• Start
  • Wiadomości
  • Polska - Bułgaria 2:3. Druga porażka naszych w Lidze Narodów

Polska - Bułgaria 2:3. Druga porażka naszych w Lidze Narodów

Ostatni raz Bułgarzy wygrali z Polską w 2017 roku. Po ośmiu latach przegraliśmy z nimi w Gdańsku podczas Ligi Narodów. Kibice i eksperci oczekiwali, że dla Polaków będzie to mecz łatwy i szybki - niczym siatkówka plażowa w Złotych Piaskach. Nic bardziej mylnego - mecz był ciężki, nerwowy, a na koniec Bułgarzy wygrali go po tie-breaku 3:2. To druga porażka Polaków w tym turnieju. W niedzielę ostatni mecz Polaków z Francją.
19.07.2025
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
gcm-download-1920-2025-07-17-wnl-polska-kuba-004-687bddbcb259c.JPG
Wyniki Polaków w meczach Ligi Narodów Gdańsku są zaskakujące. Ale wsparcie dla Biało-Czerwonych w Ergo Arenie zawsze na najwyższym poziomie
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Końcówka była straszna. Wcześniej w setach 2:2, w tie-breaku już 14-11 dla Bułgarii. Piłka meczowa - as serwisowy trafia Nikolov. Ergo Arena nie wierzy, nasi siatkarze także. To porażka wstydliwa, zaskakująca, z drużyną z którą nie przegraliśmy od 2017 roku. Z drużyną, która w tabeli Ligi Narodów była na 12. miejscu - a my na czwartym! Nie tak miał ten turniej wyglądać.  

My szykujemy się do finałów tych rozgrywek, które odbędą się w Chinach na przełomie lipca i sierpnia. Bułgarzy na te finały raczej nie pojadą. Wcześniej w Gdańsku przegrali z Kubą (jak my) i wygrali ze słabymi Chinami. Nikt nie dawał im większych szans w starciu z zawodnikami Nikoli Grbicia

Polska - Iran 3:2 w Lidze Narodów. "Zielona" Polska zwycięska

Dużo zmian, dużo chaosu 

W gdańskiej hali oczywiście komplet publiczności. Zagraliśmy nieco wcześniej niż zwykle, bo o godz. 17. Wyjściowy skład Polaków to: Bartosz Bednorz, Szymon Jakubiszak, Bartłomiej Bołądź, Mateusz Poręba, Artur Szalpuk, Jan Firlej plus Maksymilian Granieczny jako libero. Czyli znów skład inny niż w meczach z Iranem i Kubą. Trener Grbić eksperymentuje, próbuje, szuka nowych kierunków dla naszej drużyny. Ma czas - Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles w 2028 roku.

W pierwszym secie Polacy zagrali zgodnie z planem: dominowali w każdym elemencie. Stawiali świetny blok, dobrze atakowali. Bułgarzy byli mało precyzyjni, popełniali błędy, wpadali w siatkę. Wilfredo Leon, jak to on, bezlitośnie zaserwował nie do odbioru dla Bułgarów. Łatwe zwycięstwo Polaków 25:17. 

Zapowiadało się, że będzie to krótki mecz i kibice z całej Polski zdążą po meczu na sopockie plaże na zachód słońca. W końcu po to takie turnieje toczą się w Gdańsku, żeby można było te rozbudzone sportowe emocje ukoić potem nad brzegiem polskiego morza z lampką dobrego soku. 

Tymczasem w drugim secie sytuacja wymknęła nam się spod kontroli. Nasz atak przestał atakować. Bułgarzy to wykorzystali i przegraliśmy 22:25.  

To nie koniec niespodzianek. Trzeciego seta, po thrillerze w końcówce, także wygrali Bułgarzy 25:23 i objęli prowadzenie w setach 2:1. Z naszej strony była mała skuteczność ataków, a jeśli już akcja zapowiadała się na dobrą, to była źle kończona. Polacy nie byli spójnym zespołem, za dużo było zmian na parkiecie. Grbić testował, testował, testował… 

Czwarty set był horrorem, który zakończył się naszym zwycięstwem 29:27. Bułgarzy mieli dwie piłki meczowe i obu nie wykorzystali, a my zamknęliśmy seta grając dobrze w bardzo nerwowej końcówce. Polaków niósł szalony doping w takt przeboju Lady Pank “Być tam, zawsze tam, gdzie ty”. I rzeczywiście, nasi siatkarze tym razem stali tam gdzie należy, dobrze odbierali piłki i atakowali z głową, a Bułgarzy nie wytrzymali napięcia związanego z grą punkt za punkt. 

Tie-break miał zdecydować, kto wygra. Niestety to Bułgarzy kontrolowali sytuację na parkiecie i wygrali ostatnią partię 15:11. 

Polska- Kuba 1:3. Wilfredo Leon nie pomógł 

Teraz czas na potężną Francję

W niedzielę mecz turnieju: Polska gra z Francją o godz. 20.30. Mecz wszystkich meczów, bo Francuzi to mistrzowie olimpijscy z Paryża oraz zwycięzcy poprzedniej edycji Ligi Narodów. Emocje sięgną zenitu, bo cała Polska marzy, abyśmy wreszcie ich pokonali. Ciężko jednak o tym marzyć po dwóch porażkach z Kubą i Bułgarią.  

Polacy pojadą na turniej finałowy do Chin, bo nasza przewaga nad kolejnymi zespołami w grupie jest wystarczająca. Ale tam będzie ciężko, bo tam gra toczy się od razu w systemie play-off. Pierwszy mecz to od razu ćwierćfinał - jeśli wygramy, gramy dalej o medale; jeśli przegramy - wracamy po jednym meczu do domu!  

Składy

 

 

TV

Chirurg i artysta