pawłowski, nakazał wozom strażackim wyjechać przed budynek i włączyć syreny. Syreny wyły około minuty, strażacy i ratownicy medyczni stanęli na baczność.
Punkt karetki w Gdańsku Osowej
Napaści właściwie codziennie
Z naszych rozmów z ratownikami medycznymi wynika, że napaści słowne, obrażanie, rzucanie się z pięściami, szarpanina, pogróżki i agresja wobec nich zdarzają się praktycznie codziennie. Często ratownicy muszą zajmować się osobami agresywnymi będącymi pod wpływem alkoholu, środków odurzających, narkotyków.
Ratownicy nie mają jak się bronić, dlatego najczęściej muszą czekać na przyjazd policji. Nie mają gazu łzawiącego czy kajdanek, żeby skuć agresywne osoby. Często są bezradni.

Dwa zarzuty prokuratorskie
W niedzielę, 26 stycznia, rzeczniczka siedleckiej prokuratury okręgowej prok. Krystyna Gołąbek poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie zabójstwa ratownika medycznego w Siedlcach.
Podejrzany usłyszał dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy dokonanego 25 stycznia zabójstwa ratownika medycznego Cezarego L. Drugi zarzut dotyczy zachowania podejrzanego wobec innego ratownika, który przyjechał na interwencję z Cezarym L. i został zraniony. Prokurator przyjął, że podejrzany działał w zamiarze dokonania co najmniej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za zabójstwo grozi nawet dożywocie.

Ratownicy proszą o monitoring, cięższe kary i edukację
Tymczasem, jak podaje PAP, ratownicy medyczni zaapelowali do rządu o zmiany, które zapewnią im większe bezpieczeństwo. Rzecznik Ministerstwa Zdrowia Jakub Gołąb poinformował PAP, że w środę, 29 stycznia, o godz. 9.00 odbędzie się spotkanie ze środowiskiem ratowników medycznych. W spotkaniu mają wziąć udział przedstawiciele resortów: zdrowia, spraw wewnętrznych i administracji oraz sprawiedliwości.
Krajowa Rada Ratowników Medycznych chce, aby agresja wobec ratowników medycznych była monitorowana przez wyznaczony do tego podmiot. Kolejne postulaty to podniesienie wysokości kar zasądzanych za agresję wobec ratowników medycznych, wprowadzenie kamer nasobnych, które rejestrują przebieg interwencji medycznej oraz finansowanie kampanii społecznych i szkolenia ratowników medycznych.
O podjęcie natychmiastowych działań zwrócił się do resortów zdrowia i sprawiedliwości Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych (OZZRM). Zaproponował zaostrzenie kar za napaść na ratowników medycznych, wprowadzenie skutecznych mechanizmów ochrony prawnej personelu medycznego, wprowadzenie monitoringu wizyjnego podczas interwencji w postaci kamer nasobnych personelu ZRM, zwiększenie nakładów na edukację i kampanie społeczne promujące szacunek dla ratowników medycznych.