• Start
  • Wiadomości
  • Przy klubie piłkarskim od 10 lat działa szkoła pełna empatii i kreatywności

Przy klubie piłkarskim od 10 lat działa szkoła pełna empatii i kreatywności

Szkoła CreoGedania powstała 10 lat temu przy klubie piłkarskim Gedania 1922 na ul. Hallera. Nacisk w szkole - poza nauką - położony jest na ruch, kreatywność, dobrostan ucznia oraz interdyscyplinarność. Dyrektorka szkoły, Agata Hofman, współautorka książki “O wychowaniu bez spiętych pośladków”, mówi: - Dochodzimy do tego samego celu, co szkoły państwowe, ale zmierzamy tam naszą własną drogą.
12.06.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
zdj3_creoTeam
Od lewej: Kamil Kowalczyk, wychowawca i nauczyciel matematyki; Agata Hofman, dyrektorka creoGedanii; Marta Śmigecka, psycholog; Monika Szadkowska, wicedyrektorka
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Nie jest łatwo napisać tekst o szkole CreoGedania. Po prostu za dużo się dzieje na terenie 7 hektarów przy ul. Hallera. To tak naprawdę tereny klubu piłkarskiego Gedania 1922 (III liga). Ale między boiskami, orlikami i balonami do gry, od 10 lat funkcjonuje szkoła CreoGedania oraz przedszkole. Budynki szkolne są rozrzucone po całym terenie.   

Efekt jest taki, że reportera, który tam wejdzie, z miejsca otaczają z każdej strony dzieci. Jedne biegają, inne coś budują na piasku, zjeżdżają, lepią, grają w piłkę, huśtają się na oponach i wykonują wiele innych, zrozumiałych tylko dla dzieci czynności. Nawet nie podejmę się ich opisania.  

Ogólnie wszystkie dzieci wydają się być w ciągłym ruchu. 

Kiedy wszedłem do budynku szkolnego, nie było większej różnicy. W jednej klasie dziewczynki sadziły pomidory w doniczkach, w kolejnej kleiły wspólnie dużą makietę samochodu. W klasie obok chłopcy pisali muzykę i słowa do hymnu nieistniejącej planety (o tej planecie więcej później). Każdy miał jakieś zadanie, indywidualne czy grupowe. Tu też  dużo ruchu, chodzenia po klasie, rozmów oraz pracy rękami z ziemią, nasionami i klejem.   

- Dzieci, zwłaszcza te małe, uczą się w ruchu - zapewniła mnie Agata Hofman prowadząca prywatną szkołę CreoGedania. - Akurat mamy w planie dnia swobodną zabawę. 

zdj7
W creoGedanii uczniowie mają czas na ruch w ciągu dnia
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Rozmowa z nią nie była prosta: co rusz podbiegały do niej dzieci, zagadując, prosząc o przytulenie czy nawet o ziarna goździka, które Hofman nosi przy sobie i rozdaje dzieciom dla zdrowia. 

Gdy wchodziliśmy do klas, Hofman przedstawiała nauczycieli i nauczycieli jako aniołów”. Kim są te anioły? To mogą być byli wykładowcy akademiccy (choćby z ASP czy UAM), albo tacy belfrowie, którzy nie mogli się dostosować do dusznej i ograniczającej atmosfery szkoły państwowej. Tu odżyli - zapewnia mnie Hofman. 

- Czy pani nad tym wszystkim panuje? - pytam Agatę Hofman wprost. 

- Zapewniam, że mamy plan lekcji, a nasz program nauczania jest zgodny z polską podstawą programową, tylko wybieramy z niej co ciekawsze treści i realizujemy je projektowo - mówi Hofman. - A na koniec nasze dzieci, jak wszystkie, zdają egzamin ósmoklasisty. Dochodzimy więc do tego samego celu, co zwykłe szkoły, ale zmierzamy tam naszą własną drogą. 

gcm-download-2500-20250512-szkola-creo-gedania-008-6846aa9e19f0c
Agata Hofman, dyrektorka szkoły
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Dzieci mają głos 

Krótka historia Agaty Hofman, dyrektorki CreoGedanii. Jej rodzice w PRL byli pedagogami, którzy starali się odejść od komunistycznej rutyny i uczyć nieco inaczej. Byli wykładowcami akademickimi, prowadzili też szkołę językową. 

Jak mówi Hofman ich podejście do dzieci - z szacunkiem i uwagą - wynikało z ich żydowskiego pochodzenia. - W tamtej kulturze dzieci są największą wartością - tłumaczy. - To jednak była inna kultura niż ta peerelowska, w której dzieci i ryby głosu nie miały. 

Hofman była stałym gościem w szkole rodziców i już w wieku 9 lat zdecydowała, że ona też będzie nauczycielką, jak jej mama i tata. I rzeczywiście w tym właśnie wieku zaczęła prowadzić własne lekcje.

Gdy dorosła, skończyła pedagogikę i zrobiła doktorat. Była wykładowczynią na Uniwersytecie Gdańskim. Pisała książki o nauczaniu, w tym O wychowaniu bez spiętych pośladków” z Agnieszką Kuczyńską. Jednocześnie była matką piątki dzieci, które dziś mają od 12 do 22 lat. 

Jednak Hofman nie chciała posyłać ich do tradycyjnej szkoły, twierdząc, że zabija ona wrażliwość i stępia kreatywność. Uczyła je więc w tzw. domowym nauczaniu. 

Dziesięć lat temu prezes klubu piłkarskiego Gedania 1922 Tomasz Szromnik zaproponował: - A może stworzymy szkołę? 

- W porządku - powiedziała Hofman. - Ale jeśli mam założyć szkołę, poprowadzę ją po swojemu.

zdj_2_Julka
Dzieci w wieku przedszkolnym na boisku w czasie zajęć
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Akademia Pani Hofman 

Kiedy wchodzi do holu jednego z budynków, w oczy rzuca się makieta wielopiętrowego domu. 

- Co to jest? - pytam. 

- Akademia pana Kleksa - mówi Hofman. - W naszej szkole dzieci nie tylko przeczytały książkę Brzechwy, ale też zbudowały makietę Akademii. Dzięki temu zapamiętają tę książkę do końca życia. 

Zastanawiam się, czy nie trafiłem przypadkiem do Akademii Pani Hofman. To też szkoła inna niż wszystkie, akademia prosto z jej pracy doktorskiej czy może raczej z jej marzeń. 

- Jakie są tu zasady? - pytam. 

- Przede wszystkim relacje wyprzedzają edukację - mówi Hofman. 

- Co to znaczy? 

- To znaczy, że dzieci muszą mieć przede wszystkim dobrą relację z nauczycielami, z dorosłymi, żeby mogły się uczyć. Co z tego, że polskiej szkole dzieci zdobywają wiedzę, skoro należą do najsmutniejszych w Europie - mówi Hofman. - Nie lubią szkoły, nie lubią nauczycieli. Męczą się. A nasze dzieci nie mogą się doczekać końca wakacji i powrotu do nas.  

Kolejna zasada CreoGedanii to dbanie o dobrostan dzieci.  

Czym właściwie jest ten dobrostan pytam Monikę Szadkowską, wicedyrektorkę placówki edukacyjnej. 

- Dobrostan to samopoczucie dziecka, psychicznie i fizycznie, dobre relacje z samym sobą i z otoczeniem, umiejętność rozpoznawania swoich emocji, nazywania ich i zarządzania nimi - mówi Szadkowska. - Takie dziecko wie, czego chce i na czym mu zależy. 

skladak_CREO
Szkoła pełna pomysłów, inwencji, kolorów. Uczniowie są zaangażowani w wiele projektów
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Co się zdarzyło w weekend? 

W CreoGedanii lekcje zaczynają się codziennie o godz. 9 rano od tzw. koła empatycznego i treningu uważności. Jak wyjaśnia Hofman, każde dziecko ma szansę opowiedzieć, że miało okropny weekend, zwierzyć się ze swoich kłopotów.  

- Nikt nie jest poniżany, nikt nie jest wyśmiewany - mówi Hofman. - Uczymy się nie tylko biologii, matmy i języków obcych, ale także rozwiązywania konfliktów i współpracy, bo poza wiedzą ważne są dla nas także kompetencje miękkie.  

- A co, jeśli rodzicom zależy, żeby ich dziecko poszło po waszej podstawówce do renomowanego liceum? - pytam. 

- Nasze dzieci mają dobre wyniki i świetnie sobie radzą w prestiżowych liceach - zapewnia mnie Hofman. - Ale po drodze nie stępiliśmy ich wrażliwości i nie zabiliśmy ich kreatywności. Uczą się tu przywództwa, pracy zespołowej. Poza tym wyrabiamy w nich kompetencje, które przydadzą im się na rynku pracy w przyszłości. 

- Co to za kompetencje? - pytam. 

- Nadchodzi era AI, więc “wkuwanie” na pamięć do egzaminów na niewiele się przyda. Natomiast trzeba wzmocnić w dzieciach, które będą pracować z nowoczesnymi technologiami, czynnik ludzki: odporność, kreatywność, pewność siebie, umiejętność uczenia się przez całe życie i rozwiązywania konfliktów - wyjaśnia Hofman.  

- A tak w ogóle, jeśli dziecko ma fisia na punkcie kulinariów i ma zadatki na świetnego szefa kuchni i to jest jego główny talent, to nie ma co pchać go na medycynę, bo tak chcą rodzice - mówi Hofman. 

zdj6 (1)
Przy wejściu do szkoły wita nas zbudowana przez uczniów makieta Akademii Pana Kleksa
fot. Piotr Wittman/gdansk.pl

Nowe, lepsze planety 

W CreoGedanii uczniowie muszą - poza polskim i biologią - wymyślić też lepszą planetę czy wręcz planety. Spotykają się w grupach raz w tygodniu, na półtorej godziny, by zastanowić się jak ta fikcyjna planeta mogłaby funkcjonować. Kto zabroni dzieciom marzyć? 

- Takie zajęcia łączą fizykę, chemię, biologię z psychologią i filozofią. W ten sposób poszerzamy nauki ścisłe o wartości moralne, dobro i piękno - tłumaczy Hofman.   

Klasy w CreoGedanii nie są liczne, jest więc przestrzeń dla każdego dziecka. W szkole jest spory zespół psycho-pedagogiczny, są zajęcia z edukacji seksualnej, a języków obcych uczy się na zasadzie zanurzenia”. Są zajęcia z dobrostanu dla wszystkich klas.

Szkoła jest prywatna, więc płatna. - Niestety, za darmo takiej szkoły prowadzić się nie da - mówi dyrektorka. 

Ale jak zapewnia, wiele z pomysłów, które są wykorzystywane w CreoGedanii, można z powodzeniem zastosować w szkołach państwowych. Hofman jest otwarta na współpracę z kuratorium i miastem, i chętnie podzieli się z każdym swoimi pomysłami. Tak było z projektem GratoSfera - pomysł polegał na umożliwieniu dzieciom zabawy w terenie z wykorzystaniem niepotrzebnych przedmiotów, budowaniu szałasów, kuchni błotnej, itp. Trafił z CreoGedanii do dziewięciu gdańskich podstawówek w 2019 roku.  

CreoGedania. Projekt GratoSfera w gdańskich podstawówkach 

Mija nas uczennica w piłkarskiej koszulce Arsenalu. - Może zostanie kiedyś reprezentantką Polski w piłce nożnej? Nową Ewą Pajor? - mówię.  

- Tak naprawdę w życiu ani kasa, ani sukces, ani nawet popularność nie są najważniejsze - mówi Hofman.  

A co jest najważniejsze? 

- Relacje, autentyzm i empatia - wymienia Hofman, dając mi nasiono goździka.

TV

Już 225 defibrylatorów w autobusach i tramwajach